1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: „Polska węglem stoi - ochrona klimatu nie odgrywa żadnej roli”

Alexandra Jarecka31 października 2013

Tygodnik "Die Zeit" zajmuje się problemem wydobycia węgla brunatnego w Polsce oraz konsekwencjami dla mieszkańców w eksploatowanych regionach.

https://p.dw.com/p/1A9YT
Braunkohlebagger fördern am 27.05.2013 im Tagebau Garzweiler (Nordrhein-Westfalen) Kohle. Am 04. Juni 2013 verhandelt das Bundesverfassungsgericht in Karlsruhe ob die Vorschriften des Bundesberggesetzes verfassungswidrig sind. Foto: Federico Gambarini/dpa (zu dpa-Koor "Bitteres Unrecht durch Braunkohle? - Karlsruhe verhandelt" vom 28.05.2013)
Garzweiler, kopalnia odkrywkowa w Nadrenii- Północnej-Westfalii.Zdjęcie: picture-alliance/dpa

"Die Zeit" zaczyna artykuł od przedstawienia sytuacji Jana Kwiatkowskiego, jednego z rolników w okolicach Tomisławic, gdzie wydobywa się węgiel brunatny. Rolnik, należy do nielicznych, którzy tu nadal mieszkają. Powiedział, że nie opuści swego gospodarstwa, dopóki nie otrzyma od koncernu energetycznego Ze Pak dobrej oferty. Myśli o 1,8 mln złotych. Właśnie trwa proces. W podobnej sytuacji znajduje się też Piotr Krygier.

„Historia obu rolników mówi wiele o Polsce. Kraj, który w listopadzie będzie gospodarzem konferencji klimatycznej ONZ jest, jak mało który, uzależniony od węgla. 90 procent energii elektrycznej w Polsce produkuje się na bazie tego surowca. To jest prawie dwa razy tyle, co w Niemczech. Tylko w Mongolii i Południowej Afryce udział jest wyższy”- podkreśla "Die Zeit".

Interes narodowy

Tygodnik przypomina, że ostatnio premier Tusk tłumaczył, iż węgiel leży w interesie narodowym Polski, podkreślając przy tym, że zarówno węgiel kamienny jak i brunatny będzie także w przyszłości podstawą zaopatrzenia w energię. Podczas gdy energie odnawialne i inne są tylko tego „uzupełnieniem”.

"Die Zeit" informuje jednocześnie, że w branży węglowej pracuje obecnie 120 tys. Polaków i zmiana kursu polityki Tuska wobec węgla mogłaby sprowokować związki zawodowe do wyjścia na ulice.

Tymczasem, jak pisze tygodnik, rzecznicy ochrony klimatu popadają w rozpacz. Żaden inny surowiec nie powoduje tak wielkiej emisji dwutlenku węgla i żaden inny kraj UE nie blokuje tak bardzo polityki klimatycznej jak Polska.

„Polski rząd jest niezawodny w udaremnianiu europejskich przedsięwzięć, które nie odpowiadają polskim interesom”- cytuje tygodnik słowa Andrzeja Anzygiera, zajmującego się na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie badaniami polityki klimatycznej w Polsce.

Interes narodowy a koncerny energetyczne

Jak konstatuje dalej "Die Zeit" chodzi tu również o interesy państwowych koncernów energetycznych. Socjolog Kacper Szulecki z Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych w Berlinie, który zajmuje się polską polityką energetyczną, porównuje je do wielkiej rodziny. Bowiem niejednokrotnie wysocy rangą politycy przechodzą do koncernów energetycznych i na odwrót. Na przykład szef koncernu PGE Krzysztof Kilian jest dobrym przyjacielem premiera Donalda Tuska.

Minister ochrony środowiska Marcin Korolec, przygotowujący konferencję klimatyczną w Warszawie, ma według "Die Zeit" własne priorytety, jeśli chodzi o politykę energetyczną. Dla niego liczą się tylko niskie ceny, konkurencyjność oraz bezpieczeństwo dostaw. Ochrona klimatu nie odgrywa tu większej roli. Minister Korolec, jest przekonany, że „Europa nie poradzi sobie bez węgla”.

Opinia publiczna podzielona

„Wielu Polaków uważa zwolenników ochrony środowiska za zbyt radykalnych, według nich są terrorystami ekologicznymi - cytuje hamburski tygodnik Andrzeja Anzygiera. Natomiast zdaniem Julii Michalak, pracującej w Brukseli dla organizacji ochrony środowiska CAN „zbyt rygorystyczną politykę klimatyczną zrozumiano by w Polsce jako zagrożenie”.(...) Ludzie nie chcą się teraz ograniczać, lecz konsumować – uważa Michalak.

Ale opór przeciwko węglowi rośnie. Mieszkańcy bronią się. „Jednak władze regionalne lekceważą wolę ludzi, wiążąc z kopalniami odkrywkowymi nadzieję na rozwój gospodarczy, tańszą energię oraz miejsca pracy”- pisze tygodnik.

Przy tym nie wiadomo jeszcze, ile osób trzeba będzie przesiedlić, ani jak wielkie będą te kopalnie, ile się zainwestuje i kiedy się je uruchomi. Koncern energetyczny PGE twierdzi, że stara się na razie o zezwolenie.

„Dla przeciwników kopalni to tylko gra na zwłokę, ale poczucie niepewności czyni ich pokorniejszymi” (...)- pisze "Die Zeit".

Alexandra Jarecka

red. odp.: Iwona D. Metzner /MM