1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa niemiecka: Niemcy nadal przeciwne emisji euroobligacji oraz - projekt Stuttgart 21 będzie kontynuowany

29 listopada 2011

Przedmiotem dzisiejszych komentarzy są plany wprowadzenia odrzucanych przez Niemcy wspólnych obligacji oraz wynik referendum ws. projektu Stuttgart 21.

https://p.dw.com/p/13Ih4

Wychodzącej w Koblencji i Moguncji Rhein-Zeitung nie dziwi, że Niemcy nie zgadzają się na uspołecznienie odpowiedzialności za długi. Wszystkie dyskutowane dotąd rozwiązania zmierzają w tym kierunku - pisze gazeta:

"Niezależnie od tego, jakie formy przybrałaby wspólna odpowiedzialność: czy byłyby to obligacje wszystkich państw strefy euro; tak zwane euroobligacje, czy obligacja "elity", czyli najsilniejszych państw eurogrupy, czy też byłby to nieograniczony zakup obligacji przez Europejski Bank Centralny... Największe ryzyko musiałyby ponieść Niemcy, które zmuszone byłyby dźwigać największy ciężar, bez możliwości sterowania polityką finansową innych państw".

"Zatem elita ma teraz uporządkować sprawy" - stwierdza Wetzlarer Neue-Zeitung:

"Najważniejsze państwa Unii chcą wspólnie przywrócić zaufanie rynków - zgodnie z hasłem: "Spójrzcie, najsilniejsi stoją ramię przy ramieniu, nam można ufać, nawet jeśli wokół nas panuje chaos". Szefowie rządów skupieni wokół Angeli Merkel i prezydenta Francji, Nicolasa Sarkozy'ego chcą w ten sposób dowieść, że są silnymi przywódcami. A przecież plan tej elity nie jest niczym innym, jak przyznaniem się do fiaska polityki na płaszczyźnie europejskiej. Brakuje tam struktur, pozwalających na koordynację polityki gospodarczej. Brakuje struktur, pozwalających na konsolidację zróżnicowanych interesów państw członkowskich i stworzenie wspólnej polityki europejskiej".

Po referendum ws. projektu "Stuttgart 21"

Märkische Oderzeitung z Frankfurtu nad Odrą podkreśla, że nie ma już miejsca na dalsze protesty:

"A zatem referendum mamy za sobą. I wszystko dobrze się skończyło. Najważniejsze jest to, że mieszkańcy Badenii-Wirtembergii podjęli w głosowaniu zadowalającą, jednoznaczną decyzję. Większość głosujących chce kontynuacji projektu "Stuttgart 21", i to nawet w stolicy kraju związkowego, będącego bastionem demonstrantów. I to nie wysoka poprzeczka zawarta w konstytucji landu sprawiła, że przeciwnicy projektu nie byli w stanie przeforsować swych racji. Wynik referendum nie pozostawia już miejsca na wątpliwości i protesty. Premier Winfried Kretschmann (Zieloni) też to tak widzi. Zwykle chętnie prezentuje się jako przychylny, rozważny szef rządu. Teraz musi udowodnić, że rzeczywiście taki jest".

Ukazująca się w Ratyzbonie Mittelbayerische Zeitung uważa, że wynik referendum jest dla Kretschmanna zarówno ryzykiem jak i szansą:

"Jeżeli sobie poradzi ze wszystkimi przeciwnościami, to zdobędzie respekt w skali republiki jako pojednawca i macher polityczny. Jeśli poniesie porażkę, to zniknie ze sceny politycznej jeszcze przed terminem ukończenia budowy podziemnego dworca".

Frankfurter Rundschau ma zrozumienie dla przeciwników projektu S21:

"Ponieważ w Stuttgarcie nigdy nie było mowy o kompromisie, to wielu obywateli nie miało zrozumienia dla tego wielkiego projektu. Zresztą dlaczego mieliby je mieć, jeśli politycy im nigdy uczciwie nie wyjaśnili na czym ten projekt polega, jeśli tak samo przemilczali ryzyko związane z tym przedsięwzięciem, jak i jego faktyczne koszty? Jak mogą politycy oczekiwać zrozumienia ze strony obywateli, jeśli protesty skwitowali oni uwagą, że są oni rozpuszczonymi dobrobytem wrogami postępu".

Iwona D. Metzner

red. odp. Andrzej Paprzyca