1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecki prawnik: Niezamierzony efekt wyroku polskiego TK

27 stycznia 2022

Trybunał Konstytucyjny w Polsce mimowolnie pomaga w zinterpretowaniu luki w Traktacie Lizbońskim – pisze w „FAZ” profesor Armin von Bogdandy.

https://p.dw.com/p/469rO
Protest w Warszawie przeciwko wyrokowi TK w sprawie prymatu prawa krajowego nad unijnym 10 października 2021 r.
Protest w Warszawie przeciwko wyrokowi TK w sprawie prymatu prawa krajowego nad unijnym 10 października 2021 r. Zdjęcie: Wojtek Radwanski/AFP/Getty Images

„Ława sędziowska Kaczyńskiego wnosi, zapewne niezamierzenie, istotny wkład w integrację europejską. Więcej: posuwa ją o dobry kawałek do przodu” – to zaskakujący wniosek niemieckiego profesora prawa dotyczący zeszłorocznego wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie prymatu prawa krajowego nad unijnym.

W artykule, opublikowanym w czwartek (27.01.2022) na łamach dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Armin von Bogdandy zgadza się z krytyką wyroku, ale stwierdza też, że pomaga on zinterpretować finalny cel integracji europejskiej, o co toczą się spory.

Niemiecki profesor wskazuje na uzasadnienie wyroku TK, że uznany za niezgodny z polską konstytucją fragment unijnego traktatu prowadzi do realizacji coraz ściślejszej Unii narodów Europy. Ten cel potwierdzony jest w traktatach unijnych. „Wielu widzi w tych słowach slogan procesu integracji europejskiej. Szczególnie jego angielskie ujęcie jako ‘ever closer union’ podsyca debaty społeczne o finalnym celu europejskim, wykraczające daleko poza środowiska ekspertów prawa. Oczywiście nie wszystkim podoba się ten slogan. Raczej rozpala on spory o dalszą drogę europejską” – zauważa autor, który jest dyrektorem w Instytucie Maxa Plancka w dziedzinie zagranicznego prawa publicznego i prawa międzynarodowego oraz profesorem prawa publicznego na Uniwersytecie Goethego we Frankfurcie nad Menem.

Innowacyjne podejście TK

Dodaje, że dla wielu hasło to oznacza, iż Traktat UE zmierza do budowy europejskiego państwa związkowego. „To wyobrażenie w żadnym razie nie znajduje oparcia w Traktacie UE” – podkreśla von Bogdandy, wskazują, że traktatowe zapisy mówią o trwaniu narodów państw członkowskich. „Naród europejski i związana z tym państwowość europejska nie rysują się ani w Traktacie ani w rzeczywistości społecznej” – dodaje.

Von Bogdandy uważa, że istnieje tu „luka” interpretacyjna, której nie zdołano dotąd wypełnić. „Mocny pomysł na to, jak tę lukę uzupełnić, znajduje się teraz w wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego” – twierdzi niemiecki ekspert.

Kanclerz RFN Konrad Adenauer (z lewej) i sekretarz stanu w MSZ Walter Hallstein podpisują Traktaty Rzymskie 25 marca 1957 r.
Kanclerz RFN Konrad Adenauer (z lewej) i sekretarz stanu w MSZ Walter Hallstein podpisują Traktaty Rzymskie 25 marca 1957 r. Zdjęcie: ANSA/dpa/picture alliance

Przypomina on o kontekście polskiego orzeczenia, czyli zakwestionowaniu przez Trybunał Sprawiedliwości UE części polskiej reformy sądownictwa jako naruszającej wymóg praworządności, wynikający z artykułu 2 Traktatu o UE, wymieniającego główne wartości Unii. „Istotny krok w polskim wyroku polega na powiązaniu tych decyzji TSUE dotyczących artykułu 2 Traktatu o UE ściśle z artykułem 1, ustęp 2 Traktatu. Należy wspomnieć, że sędziowie z Luksemburga nie wspominają o tym ani jedną sylabą” – pisze von Bogdandy.

„Warszawski wyrok interpretuje luksemburską obronę demokratycznej praworządności w Polsce tak, że wynika ona z celów coraz ściślejszego związku. To innowacyjne powiązanie podnosi europejską debatę o finalnym celu integracji na nowy poziom” – twierdzi niemiecki ekspert.

Cel: europejskie społeczeństwo demokratyczne

Dowodzi dalej, że zgodnie z tą logiką celem integracji jest opisane w artykule 2 Traktatu o UE „społeczeństwo oparte na pluralizmie, braku dyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn” oraz szanujące wartości „poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości”.

„Warszawski sąd mówi nam zatem, że to tak rozumiane społeczeństwo europejskiej jest punktem odniesienia dla coraz ściślejszej unii. Innymi słowy: chodzi o europejskie społeczeństwo demokratyczne, a nie o europejskie państwo związkowe, naród europejski albo możliwie dużą centralizację europejską” – twierdzi ekspert.

Ocenia też, że takie podejście pozwala lepiej zrozumieć, „o co chodzi w sporze z polską większością rządową i jej ławą sędziowską”. „Nie chodzi w żadnym razie tylko o demokratyczną praworządność w Polsce, ale o podstawowe zasady i samoświadomość europejskiego społeczeństwa” – podkreśla von Bogdandy.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>