Woda zabrała jej sąsiadów, pierwszych pracodawców, pracę. Niemal zmyła jej dawny dom. "Pewnie zostalibyśmy w nim do końca życia", mówi zrozpaczona Polka, która jest jedną z cichych dobrodziejek niosących pomoc powodzianom w Niemczech. Każdego dnia we własnej kuchni gotuje 50 obiadów i zawozi je tym, których dotknęła powódź.