"Mam inny charakter niż Buzek"
17 stycznia 201256-letni Martin Schulz (SPD), znany z ostrego prezentowania swych poglądów oraz emocjonalnych reakcji, otwarcie przyznał, że „ma inny charakter, niż jego polski poprzednik”.
Schulz stwierdził w wywiadzie dla tygodnika Spiegel, że nie zadowoli się "pozycją marionetki" i że bardziej zależy mu na na prowadzeniu rozmów z szefami rządów państw Unii oraz Komisją Europejską w Brukseli z pozycji równorzędnego partnera. Jerzy Buzek odparł na to, że miał podobne cele jak Schulz. "Zależy tylko, w jaki sposób można je najskuteczniej osiągnąć" - powiedział były przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Jednocześnie Buzek podkreślił, że to jemu PE zawdzięcza fakt, że jego przewodniczący mógł wziąć udział we wszystkich specjalnych szczytach dotyczących pakietu ratunkowego Euro. "Wcześniej nie było to możliwe" - stwierdził polski polityk.
Gratulując Martinowi Schulzowi nowej funkcji Jerzy Buzek podkreślił, że "jest przekonany o tym, że za przewodnictwa Niemca PE pozostanie nadal miejscem politycznej debaty, która ma służyć obywatelom Unii".
Bezbarwny Buzek, waleczny Schulz
Obok wyrazów uznania w podsumowaniu kadencji Jerzego Buzka pojawiły się też krytyczne uwagi ze strony niektórych innych deputowanych Parlamentu Europejskiego. Brakowało mu, ich zdaniem, politycznego zacięcia. Również polityk liberałów, wiceprzewodniczący frakcji ALDE (Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy), Alexander Graf Lambsdorff uznał, że Buzek mógłby być momentami twardszy: "Czasami członkowie PE głoszą ekstremalne poglądy i nie zawsze dobrze się zachowują podczas posiedzeń. Buzek nigdy nie nadużywał młotka przewodniczącego" - powiedział.
Zdaniem Lambsdorffa inną słabością byłego przewodniczącego PE były jego zbyt szerokie zainteresowania. "Buzek wypowiadał się na każdy temat, a to jest mało skuteczne" - podsumował.
Natomiast Martin Schulz zapytany przez agencję prasową dpa, jak czuje się po objęciu funkcji przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, powiedział: „Przejmuję ten urząd w czasach bardzo trudnych i czuję się zaszczycony zaufaniem, jakim obdarzyli mnie koledzy. Jednocześnie wiem, że mam niełatwe zadanie, którego podejmę się jednak z całym poświęceniem”.
Mocny głos Europarlamentu
Schulz zapowiedział, że dołoży wszelkich starań, by Parlament Europejski przemawiał „mocnym głosem”. Ambicją nowego przewodniczącego PE jest wzmocnić go wobec innych unijnych instytucji, a zwłaszcza reprezentującej rządy Rady UE, w chwili, kiedy we wspólnocie nasila się skłonność do prowadzenia polityki metodą międzyrządową.
Schulz zwrócił się do rządów państw UE, mówiąc: „Wszystkim, którzy są święcie przekonani o tym, że uda się im zbudować silniejszą Europę z pomocą słabego parlamentu, już teraz wypowiadam wojnę”.
dpa/ Alexandra Jarecka
red.odp.: Bartosz Dudek