1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polacy w Wielkiej Brytanii wybrali KO, PiS dopiero trzeci

Jakub Krupa Londyn
15 października 2019

Blisko 90 tys. Polaków mieszkających w Zjednoczonym Królestwie wzięło udział w niedzielnych wyborach do Sejmu i Senatu.

https://p.dw.com/p/3RI3m
Lokal wyborczy w Londynie
Lokal wyborczy w Londynie Zdjęcie: DW/J. Krupa

Zdecydowanym zwycięzcą okazała się Koalicja Obywatelska, która uzyskała blisko 37 proc. głosów. Na drugim miejscu uplasowała się Lewica z poparciem na poziomie 23,1%, niespodziewanie wyprzedzając Prawo i Sprawiedliwość (20,3%). Partia rządząca pokonała powracającą do parlamentu koalicję lewicowych ugrupowań jedynie wśród wyborców w Irlandii Płn. W skali całego Zjednoczonego Królestwa na czwartym miejscu znalazła się radykalnie prawicowa Konfederacja (15,4%), a na ostatnim - koalicja PSL-Kukiz, która uzyskała ledwie 4,3 proc. głosów.

W wyborach do Senatu zwyciężył aktywny w kampanii wyborczej w Londynie kandydat Koalicji Obywatelskiej Kazimierz Michał Ujazdowski, który otrzymał 57,8 proc. głosów, pokonując Marka Rudnickiego (Prawo i Sprawiedliwość) z 25 proc. poparcia. Trzecie miejsce zajął Cezary Paweł Kasprzak z ruchu "Obywatele RP" (17,1 proc.).

Wyraźna zmiana sympatii 

Wyniki niedzielnego głosowania były diametralnie odmienne od tych sprzed czterech lat, kiedy wśród brytyjskiej Polonii triumfował właśnie Kukiz'15 (24 proc.) przed Prawem i Sprawiedliwością (22,9%) i KORWiN (20%). Dopiero na dalszych miejscach znalazły się wówczas Platforma Obywatelska (14,95%), Nowoczesna (7,94%) i Razem (5,32%), a Zjednoczona Lewica i PSL miały poniżej pięciu proc. Do Senatu wybrano wówczas Annę Marię Anders (PiS), a do urn poszło tylko 54 tys. osób.

Obserwatorzy wskazywali jednak, że tegoroczne głosowanie wywołało szczególną mobilizację wśród Polaków na Wyspach, doprowadzając do rekordowej liczby rejestracji w spisie wyborców od czasu masowej emigracji po wejściu Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku. Największe komisje - m.in. w ambasadzie RP w Londynie i w zachodnich dzielnicach stolicy, które tradycyjnie zamieszkiwane są przez Polaków - musiały obsłużyć nawet do około sześciu tysięcy głosujących, co daje... siedem osób na minutę.

Choć do urn poszło aż 89 proc. zarejestrowanych osób to realna frekwencja była znacznie niższa: przy populacji Polaków w Zjednoczonym Królestwie szacowanej na poziomie 905 tys. (wraz z osobami niepełnoletnimi), niespełna 100 tys. stanowi najprawdopodobniej ledwie kilkanaście procent uprawnionych do głosowania.

Głosy z Wielkiej Brytanii, podobnie jak z innych okręgów ulokowanych poza granicami Polski, doliczane są do wyniku ugrupowań w okręgu do Sejmu RP nr 19 i Senatu RP nr 44.