PE przyjął rozporządzenie ws. neutralności sieci
27 października 2015Parlament Europejski przyjął we wtorek (27.10.2015) zarządzenie w sprawie tzw. neutralności sieci. Zarządzenie to ma gwarantować, by sieci telekomunikacyjne traktowały użytkowników internetu na równych prawach. Wyjątki mają być dopuszczalne tylko w razie zarządzenia sądowego, dotyczącego na przykład zablokowania niektórych usług lub działań w obronie przed atakami cybernetycznymi.
Rozporządzenie poprzedziła fala krytyki. O co chodzi? Pojęcie neutralności sieci oznacza, że operatorzy czy dostawcy internetu mogą przesyłać wszystkie dane, niezależnie od ich pochodzenia czy zawartości. Mowa w ten sposób o „otwartym internecie”, którego nie ograniczają żadne unijne przepisy. Mają je tylko pojedyncze kraje członkowskie UE.
Korki w sieci
Ilość przesyłanych danych jednak ciągle rośnie i podobnie jak na autostradach, zwiększa się prawdopodobieństwo korków. Odezwały się więc głosy domagające się regulacji ruchu w wirtualnym świecie. Używane przez nich sformułowania przestraszyły krytyków, którzy obawiali się, że praktycznie zniesiona zostanie w ten sposób neutralność sieci.
Ważnym głosem w tej dyskusji był wynalazca World Wide Web Sir Tim Berners-Lee. Krytykował, że zaproponowane przez UE zarządzenie jest „słabe i zagmatwane”. Zdaniem Bernersa-Lee, gdyby przedłożone regulacje unijne miały wejść w życie, zagrażałyby innowacji, wolności słowa i sferze prywatnej. „To tutaj jest dla każdego”, zakomunikował na twitterze milionom ludzi podczas otwarcia igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku. Jasno dał tym samym do zrozumienia, że internet musi pozostać nader demokratyczną okolicznością.
Obok Bernersa-Lee za zagwarantowaniem neutralności sieci opowiedziało się ponad 30 wiodących startupów, firm internetowych i inwestorów z Europy i USA. Wśród tych firm są takie jak Netflix, Reddit, Soundcloud, Tumblr i Vimeo. W podobnym tonie krytykował niemiecki europoseł Zielonych Sven Giegold. Parlament Europejski nie może umożliwiać faworyzowania w sieci koncernów, skomentował.
Polityk chadecji, unijny komisarz ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa Günther Oettinger reprezentuje inne stanowisko. Znalezione teraz rozwiązanie jest lepsze niż żadne, powiedział na antenie radia Deutschlandfunk.
Rozmowy komórkowe stopniowo tańsze
PE w Strasburgu wyraził też zgodę na zniesienie od lata 2017 dodatkowych opłat za korzystanie z telefonów komórkowych za granicą. Europosłowie zatwierdzili tym samym kompromis przyjęty przez państwa członkowskie UE, które porozumiały się co do dłuższego okresu przejściowego. Pierwotnie Komisja Europejska chciała znieść opłaty roamingowe już z końcem 2015 roku, musiała jednak uwzględnić opór licznych krajów UE.
Zgodnie z tym kompromisowym rozwiązaniem, od 30 kwietnia 2016 opłaty roamingowe zostaną najpierw obniżone: mają wynosić maksymalnie pięć centów za minutę rozmowy telefonicznej, dwa centy za SMS i także maksymalnie pięć centów za każdy 1 MB danych.
Formalnie musi zatwierdzić jeszcze tę decyzję Rada UE. Nowe przepisy „zniosą granice na obszarze UE”, podkreśliła hiszpańska polityk Vera del Castillo. Zlikwidowanie opłac roamingowych ma nastąpić w czerwcu 2017.
(dpa, rtr) / Elżbieta Stasik