Porwanie Kampusch w niemieckich kinach
4 marca 2013Film Sherry Hormann zaczyna się od banalnej sprzeczki pomiędzy matką a córką. Dziesięcioletnia Natascha zatrzaskuje za sobą drzwi i biegnie do szkoły. Matka wychodzi na balkon, aby ją raz jeszcze zobaczyć, może jeszcze rzucić jakieś pojednawcze słowo. Ale Nataschy już nie ma. Kilka minut później dziewczynka przebiega obok małej ciężarówki, w której siedzi Wolfgang Priklopil. Słyszymy tylko krótki krzyk dziecka, które znika w białym pojeździe.
Sześć metrów kwadratowych pod ziemią
To nie było działanie spontaniczne. Bezrobotny Wolfgang Priklopil zaplanował porwanie na długo wcześniej i rozbudował w swoim domu na przedmieściach Wiednia piwnicę, aby uwięzić w niej dziewczynkę. Pomieszczenie to dostępne jest wyłącznie przez wąski szyb, do którego wejście blokuje sejf.
Priklopil mieszka w domu sam. Jedynie matka odwiedza go niekiedy przynosząc posiłki. Szukająca dziewczynki policja pewnego dnia zagląda nawet do Priklopila, na którego trop naprowadziła funkcjonariuszy biała ciężarówka. Odchodzą jednak bez podejrzeń – w końcu tego typu ciężarówek kręci się po okolicach Wiednia dużo.
Wielkie aktorstwo
2 marca 1998 roku rozpoczęło się w Wiedniu jedno z najbardziej spektakularnych porwań. Zatem nic dziwnego, że historia ta została również przeniesiona na ekrany kin. Zaskakujące jest jednak, że praw do filmu nie nabył któryś z reżyserów austriackich, lecz filmowcy niemieccy: nieżyjący już Bernd Eichinger i Martin Moszkowicz. Pierwszemu z nich udało się namówić Sherry Hormann ("Kwiat pustyni") na wyreżyserowanie filmu. Wielu austriackich i niemieckich aktorów miało jednak zastrzeżenia wobec projektu i odrzucało rolę porywacza nie przeczytawszy nawet scenariusza. Ostatecznie filmowcom udało się znaleźć aktorów w Wielkiej Brytanii i Danii. Angielka Amelia Pidgeon, jako młoda Natascha oraz Antonia Campbell-Hughes, jako starsza dziewczynka brylują na ekranie oscylując pomiędzy chęcią przeżycia, kruchością oraz umiejętnością emocjonalnego dopasowania się do sytuacji. Duńczyk Thure Lindhardt gra Wolfganga Priklopila nie, jako wariata, lecz kogoś o chwiejnej osobowości typu borderline.
Wewnętrzny głos
Natascha Kampusch, mająca obecnie 26 lat, opowiadała już w wywiadach o dramacie, który przeżyła. Przez krótki czas moderowała również własny talkshow oraz napisała wraz z dwiema autorkami Heike Gronemeier i Corinną Milborn autobiografię. To na niej opiera się film. Dla Kampusch ważne było, aby film przekazał jej "wewnętrzny głos". I to się jej zdaniem udało. Mówi, że film przypomniał jej, jak starała się stworzyć sobie w niewoli domową atmosferę – na przykład malując na ścianie komodę lub skrzynkę na listy.
Lubisz nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>
"Nawet o tym nie myśl!"
Reżyserce udały się robiące wrażenie obrazy pierwszych wyjść dziewczynki z porywaczem (kamera: Michael Ballhaus). Widzimy jak bohaterka wodzi wzrokiem po przechodniach i zastanawia się, czy wołać o pomoc, a Priklopil zakrywa jej dłonią oczy i mówi: "Nawet o tym nie myśl!". Na stoku narciarskim, w toalecie, prosi pewną kobietę o pomoc. Ta okazuje się jednak być Polką, która nie rozumie niemieckiego. Wreszcie, podczas gdy porywacz myje ciężarówkę, udaje się jej po 3096 dniach zbiec. Kilka godzin później Wolfgang Priklopil rzuca się pod pociąg.
Bernd Sobolla // Maciej Mielczarek
red. odp. Iwona D. Metzner