Rosjanie mogą wpływać na wybory do Bundestagu
30 marca 2017Senacka komisja ds. służb specjalnych zapowiedziała, że równolegle do działań Izby Reprezentantów, również weźmie pod lupę kontakty Donalda Trumpa i jego otoczenia z Rosjanami. Szef komisji Richard Burr zapowiedział, że chodzi przede wszystkim o okres kampanii wyborczej. Od przyszłego tygodnia rozpoczną się przesłuchania 20 osób, w tym Jareda Kushnera - zięcia i doradcy amerykańskiego prezydenta.
Groźba manipulacji niemieckimi wyborcami
Komisja Burra zamierza także zająć się zagrożeniem ze strony rosyjskich służb dla przebiegu kolejnych wyborów – tym razem prezydenckich we Francji w maju br. i parlamentarnych w Niemczech jesienią.
O możliwych rosyjskich próbach wpływania na wybory do Bundestagu przestrzegały już niemieckie służby. Urząd Kanclerski wydał zalecenie działającym w kraju i za granicą pracownikom wywiadu, by z uwagą przyglądali się działaniom Rosjan. Bezpośrednią przyczyną tych ostrzeżeń stał się atak rosyjskich hakerów na Bundestag wiosną 2015 roku oraz tak zwany przypadek Lisy w styczniu 2016 roku - rzekomego gwałtu młodej dziewczyny rosyjskiego pochodzeia, dokonanego w Berlinie.
Amerykanie zarzucają rosyjskim służbom wspieranie kampanii wyborczej Trumpa i przygotowywanie ataków na jego rywalkę Hillary Clinton, czemu służyły m.in. włamania hakerów na serwery Demokratów. Zarówno Trump jak i Rosjanie odpierają te zarzuty.
Rywalizacja między Senatem a Izbą Reprezentantów
Komisja ds. służb specjalnych w Izbie Reprezentantów zajmuje się przede wszystkim dwoma spotkaniami z rosyjskim ambasadorem Siergiejem Kislakiem w Trump Tower w Nowym Yorku oraz spotkaniem z szefem państwowego rosyjskiego Banku Rozwoju i Spraw Zagranicznych. W 2014 roku, po aneksji Krymu, rząd Obamy nałożył na ten bank sankcje. Jego przedstawiciele potwierdzili, że menadżerowie banku spotykali się w 2016 roku z Jaredem Kushnerem – zięciem i doradcą Trumpa, który również teraz doradza mu w Białym Domu.
Devin Nunes - przewodniczący badającej te sprawy komisji w Izbie Reprezentatów - znalazł się pod ostrzałem krytyki, gdyż zarzuca mu się zbyt bliskie relacje z urzędującym prezydentem. Dlatego komisja Senatu, która teraz ma zająć się sprawą rosyjskich wpływów, uchodzi za bardziej wiarygodną.
Szef senackiej komisji Richard Burr także doradzał Trumpowi w kampanii wyborczej, lecz zapewnia, że pomimo tego potrafi zachować obiektywizm.
dpa / Monika Sieradzka