Polityka wspierania sportu w Niemczech w ogniu krytyki
12 sierpnia 2012Dyskobol Robert Harting nigdy nie owija w bawełnę. Zawsze mówi to, co myśli. A ponieważ jest aktualnym mistrzem olimpijskim, wielu słucha tego, co ma do powiedzenia. Okazuje się, że nie może on utrzymać się ze sportu i musi szukać sponsorów. W porównaniu z innymi krajami Niemcy, jeśli chodzi o finansowe wspieranie sportu, nie wypadają najlepiej. A kolarz torowy Maximilian Levy, zdobywca srebrnego i brązowego medalu w Londynie, domaga się gruntownych zmian w niemieckim systemie sportowym. W podobnym tonie utrzymane są też wypowiedzi złotego medalisty w kajakarstwie Sebastiana Brendela oraz szpadzistki Imki Duplitzer.
Natomiast dyrektor Niemieckiego Związku Pływackiego (DSV) Lutz Buschkow stwierdził: - Ciężko nam zmusić sportowców do maksymalnej koncentracji. Brakuje trenerów dla grupy młodzików oraz trenerów najwyższej klasy. Jego zdaniem trenerzy w Niemczech nie mają odpowiedniej pozycji społecznej, nie otrzymują właściwego wynagrodzenia oraz zabezpieczenia socjalnego.
Zbyt mało pieniędzy czy niewłaściwie dzielone?
Jak zwykle chodzi o pieniądze. Wyższa Szkoła Sportowa w Kolonii potwierdziła zarzuty sportowców. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez nią przed dwoma laty, sportowcy wyczynowi w Niemczech zarabiają przeciętnie 1919 euro brutto w miesiącu, pracując 60 godzin tygodniowo. Dlatego wielu z nich łamie sobie głowę nad tym, jak dzieli się w Niemczech pieniądze między sportowców zawodowców a związki sportowe? Tym bardziej, że chodzi o niebagatelną kwotę w wysokości 130 mln euro, którą na wspieranie sportu wyczynowego przeznacza rokrocznie niemieckie MSW. Do tego dochodzi jeszcze blisko 30 milionów z Federalnego Ministerstwa Obrony na sportowców rekrutujących się z szeregów Bundeswehry.
Fundacja sportowa i piłkarska bundesliga
Obok Bundeswehry również urzędy celne oraz niemiecka policja popierają finansowo sportowców zawodowych. Do tego dochodzi jeszcze Niemiecka Fundacja Sportowa (Stiftung Deutsche Sporthilfe), która w ramach programu dla elity sportowców oferuje im miesięcznie 1500 euro. SDS współpracuje z największymi niemieckimi firmami. Dzięki zawartemu w 2008 r. i przedłużonemu do 2016 r. partnerstwu z Niemiecką Federacją Piłkarską (DFL) Michael Illgner z zarządu Deutsche Sporthilfe obiecuje sobie jeszcze większe wpływy wynikające ze zwiększonego zainteresowania sponsorów sportowcami. Jednocześnie przygląda się polityce sportowej Brytyjczyków, którzy „wypracowali przejrzysty system inwestowania pieniędzy w medale. Niektóre rozwiązania można byłoby od nich przejąć. Ale najpierw musimy to przedyskutować”- uważa Michael Illgner.
Dyskusja już się zaczęła
Dyskusja zaczęła się już w trakcie igrzysk w Londynie. Niemiecka Olimpijska Federacja Sportu zapowiedziała już głęboką analizę wyników. Natomiast Michael Illgner jest zdania, że czas najwyższy, by igrzyska olimpijskie odbyły się ponownie w Niemczech. „Pomogłoby to dyscyplinom olimpijskim podnieść ich znaczenie tak społeczne jak i polityczne”- twierdzi ekspert. Na sukces nie ma jednak patentu, dowodzi tego chociażby przypadek Australii, która w 2000 r. była gospodarzem igrzysk i odniosła sukces, a 12 lat później występy narodowych lekkoatletów były przeciętne i Australia zajęła miejsce daleko za Niemcami.
Oliwia Fritz / Alexandra Jarecka
Red.odp.: Iwona D. Metzner