Rosjanie mieszkający w Ukrainie: z dnia na dzień nielegalni
28 września 2022– Nie mogę po prostu siedzieć i czekać na deportację do Rosji – ubolewa Maksym Paszczenko. Rosjanin jest żonaty z Ukrainką i w ostatnich latach mieszkał głównie w Ukrainie. Ale od 24 lutego, gdy rozpoczął się rosyjski atak na Ukrainę, ukraińskie służby migracyjne przestały przyjmować dokumenty od Rosjan. – Nie mogę przedłużyć pozwolenia na pobyt – mówi Maksym.
Paszczenko jest jednym ze 175 tys. obywateli Rosji, którzy już przed rosyjską ofensywą mieli w Ukrainie pozwolenie na pobyt i pozostają na jej terytorium. Ich status reguluje ustawa i przepisy o cudzoziemcach. Jednak od początku rosyjskiej agresji Państwowa Służba Migracyjna Ukrainy przestała przedłużać pozwolenia. W niektórych przypadkach obywatelom Rosji grozi nawet deportacja. Paszczenko mówi, że wśród jego znajomych są już ludzie z taką pieczątką w paszporcie. Sam boi się deportacji, bo w Rosji brał udział w opozycyjnych protestach, a w Ukrainie jako wolontariusz zbiera datki dla ukraińskiej armii.
Rosjanie z Ukrainy boją się powrotu do Rosji
Maksym Goszkowski również nie ma już pozwolenia na pobyt i jest zagrożony deportacją. Od ponad dziesięciu lat mieszka w Ukrainie, gdzie angażuje się jako wolontariusz od czasu „Euromajdanu” w 2013 roku. Już od ośmiu lat trwa jego proces naturalizacji w Ukrainie, ale aby ostatecznie otrzymać obywatelstwo ukraińskie, musi najpierw zostać zwolniony z obywatelstwa rosyjskiego. A tego nie udało mu się załatwić: – Musiałbym pojechać do Rosji, ale tam trafiłbym do więzienia. Brałem udział w protestach na kijowskim Majdanie, byłem wolontariuszem w Donbasie i wydobyłem zmarłych z Iłowajska. W Rosji na pewno czekają na mnie zarzuty karne – mówi.
W pierwszych dniach wojny sygnał od władz ukraińskich dawał nadzieję zarówno Paszczence, jak i Goszkowskiemu. Kijów zapewniał, że cudzoziemcy w Ukrainie mogą przedstawić także dokumenty, które utraciły ważność. Goszkowski z ulgą zaangażował się w wolontariat, pomagając w zdobywaniu kamizelek ochronnych dla ukraińskich żołnierzy. Ale w maju został niespodziewanie zatrzymany w punkcie kontrolnym w obwodzie połtawskim i przewieziony do służby migracyjnej w celu kontroli. Kilka godzin później miał już w paszporcie pieczątkę, zgodnie z którą musiałby wyemigrować do swojego kraju pochodzenia lub do kraju trzeciego. Został jednak w Ukrainie i złożył skargę do sądu przeciwko decyzji urzędu.
Kilkuset obywateli Rosji do deportacji
Według służby w ciągu ostatnich sześciu miesięcy taką pieczątkę w paszporcie otrzymało 635 obywateli Rosji. Ksenia Prokonowa, prawniczka specjalizująca się w prawie migracyjnym, mówi, że działania agencji są formą reakcji obronnej na niespodziewaną wojnę. Ale teraz brakuje pewności prawnej w relacji między organem a cudzoziemcami. – Od początku wojny obywatele Rosji i Białorusi nie mogą zdać się na żadne decyzje ani okoliczności, które pojawiają się w komunikacji ze służbami migracyjnymi – mówi prawniczka.
Prokonowa otrzymała dziesiątki próśb o pomoc prawną od obywateli Rosji i Białorusi. Każda sytuacja jest inna, ale prawniczka zauważa, że obecnie prawie niemożliwe jest, aby osoby posiadające rosyjskie paszporty przedłużyły swoje pozwolenia na pobyt lub uzyskały ukraińskie paszporty. Uważa ona, że służby migracyjne powinny lepiej uregulować swoje relacje z obywatelami Rosji, zamiast ich ignorować.
Służby czekają na nową ustawę
Na zapytanie DW urząd poinformował, że czeka „na uchwalenie przez parlament ustawy regulującej postępowanie z obywatelami państwa-agresora". Do tego czasu wnioski obywateli Federacji Rosyjskiej zostają zamrożone. Służba informuje, że sama przedłożyła rządowi do rozpatrzenia projekt przepisów dotyczących postępowania z obywatelami Rosji.
Prawnik Wołodymyr Szbankow mówi, że dopóki nie będzie oficjalnych regulacji, państwo będzie zamieniać ludzi w „nielegalnych imigrantów". To stwarza zagrożenie dla kraju. – Z perspektywy bezpieczeństwa kraju logiczne byłoby zarejestrować takie osoby. Oni sami przychodzą do władz, bo czegoś potrzebują, więc przejdą wszystkie niezbędne kontrole i przedstawią wszystko, co jest wymagane – powiedział Szbankow w rozmowie z DW. Prawnik dodał, że obecne zachowanie służb migracyjnych zmusza ludzi do tego, aby ukrywać się przed służbami. A to szkodzi bezpieczeństwu państwa.
Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) podkreśla, że w Ukrainie nie ma zakazu azylu dla obywateli rosyjskich. Biuro nie monitoruje jednak innych procedur legalizacyjnych, w tym przedłużania zezwoleń na pobyt. Wskazuje jednak, że istnieją „pewne problemy z dostępem do procedury azylowej”.
Maksym Paszczenko podkreśla, że chce otrzymać ukraińskie obywatelstwo. Jeśli jego problem nie zostanie rozwiązany, on i jego żona z Ukrainy osiedlą się w innym europejskim kraju. I dodaje: – Zamiast zyskać Ukraińca, Ukraina straci jeszcze jedną obywatelkę.