1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polityka migracyjna UE: „Twierdza Europa” się rozbuduje

29 grudnia 2022

Ws. migracji w UE walczą dwa obozy, których nie da się pogodzić. W 2023 Unia musi zdecydować: przyjąć więcej ludzi czy ich bardziej odstraszać?

https://p.dw.com/p/4LVMq
Migranci w Calais
Migranci w CalaisZdjęcie: Christopher Furlong/Getty Images

Atak Rosji na Ukrainę wywołał masowy ruch uchodźców na Zachód. Do początku grudnia agencja ONZ ds. uchodźców zarejestrowała około 4,8 mln osób ubiegających się o azyl głównie na wschodzie UE: w Polsce, Niemczech, państwach bałtyckich, Rumunii i na Słowacji. W zależności od przebiegu wojny liczba ta może w przyszłym roku jeszcze wzrosnąć.

– Mamy tu największy kryzys uchodźczy od czasów drugiej wojny światowej – powiedziała w połowie grudnia unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson. – Będziemy nadal wspierać tych ludzi. Razem pokonamy kryzys.

Jednak niektóre państwa w UE już narzekają, że są przytłoczone. Także w Niemczech władze federalne i lokalne obawiają się trudności z zakwaterowaniem przybyszów. W 2023 r. Ylva Johansson będzie miała ręce pełne roboty, by utrzymać jedność państw członkowskich. Bo uchodźcy wojenni nie zostali jeszcze rozdzieleni według żadnego klucza, ale ze specjalnym statusem ochronnym bez procedury azylowej mogą się swobodnie przemieszczać po UE.

Nierozwiązane problemy na południu

Obawy o Ukraińców nieco przysłoniły obraz nasilających się ruchów migracyjnych w południowo-wschodniej części UE. W ubiegłym roku gwałtownie wzrosła liczba osób ubiegających się o azyl z Syrii, Afganistanu, Pakistanu czy Egiptu oraz liczba nielegalnych przekroczeń granic UE. Do października Europejska Agencja Straży Granicznej Frontex zarejestrowała około 280 tys. nielegalnych wjazdów – o 77 proc. więcej niż w 2021 r. To też najwięcej od szczytu kryzysu uchodźczego w 2015 i 2016 r., a nie znamy liczby przypadków niezgłoszonych.
To nie koniec: w swojej „analizie ryzyka” na kilka następnych lat do 2032 r. Frontex przewiduje, że presja migracyjna będzie rosła. „Obecne kryzysy migracyjne i uchodźcze na południowych i wschodnich granicach UE wskazują, że Unia doświadczy najprawdopodobniej więcej takich wydarzeń. Wzajemne oddziaływanie na siebie złożonej geopolityki, zmieniających się gwałtownie warunków bezpieczeństwa oraz trendów w coraz bardziej wrogim wielobiegunowym świecie skutkuje cyrkulacjami, które zasadniczo zmieniają wiele regionów i krajów pochodzenia” – czytamy w raporcie Frontexu.

 Ylva Johansson
Ylva JohanssonZdjęcie: Thierry Monasse/AP/picture alliance

Ponieważ ruchy migracyjne stanowiłyby ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa zewnętrznych granic Europy, Frontex zaleca kompleksowe środki ostrożności w celu wzmocnienia ochrony granic.

„Twierdza Europa” bez zasad działania

Ministrowie spraw wewnętrznych państw Unii Europejskiej poważnie traktują ostrzeżenia Frontexu i obiecali na ostatnim tegorocznym spotkaniu w Brukseli, że w 2023 r. ponownie zaostrzą wysiłki ws. granic. Dotychczas były one bezowocne. W pierwszej połowie 2023 r. szwedzka prezydencja w Radzie UE ma kontynuować reformy systemu azylowego i zarządzania granicami, co do których ministrowie od lat nie są zgodni.

Także w 2023 r. nie zostanie w pełni zażegnany spór między tymi państwami, które chcą dalej ograniczać migrantom dostęp do UE, a tymi, które chcą ich przyjmować. Bo ci, którzy zamierzają ich przyjąć, domagają się solidarności i odciążenia od zwolenników „Twierdzy Europa”. Choć ta prawie nie istnieje.

Migrant zawrócony na granicy ze Słowenią, maj 2022
Migrant zawrócony na granicy ze Słowenią, maj 2022Zdjęcie: Dirk Planert/DW

W rezultacie kraje pierwszego wjazdu – takie jak Grecja, Włochy, Hiszpania, Węgry i Chorwacja – umożliwiają migrantom i potencjalnym uchodźcom przemieszczanie się na północ. Austria i Niemcy narzekają zatem, że dziesiątki tysięcy osób składają wnioski o azyl u nich, choć powinni je złożyć w krajach, w których pierwszy wjechali do UE.

Nowy system solidarności?

Nie działa tzw. system dubliński, zgodnie z którym za migrantów odpowiedzialny jest kraj ich pierwszego wjazdu. Komisja Europejska przedstawiła różne propozycje jego reform. Z 10 projektów, które zostały już opracowane, tylko trzy są przedmiotem realnych, poważnych dyskusji. Według odpowiedzialnej za nie komisarz Ylvy Johansson w nadchodzącym roku mają zostać uchwalone kolejne wytyczne, które ostatecznie stworzą system odpowiedzialności i solidarności w unijnej polityce migracyjnej i azylowej.

