Prasa o wyborach samorządowych: Polacy boją się wojny
5 kwietnia 2024„Premier Donald Tusk i jego lewicowo-centrowa koalicja są w stresie. W niedzielę odbędą się wybory regionalne i samorządowe. Jest to pierwszy test nastrojów po wyborach parlamentarnych z połowy października 2023 r.” – pisze w piątek Gabriele Lesser w dzienniku „Tageszeitung” (TAZ).
Autorka wyjaśnia, że celem konserwatywno-liberalnej Platformy Obywatelskiej jest powtórzenie sukcesu z minionej jesieni, jednak „nie będzie to łatwe zadanie”.
Dla wyborców na wsi i w mniejszych miastach ważna jest nie wielka polityka, lecz inne polityczne i społeczne tematy, który wywołują w lokalnych środowiskach wielkie emocje.
Lesser przypomniała, w poprzednich wyborach 2018 r. wygrała „narodowo-populistyczna partia PiS”. Wyjątkiem były wielkie miasta w rodzaju Warszawy, łodzi, Gdańska czy Wrocławia.
W tym roku nowe rozdanie kart
„W tym roku dojdzie do nowego rozdania kart” – pisze dziennikarka „TAZ” zwracając uwagę na udział ugrupowań, które w poprzednich wyborach nie istniały w obecnej formie – Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy.
Zdaniem Lesser szczególnie interesująca jest rywalizacja w Krakowie, gdzie od 2002 r. rządził postkomunista Jacek Majchrowski. 77-letni polityk zapowiedział, że nie będzie kandydował na kolejną kadencję. Z sondaży wynika, że największe szanse ma niezależny kandydat Łukasz Gibała. Tusk ma nadzieję, że w drugiej turze zwycięży kandydat PO Aleksander Miszalski.
„W Warszawie nie ma sondaży ani prawdziwej kampanii wyborczej, a tylko trochę nudnych plakatów” – pisze Lesser wyjaśniając, że dotychczasowy prezydent Rafał Trzaskowski jest „niezagrożonym faworytem”. Kandydat PiS Tobiasz Bocheński sprawia wrażenie człowieka „pozbawionego humoru”, który jest w stanie „popsuć każdą zabawę”.
Polacy boją się nowej wojny
„Polska boi się nowej wojny” – pisze we „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Gerhard Gnauck zastanawiając się, jak te obawy mogą wpłynąć na wyniki wyborów.
Warszawski korespondent „FAZ” przedstawia na kilku wybranych przykładach decyzje podejmowane przez Polaków pod wpływem strachu przed wojną. Pisze o rodzinie z dzieckiem, która przenosi się do Niemiec uważając, że Rosjanie nie zatrzymają się w Kijowie. Przedstawia emerytkę, która poprosiła swoich przyjaciół we Francji o możliwość zatrzymania się u nich, jeśli wybuchnie wojna. Pisze też o naukowcu, który złożył wniosek o pozwolenie na broń.
Przygotowanie społeczeństwa do wojny są tematem, który dotyczy polityki na szczeblu państwa, ale pojawił się także w kampanii przed wyborami samorządowymi – pisze Gnauck. Niemiecki dziennikarz przytacza przykład debaty przedwyborczej w Krakowie, podczas której wszyscy kandydaci obiecywali odnowienie schronów, a jeden z uczestników zaproponował, aby wykorzystać jako miejsce schronienia nieczynną kopalnię soli w Wieliczce.
Schrony tematem kampanii wyborczej
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski powołał w swoim mieście program „Warszawa chroni” Władze stolicy chcą wydać 27 mln euro na bezpieczeństwo. Planowane są inwestycje w infrastrukturę i szkolenia – czytamy w „FAZ”.
Gnauck przypomniał, że pod koniec marca ministrowie obrony i spraw wewnętrznych przedstawili założenia przyszłej ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej. Wkrótce mają odbyć się społeczne konsultacje, a pod koniec maja projekt ma trafić pod obrady Sejmu. Renowacja schronów ma kosztować 630 mln euro. Minister obrony chce zorganizować kursy pierwszej pomocy dla wszystkich – od przedszkolaków do emerytów.
Taktyka rządu: bez paniki
„FAZ” zwraca uwagę, że polski rząd chce „wstrząsnąć” Polakami i przygotować ich do ewentualnej wojny, ale równocześnie chce uniknąć „rozbudzania lęku”. Premier Donald Tusk powiedział niedawno, że świat znajduje się w okresie przedwojennym.
Strach przed Rosją widoczny jest zdaniem Gnaucka w sondażach. W ankiecie opublikowanej w „Rzeczpospolitej” 75 proc. sprzeciwiło się wysłaniu wojsk lądowych do Ukrainy, a tylko 10 proc. było za.
Miedwiediew grozi Polsce
Gnauck przypomniał, że Polska ma wiele pełnych cierpień doświadczeń historycznych z Rosją, a obecnie rosyjscy politycy znów grożą i wymyślają Polsce. W tym kontekście wymienił wypowiedzi byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, który zarzucił Polsce „terytorialny rewanżyzm” i „hegemonialne plany” wobec Europy Wschodniej. „Czy będziemy żałować, gdy dzisiejsza polska państwowość skończy się fiaskiem. Oczywiście nie” – cytuje Miedwiediewa „FAZ”.
Gnauck podkreślił, że rosyjskie groźby nie wywołują w Polsce paniki, jednak prowadzą do wzrost obaw. Jednym z symptomów jest zwiększone zainteresowanie Polaków nieruchomościami w Hiszpanii. W 2023 r. Polacy kupili tam 3000 nieruchomości. Zainteresowani są nie tylko bogaci Polacy, ale również młodsi ludzie z ograniczonym budżetem. „Połowa klientów mówi, że myślą o lokacie pieniędzy, ale i o miejscu, dokąd w razie wojny będą mogli uciec” – cytuje hiszpańskiego maklera „FAZ”.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!