1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o wyroku w sprawie budżetu: „Katastrofa” dla rządu

Monika Sieradzka opracowanie
18 listopada 2023

Wskutek wyroku niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego w budżecie 2024 zabraknąć może 60 miliardów euro.

https://p.dw.com/p/4Z7Xi
Bundesverfassungsgericht zu Wiederaufnahme von Strafverfahren
Siedziba Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w KarlsruheZdjęcie: Uli Deck/dpa/picture alliance

Federalny Trybunał Konstytucyjny  w Karlsruhe orzekł w środę (15.11.), że przesunięcie 60 mld euro w budżecie 2021 było nieważne. Pieniądze te zostały zatwierdzone przez rząd w ramach walki z pandemią, ale miały zostać włączone w fundusz na rzecz klimatu i transformacji (KTF) o łącznej wartości 180 mld euro. Decyzja Trybunału zapadła w fazie gorącej debaty o budżecie na przyszły rok.

„Kölner Stadt-Anzeiger” zauważa, że „bez specjalnych funduszy koalicja rządząca traci polityczne pole manewru” i zdolność do zrealizowania przynajmniej części obietnic. „Powinni byli wiedzieć, że te finansowe sztuczki naruszają konstytucyjnie przewidziany hamulec zadłużenia. Ale bez funduszu na rzecz klimatu i transformacji, który teraz został znacznie zmniejszony przez Trybunał Konstytucyjny, koalicja prawdopodobnie w ogóle by nie powstała. Trik w budżecie federalnym sprawił, że liberałowie (FDP – red.) w negocjacjach koalicyjnych zgodzili się na żądania Zielonych  w kwestii inwestycji w klimat. Wraz z tym wyrokiem padł ważny filar funkcjonowania rządu” – czytamy.

Koalicja musi konstruktywnie wykorzystać fiasko z Funduszem Klimatycznym i Transformacji, w którym zieje teraz miliardowa dziura – postuluje „Frankfurter Rundschau”, nawołując do przeprojektowania polityki finansowej rządu, zwłaszcza w obszarze środowiska i klimatu. „Najważniejszą kwestią jest tutaj ograniczenie dotacji szkodliwych dla środowiska. To absurd, że państwo corocznie wydaje na nie miliardy euro, by następnie walczyć z niepożądanymi skutkami. Według Federalnej Agencji Ochrony Środowiska, zniesienie 41 rządowych państwowych dotacji na olej napędowy, samochody służbowe i podróże lotnicze wygenerowałoby ponad 60 miliardów euro. To właśnie tutaj są pieniądze, których obecnie brakuje. Wprawdzie tylko to nie wystarczyłoby do realizacji zadania stulecia czyli transformacji energetycznej. Jednak rząd miałby w ten sposób trochę oddechu. Ogólnie rzecz biorąc, celem musi być poprawa dochodów państwa, a z drugiej strony zmodyfikowanie hamulca zadłużenia” – pisze gazeta.

W tym tygodniu nastąpił drugi punkt zwrotny w polityce rządu, tym razem w kwestii finansów – komentuje „Münchner Merkur” i dodaje, że pierwszą ofiarą nie są jednak drogie zielone projekty klimatyczne, ale właściciele nieruchomości. „Od 2024 r. będą musieli ponownie obciążyć swoich gości pełną stawką VAT. Możemy tego żałować. Ale jedno jest pewne: po miejmy nadzieję zbawiennym szoku (czyli wyroku Trybunału Konstytucyjnego – red.), państwo musi zacząć ponownie koncentrować się na swoich centralnych zadaniach i ustalić priorytety wydatków. Jest to również szansa, zwłaszcza dla ministra finansów Christiana Lindnera  (FDP), którego dotychczasowe zadanie polegało przede wszystkim na wyczarowywaniu pieniędzy na częściowo absurdalne pomysły roszczeniowych partnerów koalicyjnych. Teraz, dzięki wsparciu Karlsruhe, Lindner ma szansę przeforsować powrót do fiskalnego rozsądku. Lub, jeśli to się nie powiedzie z powodu oporu Zielonych i SPD, wyprowadzić liberałów z niekochanej koalicji z podniesioną głową” – komentuje dziennik.

Natomiast „Neue Osnabrücker Zeitung” uważa, że kto kurczowo trzyma się zasady hamulca długu, nawet za cenę pogłębienia kryzysu gospodarczego i wzrostu polaryzacji społeczeństwa, najwyraźniej nie zrozumiał wyzwania. „Nic z tego nie usprawiedliwia faktu, że kanclerz Scholz  i minister finansów Christian Lindner dali się ponieść nielegalnym sztuczkom budżetowym. Teraz rzeczywiście zostali obnażeni. Ale wszystko to rodzi pytanie, w jaki sposób państwo wydostanie się z tej katastrofy. Trochę oszczędności tu i tam? To nie wystarczy. W obecnej sytuacji hamulec zadłużenia musi zostać poddany próbie” – zaznacza dziennik.