Dobrowolny system rozdzielania osób ubiegających się o azyl z krajów pierwszego wjazdu do pozostałych krajów UE po raz kolejny zawiódł, ponieważ Francja nie może dojść do porozumienia z nowym radykalnie prawicowym rządem we Włoszech. Rzym dąży do całkowitego zaprzestania wpuszczania na ląd jakichkolwiek migrantów i zorganizowania w południowej części Morza Śródziemnego swoistej blokady morskiej Libii i Tunezji. Jednak wiele innych państw UE uważa to za niewykonalne i wątpliwe prawnie.

Pushbacki na granicach zewnętrznych

Wątpliwości prawne budzą również praktyki, które rozwinęły się wzdłuż tzw. szlaku bałkańskiego. Na zewnętrznych granicach UE – na Węgrzech, w Chorwacji, Grecji i Bułgarii – ma raz po raz dochodzić do tzw. pushbacków, czyli wypychania migrantów. Oznacza to, że osoby, które dotarły już na terytorium UE, są siłą przeganiane z powrotem, na drugą stronę granicy. Według mediów i organizacji broniących uchodźców agencja Frontex jest tego świadoma i odwraca wzrok. Szef Frontexu musiał w związku z tym wiosną podać się do dymisji. Następca nie został jeszcze wybrany.

Szlaki migracyjne do Niemiec przez Bałkany
Szlaki migracyjne do Niemiec przez Bałkany

Większość migrantów i osób ubiegających się o azyl przybywa obecnie do UE szlakiem bałkańskim przez Grecję, Macedonię Północną, Serbię, Bośnię, Chorwację i Węgry. W związku z tym Unia zaoferowała krajom bałkańskim więcej pomocy i porad ws. ochrony ich granic. Ponadto państwa takie jak Serbia powinny zmienić swoją politykę wizową, ponieważ ludzie z Pakistanu mogą wjeżdżać do Serbii bez wizy i stamtąd próbować się przedostać do UE.

– Zgadzamy się, że musimy wzmocnić ochronę granic zewnętrznych i że tylko wspólne działania UE mogą rozwiązać te wielkie problemy – oceniła tę strategię Nancy Faeser, minister spraw wewnętrznych Niemiec.

Rozszerzenie Schengen wstrzymane

Problem migracji jest szczególnie krytycznie postrzegany w Austrii, która – mimo otoczenia przez kraje UE – zarejestrowała w ubiegłym roku prawie 100 tys. wniosków o azyl. Węgry, których granica jest częściowo zewnętrzną granicą UE, miały do ​​rozpatrzenia tylko 50 takich wniosków. Minister spraw wewnętrznych Austrii Gerhard Karner podejrzewa więc, że coś może być nie tak. Zdaniem Karnera nie może być tak, że szukający azylu po prostu przenoszą się z południa na północ UE i wnioskują o azyl tam, gdzie im to odpowiada.

Migranci z Afryki w drodze do Europy na Morzu Śródziemnym
Migranci z Afryki w drodze do Europy na Morzu ŚródziemnymZdjęcie: Daniel Kubirski/picture alliance

W związku z tym Austria, Niemcy i inne kraje musiałyby prowadzić stałe kontrole graniczne, które w rzeczywistości nie powinny już istnieć w krajach strefy Schengen. – Obecnie mamy kontrole na granicach wewnętrznych w wielu miejscach w Europie. Austria na granicy z Węgrami. Niemcy – z Austrią. Czechy – ze Słowacją. To kolejny dowód, że ten system w wielu miejscach dziś nie działa – ubolewa minister Karner.

Właśnie z tego powodu Austria blokuje przyjęcie Rumunii i Bułgarii do systemu Schengen. – Myślę, że nie należy rozszerzać systemu, który nie działa w wielu miejscach – powiedział Karner. Z takim stanowiskiem Austria jest jednak w Unii osamotniona. W 2023 r. ma zostać podjęta kolejna próba unowocześnienia zasad w strefie Schengen bez wprowadzania systematycznych kontroli granicznych. Jej celem jest zniesienie tymczasowych kontroli granicznych w związku z ruchami migracyjnymi, a także właczenie do strefy Schengen Bułgarii i Rumunii. Chorwacja osiągnie ten etap już od 1 stycznia 2023.

„Dramatyczna sytuacja”

Pushbacki, czyli odmowy wszczęcia procedury azylowych i przyjmowania uchodźców, mają miejsce nie tylko na szlaku bałkańskim, ale także w Polsce i na Litwie. Władze argumentują tam, że przybysze są dowożeni na ich granice przez Białoruś w celu wywarcia na UE presji. Podjęta przez Polskę i inne kraje próba wykorzystania tej „instrumentalizacji” migrantów jako powodu do czasowego zawieszenia prawa do azylu w UE nie przyniosła skutku. Na razie.

Migranci w Mińsku: iść na zachód czy wracać do domu?

Badacz migracji Gerald Knaus ostro krytykuje stan europejskiej polityki uchodźczej i azylowej. Dostrzega „dramatyczną sytuację w UE”. Europejczycy przyjęli co prawda konwencje dotyczące praw człowieka i azylu, ale od 2021 r. ich nie przestrzegają – ocenił Knaus w rozmowie z austriacką telewizją Puls 24.

Knaus opowiada się za zawieraniem większej liczby umów migracyjnych z krajami pochodzenia, aby zmniejszyć presję na Europę i powstrzymać ludzi przed nielegalną, pozbawioną perspektyw migracją. Dotychczas trudne negocjacje z krajami pochodzenia – takimi jak Pakistan, Afganistan, Egipt, Syria i inne – pozostają kolejnym skomplikowanym zadaniem dla UE na 2023 rok.