1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Skrajna prawica w RFN. 25 tys. nazwisk wrogów na jej liście

31 lipca 2018

Dziesiątki tysięcy nazwisk, numerów telefonów i adresów znalazło się na „listach wrogów“ skrajnie prawicowych ugrupowań w Niemczech. Rząd w Berlinie ignoruje prawicowy terroryzm - krytykuje opozycja.

https://p.dw.com/p/32NKv
Wiec skrajnej prawicy we Frankfurcie nad Odrą
Wiec skrajnej prawicy we Frankfurcie nad OdrąZdjęcie: picture-alliance/dpa/P. Pleul

Łącznie ok. 25 tys. nazwisk z numerami telefonów i adresami znalazło się na „listach wrogów“ skrajnie prawicowych ugrupowań w Niemczech, które nie kryją, że są gotowe do stosowania przemocy. Listy te znalazły organy bezpieczeństwa w czasie prowadzonych od 2011 roku obław i aresztowań – podała sieć redakcji Redaktionsnetzwerk Deutschland (RND). Szczegółowych informacji udzielił rząd w Berlinie na zapytanie klubu poselskiego partii Lewica.

Materiał z prowadzonych śledztw

Według informacji rządu odpowiednie dokumenty i zapisy pochodzą głównie z dochodzenia prowadzonego do końca 2011 roku przeciwko organizacji terrorystycznej Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU) oraz ze śledztwa w sprawie podejrzanego o terroryzm żołnierza Bundeswehry Franco A. i jego dwóch wspólników. Część danych znaleziono także w 2017 roku u członków prawicowej grupy prepersów „Nordkreuz”, czyli osób przygotowujących się na katastrofy. W tym celu budują schrony, gromadzą żywność, odzież ochronną, narzędzia, odbiorniki, a nawet broń.

Opozycja krytykuje

Z odpowiedzi rządu federalnego wynika, że władze w Berlinie i rządy krajów związkowych nie prowadzą żadnej wspólnej listy zagrożonych osób, które znajdują się na celowniku skrajnie prawicowych ugrupowań. Ekspertka ds. skrajnej prawicy z ramienia partii Lewica Martina Renner zarzuca niemieckiemu rządowi ignorowanie prawicowego zagrożenia terrorystycznego. – Inaczej nie można wytłumaczyć, dlaczego Federalny Urząd Kryminalny z dziesiątek tysięcy zagrożonych nie poinformował nawet garstki o niebezpieczeństwie i dalej milczy na ten temat – powiedziała Renner dziennikom sieci RND.

afp, dpa/dom