1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecki jezuita: „Uczymy modlić się filmem”

19 listopada 2017

Czasem trudno modlić się czytając Biblię. Dlatego uczymy się też modlić za pomocą filmu – przywoływać sceny i medytować – mówi o. Christof Wolf*.

https://p.dw.com/p/2nsbO
Krzysztof Kieslowski
Kadr z filmu Kieślowskiego "Trzy kolory: Czerwony", o którym wspomina w wywiadzie o. WolfZdjęcie: Imago/AGD

DW: Jest ojciec katolickim księdzem, ale studiował ojciec w USA filmoznawstwo, samemu kręci ojciec filmy i wykorzystuje je do duszpasterstwa. Czy filmy mogą rzeczywiście zmieniać ludzi na lepsze?

Christof Wolf SJ:  Wszyscy opowiadamy nasze  historie i jest to proces poznawania siebie. To samo dzieje się, kiedy kręcimy filmy albo oglądamy jakiś dobry film. Poznajemy inne perspektywy, których nie znamy, albo nie odważamy się w nie wchodzić. To jest niezwykle interesujące i to, co nas tak fascynuje.

Jesteśmy też istotami transcendentnymi i ta transcendencja objawia się oczywiście w dobrze przedstawionej historii. I z tego powodu można powiedzieć, że dobry film hollywoodzki czy ambitny film artystyczny ma wymiar duchowy.

DW: Jest ojciec członkiem jury wielu chrześcijańskich festiwali Filmowych. Według jakich kryteriów przyznaje się tam nagrody?

CW: Np. filmy opowiadające o ludziach, którzy muszą walczyć z wielkimi przeciwnościami losu, a którzy pomimo to potrafią odnaleźć w życiu nowy kierunek. Kierując się takim kryterium można powiedzieć - tutaj autor czy reżyser pokazuje czym jest nadzieja. To silne przesłanie i mówiąc językiem religijnym, jest to rodzaj momentu Zmartwychwstania.

Na festiwalu w Krakowie przed dwoma laty nagrodziliśmy film, w którym bohaterem był Koreańczyk, który mógł grać na fortepianie tylko jedną ręką, ale film pokazuje, jak dzięki muzyce jego życie nabiera zupełnie nowego sensu, jak nabiera on poczucia wartości. Zaprosiliśmy go, by nam zagrał i to było wspaniałe, ludzie szaleli zachwytu. To było bardzo wzruszające. I to jest to co mam na myśli mówiąc o duchowym wymiarze filmu – to jest ta odwaga do życia, wymiar Zmartwychwstania, siła przezwyciężania i przemieniania ślepych uliczek i zaułków w naszym życiu. Oglądając taki film wzruszamy się, ponieważ unaocznia on nam też to, w jaki sposób my musimy walczyć z naszymi przeciwnościami.

DW: Czy w dziedzinie takich filmów o wymiarze duchowym jest coś, co wyróżnia polskich twórców?

Christof Wolf Jesuitenpater
o. Christof Wolf SJZdjęcie: Privat

CW: Polacy mają bardzo silną tradycje filmową. To, co ich wyróżnia, to niezwykle poetyckie filmy dokumentalne. W dziedzinie filmu fabularnego wielkim twórcą był oczywiście Kieślawski. Np. jego „Czerwony” jest takim filmem o silnym wymiarze duchowym, albo też „Niebieski”, który opowiada niezwykle sugestywną historię kobiety, która powraca do życia. Wydaje mi się że wschód Europy cechuje większa refleksyjność niż jest to na zdeterminowanym indywidualizmem i kapitalizmem Zachodzie. Pojęcie rozrywkowego społeczeństwa nie pochodzi przecież ze wschodu.

DW: Wykorzystuje ojciec także filmy w duszpasterstwie. Prowadzi ojciec rekolekcje filmowe. Jak to wygląda?

CW: Rekolekcje filmowe są ignacjańskimi rekolekcjami w ciszy, przy czym impulsem nie jest jakieś fragment Biblii, ale dobry film, który problematyzuje jakiś temat życiowy. Do takich rekolekcji wybieramy filmy, które tworzą swoiste przestrzenie rezonansowe. Pierwszy film ma uświadomić gdzie znajduję się w moim własnym życiu. Związane jest też z tym pytanie, jakie miejsce w moim życiu zajmuje Bóg. Potem proponujemy film, w którym chodzi o winę i zaplątanie w winę. To są filmy takie jak np. „Niebieski” Kieślowskiego, film przemawiający mocno do kobiet. Chodzi też o to, by można się było identyfikować z bohaterami. Ważne jest bowiem, by dopuścić do siebie te ciemne strony czy bolesne strony życia, by można je było przemienić. Potem mamy dni ciszy, rekolekcje trwają w sumie pięć dni, a na końcu mamy film o pojednaniu. Chętnie bierzemy np. „Czerwony” Kieślowskiego w którym młoda kobieta, modelka, zmienia cynicznego sędziego w dobrego człowieka.

DW: Jaka rola przypada w takich rekolekcjach filmowych prowadzącemu je duszpasterzowi?

CW: To jest oczywiście ważne, ponieważ jeśli jest się pogrążonym w ciszy, filmy, które się ogląda, mają niezwykłe intensywne oddziaływanie. Jest rzeczą naturalną, że po obejrzeniu takiego filmu chciałoby się o nim porozmawiac. To jednak nie jest dozwolone. Stąd właśnie rola duszpasterza, który dostarcza impulsów – nie chodzi tu oczywiście o jakieś walory estetyczne lecz o pytania np. dlaczego ta scena nas wzruszyła. Święty Ignacy mówi – spójrz na siebie i wyciągnij wnioski. Dlaczego płaczę i dlaczego jestem smutny oglądając konkretną scenę. I te sceny pogłębiamy przez nawiązywanie do scen biblijnych.

Dla uczestników jest czasem trudno natychmiast modlić się czytając Biblię. Dlatego uczymy się też modlić za pomocą filmu – przywoływać sceny i medytować. Święty Ignacy mówi o modlitwie wszystkimi zmysłami. Tak jak dzieci. To nie jest łatwe, ale niezwykle dobrze się udaje.

DW: Jak popularne są te rekolekcje?

Prowadzimy je w Szwajcarii, w Dreźnie, w Trewirze i na Sycylii – zawsze jest komplet uczestników. Jest ich każdorazowo 16 i towarzyszy im dwóch duszpasterzy.

DW: Dziękuję za rozmowę.

*Christof Wolf  SJ (ur. 1970 w Karl-Marx-Stadt) – niemiecki jezuita, dramaturg, producent filmowy i filmoznawca. