1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Skandal na konferencji Lewicy. „Jak rozstrzelamy bogatych”

4 marca 2020

Na konferencji w heskim Kassel Lewica dyskutowała o planach przemian społecznych. Jedna mówczyni się zagalopowała.

https://p.dw.com/p/3YqsG
Szef Lewicy Bernd Riexinger
Szef Lewicy Bernd RiexingerZdjęcie: picture alliance/dpa/O. Berg

Wystąpienie członkini partii Lewica w dyskusji nt. ochrony klimatu i bogatych ludzi wywołało skandal. Dostało się także szefowi partii za nieadekwatną rekcję. Na konferencji w Kassel ( 29.2-1.03.2020) partia Lewica, następczyni enerdowskiej SED, chciała dyskutować o swoim skutecznym wkładzie w zasadnicze kwestie społeczne.

Szefostwo partii, na czele z przewodniczącym Berndtem Riexingerem, spotkało się z partyjnymi „dołami” m.in. na dyskusji panelowej pt. „Jak zmienić kraj – socjo-ekologiczna zmiana systemu”.

W dyskusji nt. ochrony klimatu głos zabrała kobieta z pierwszego rzędu. Swoje dłuższe wystąpienie zakończyła stwierdzeniem, że „zwrot energetyczny będzie także potrzebny po rewolucji”. Dosłownie powiedziała „Nawet kiedy już rozstrzelamy ten jeden procent bogatych, w dalszym ciągu trzeba będzie czymś ogrzewać i czymś jeździć”. Jej słowa wywołały śmiech i brawa na sali, ale także wyraźny niepokój. Potem mówczyni chciała powrócić do merytorycznych wywodów stwierdzeniem: „No tak to już jest, zejdźmy z tej metapłaszczyzny…”, ale odebrano jej mikrofon. Szef partii Bernd Riexinger skwitował to wystąpienie komentarzem: „Chciałbym nadmienić, że nie rozstrzelamy ich tylko wyślemy do użytecznej pracy”. Tę wypowiedź sala skwitowała także śmiechem i oklaskami.

„Egzekucja albo obóz pracy”

Po tym jak nagranie wideo z tej imprezy pojawiło się na Twiterze, Riexinger zabrał jeszcze raz głos. Jego zdaniem komentarz Sandry L. z berlińskiej organizacji Lewicy był „całkowicie wyrwany z kontekstu”. Pomimo tego przyznał, że ten komentarz był i jest nie do przyjęcia i jest mu przykro, że natychmiast jednoznacznie nie przywołał kobiety do porządku.

Wieczorem tego samego dnia Sandra L., w rozmowie z agencją DPA zapewniała, że bardzo żałuje tej wypowiedzi, która "padła w ferworze dyskusji i przez bezmyślność". – Jest ona całkowicie sprzeczna z moimi politycznymi poglądami. Brzydzę się przemocą wobec ludzi – zapewniała. W jej wypowiedzi, jak tłumaczyła, chodziło o to, aby uzmysłowić, że nawet jeżeli zmieniłoby się postępowanie najbogatszego jednego odsetka populacji ziemi o największym śladzie ekologicznym, nie powstrzymałoby to zmian klimatycznych. –Potrzebujemy aktywnej, socjalnej i ekologicznej polityki energetycznej, a niestety moja wypowiedź nie przysłużyła się tej sprawie – ubolewała.

Faszysta kandyduje na premiera Turyngii

Cała ta sprawa wywołała poruszenie w świecie polityki . Alexander Graf Lambsdorf, przewodniczący FDP napisał: „Rozumiem stanowisko turyńskiej FDP, która nie chce wybrać na szefa landowego rządu Bodo Ramelowa z Lewicy, która na swojej konferencji strategicznej planuje rewolucję i egzekucje”.

Sekretarz generalny CSU Marcus Blume  domaga się ustąpienia szefa partii Lewica. „Jego podanie się do dymisji jest nieuniknione”– napisał na Twitterze. Sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak napisał także na Twitterze: „Przyjrzyjcie się reakcji Riexingera. Egzekucje czy obóz pracy?”.

dpa/ma