1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecki polityk: „Poroszenko jest właściwym człowiekiem“ [WYWIAD]

Alexandra Jarecka26 maja 2014

Gunther Kirschbaum, szef komisji ds. europejskich Bundestagu, jest przekonany o potencjale Petro Poroszenki i o tym, że poradzi sobie z wyprowadzeniem Ukrainy z kryzysu.

https://p.dw.com/p/1C6lv
Präsidentschaftswahlen in der Ukraine Poroschenko 25.05.2014
Zdjęcie: Reuters

DW: Podczas, gdy na zachodzie Ukrainy odbyły się regularne wybory, w obwodach donieckim i ługańskim tylko niewielu wyborców mogło pójść do urn. Czy wybory te, Pana zdaniem, udały się?

Kirchbaum: To było do przewidzenia, że separatyści zrobią wszystko we wschodniej części kraju, by przyblokować demokratyczny proces. Właśnie w Moskwie istnieje obawa przed demokracją i podobnie jest w Ługańsku oraz Doniecku. Również mieszkańcy Krymu nie mieli żadnej możliwości wzięcia udziału w wyborach, chociaż w naszym zrozumieniu Krym jest nadal częścią Ukrainy. Już na wstępie parlament ukraiński uchwalił odpowiednią ustawę, w myśl której przebieg pierwszej tury wyborów jest w każdym wypadku ważny, niezależnie od frekwencji wyborczej.

DW: Faworyt wyborów, miliarder Petro Poroszenko, prawdopodobnie wygrał. Co zmieni się dzięki niemu w przywództwie?

Kirschbaum: Poroszenko dał już na wstępie do zrozumienia, że szuka dialogu i jest gotowy do rozmów. To zachęcający sygnał, ponieważ potrzebujemy dialogu we wszystkich kierunkach, szczególnie zaś kontynuacji spotkań Okrągłego Stołu, którym będzie przewodził i które poprowadzi doświadczony dyplomata Wolfgang Ischinger. Z drugiej strony, jak na wstępie zapowiedział, będzie wobec separatystów na wschodzie kraju bardzo zdecydowany.

DW: Niektórzy powiedzieli na wstępie: nieważne, kto będzie wybrany. Najważniejsze, że dojdzie do wyborów. Zgadza się pan z tym?

Kirschbaum: Myślę, że Poroszenko, który ma już doświadczenie jako minister, jest właściwą osobą, by poprowadzić Ukrainę w tej trudnej sytuacji. Jednak jemu samemu się to nie uda. Wybory prezydenckie były bez wątpienia małym testem, jeśli chodzi o wybory parlamentarne, które odbędą się w drugiej połowie roku. Po tym, nie ma co do tego wątpliwości, nowy rząd otrzyma niezbędną demokratyczną rację bytu.

Dokładnie to wytykała w przeszłości Rosja. I o tyle nie można tego zaakceptować, że właśnie rząd w Moskwie uczynił wszystko, by storpedować demokratyczny proces legalizacji. Dlatego oczekujemy także od prezydenta Putina, że nie tylko uszanuje wynik wyborów, lecz że go także zaakceptuje. Ponieważ byłby to bardzo ważny wkład w deeskalację kryzysu na Ukrainie, a któregoś dnia jego całkowitego rozwiązania.

DW: Jak Pan właśnie zasugerował, Putin wyjaśnił w minionych dniach, że będzie respektował wynik głosowania. Czy sądzi Pan, że zaprzestanie on destabilizacji wschodniej Ukrainy?

Kirschbaum: On musi długofalowo zrozumieć, że w ten sposób destabilizuje też swój własny kraj. Bo jeśli przyjrzymy się dzisiaj konsekwencjom gospodarczym, z którymi Rosja walczy, są one znaczne. Tylko w bieżącym roku wycofano z Rosji 60 mld dolarów. Brakuje bezpośrednich inwestycji zagranicznych. A przede wszystkim Rosja jest w dalszym ciągu zdana na import technologii, innowacji oraz technicznego know-how. Gospodarka rosyjska bardzo by ucierpiała, gdyby tego zaprzestano. Przy tym mam nadzieję, że dzięki rozmowom Okrągłego Stołu uda nam się pójść dalej. Ważne jest, przede wszystkim, by budować w kraju pomosty. Także dialog z separatystami wart jest zabiegów. Jednak warunkiem tego jest zaprzestanie przemocy.

DW: Czy wybory są z niemieckiego punktu widzenia początkiem czegoś nowego? Czy niemiecka polityka będzie teraz zachowywać się inaczej niż dotąd?

Kirschbaum: W obecnej chwili – nie sądzę. Bo waśnie Niemcy odegrały w ramach Unii Europejskiej bardzo konstruktywną rolę. Frank-Walter Steinmeier przebywał wielokrotnie wraz z kolegami z Polski i Francji na Ukrainie, ale też w Mołdawii i w Gruzji. Z tego powodu nie chodzi wyłącznie o niemiecką rolę w rozwiązaniu tego konfliktu, lecz przede wszystkim o to, by UE przemawiała dalej jednym głosem. Jeśli Rosja nie jest gotowa tutaj do konstruktywnego wyjścia naprzeciw, musimy z powagą rozważyć sankcje gospodarcze – nawet, jeśli tego nie chcemy. W przypadku, kiedy Rosja nie będzie gotowa do ustępstw, trzeba będzie wywrzeć na nią większy nacisk.

DW: Hasło: „nacisk”. Stale niemieccy politycy grozili sankcjami gospodarczymi. Jak mocno dotknęłyby one Rosję?

Kirschbaum: Jestem przekonany, że byłyby bardzo skuteczne. Rosja postrzega swą politykę gospodarczą wyłącznie przez pryzmat polityki energetycznej oraz polityki surowców naturalnych. Naturalnie długofalowo, jest to zbyt mało, by przetrwać. Zdrowa gospodarka narodowa musi zapewnić w wystarczającym stopniu badania i postęp. Z tego powodu Rosja, by uzdrowić swą gospodarkę, zdana jest pilnie na nasz techniczny know-how.

Rozmawiała Stephanie Höppner

tł. Aleksandra Jarecka

red. odp. Bartosz Dudek