Norymberga chce odrestaurować część terenu zjazdów partii NSDAP
7 kwietnia 2013W latach 1933-1938 w Norymberdze, na terenie nazwanym Reichsparteitagsgelände o powierzchni 11 kilometrów kwadratowych, odbywały się zjazdy partii NSDAP. Z dawnego kompleksu budowli do naszych czasów zachowała się częściowo tylko wielka trybuna, tzw. Zeppelinhaupttribüne, dla uczczenia słynnego konstruktora sterowców hrabiego Ferdinanda von Zeppelina, który w 1909 roku wylądował tu sterowcem LZ6.
Trybunę o szerokości 360 metrów zaprojektował Albert Speer, który przeszedł do historii jako "architekt Hitlera". W 1937 roku został przez niego mianowany generalnym inspektorem budowlanym stolicy Rzeszy i w tej roli przygotowywał przekształcenie Berlina w monumentalną Germanię. Od lutego 1942 roku Speer był ministrem Rzeszy ds. uzbrojenia i amunicji. Podczas Procesu Norymberskiego został skazany na 20 lat więzienia za deportację robotników przymusowych do Niemiec i śmierć wielu z nich.
Projekt trybuny Speer oparł na wolnostojącym Wielkim Ołtarzu Zeusa w Pergamonie z imponującą kolumnadą. Kolumny na trybunie na terenie zjazdów w Norymberdze wysadzono w roku 1967, bo były przez lata zaniedbywane i w każdej chwili mogły runąć. W nieco lepszym stanie przetrwała tylna ściana trybuny i wielkie kamienne schody, na których gromadzili się hitlerowscy dostojnicy, przyglądający się perfekcyjnie przygotowanym "parteitagom".
Trybunę i schody wykonano z piaskowca. Jak wiadomo, nie jest to zbyt trwały materiał. Dużo lepszy byłby granit, ale teren zjazdowy zaprojektowano przede wszystkim pod kątem wrażenia, jakie miał wywierać na uczestnikach zjazdów NSDAP i wszystkie obiekty zbudowano w ulubionym przez hitlerowców stylu "kolossal". Tyle tyko, że oszczędnie, by nie powiedzieć, dość tandetnie.
Wspomniane wyżej wysadzenie kolumnady naruszyło spoistość wewnętrzną trybuny i poszerzyło fugi w murze. Przez powstałe szczeliny w głąb konstrukcji przedostawała się woda. Tym łatwiej, że niejako przy okazji, w 1967 roku wysadzono także kamienne zadaszenie, chroniące stojących na trybunie przed deszczem. Zamarzająca w zimie woda powoli rozsadzała kamienny mur, który dziś jest w tak złym stanie, że jego odrestaurowanie będzie długim i kosztownym przedsięwzięciem.
Władze Norymbergi chcą odrestaurować trybunę w jej obecnej postaci, aby także przyszłe pokolenia mogły wyrobić sobie opinię o zjazdach partii hitlerowskiej i przemożnym wpływie architektury terenu zjazdowego na uczestników tych imprez.
Projekt pod nazwą "Zeppelinfeld i Zeppelintribüne", czyli "Pole i trybuna Zeppelina", narodził się już w roku 2004, kiedy to władzie miejskie Norymbergi wypracowały wytyczne w sprawie obchodzenia się z hitlerowskim dziedzictwem. Od strony techniczno-architektonicznej projektem kieruje Robert Minge.
"Od tego czasu, mówi, miasto inwestuje rocznie blisko 100 tys. euro dla uchronienia trybuny przed jej zniszczeniem, ale to już nie wystarcza. Dlatego w roku 2009 przedstawiono plan jej odrestaurownia". Koszt tego przedsięwzięcia ocenia się na 60 do 70 mln euro, a prace mają potrwać przynajmniej 10 lat.
Norymberga sama temu nie podoła. Potrzebne są dotacje z kasy landowej i federalnej, ale ewentualni donatorzy domagają się szczegółowego projektu wzmocnienia konstrukcji i precyzyjnego kosztorysu.
"W ekspertyzie z 2009 roku niezbędne koszty potraktowano pobieżnie, gdyż skupiono wtedy uwagę głównie na pracach, które są najpilniejsze dla zapobieżenia dalszemu niszczeniu obiektu" - wyjaśnia Robert Minge. Teraz szczegółami zajmą się fachowcy od wzmacniania murów z piaskowca środkami chemicznymi i mechanicznymi.
Plan ratowania nazistowskich reliktów na dawnym terenie zjazdów partyjnych w Norymberdze nie zawsze i nie wszędzie napotyka reakcje przychylne, ale te zdecydowanie przeważają. Nie chodzi tu naturalnie o zachwyt nad walorami hitlerowskiej architektury, tylko konieczność zachowania z niej dla potomności tego, co jeszcze pozostało, żeby łatwiej można było zrozumieć jej złowieszczy, ale jakże przemożny wpływ na masy, które zetknęły się z hiterowską propagandą i sztuką.
Za odrestaurowaniem trybuny opowiedziało się także Stowarzyszenie Ofiar Prześladowanych przez Reżim Nazistowski, a przewodniczący oddziału tej organizacji w Norymberdze, Georg Neubauer, powiedział: "Wielu z tych, którzy przeżyli hitleryzm, przeklęło teren zjazdów partyjnych w Norymberdze, ale także oni są zainteresowani zachowaniem resztek budowli, żeby przyszłe pokolenia mogły sobie lepiej wyobrazić hitlerowską ideologię i popełnione w myśl jej wskazań zbrodnie".
dpa / Andrzej Pawlak
red.odp.: Małgorzata Matzke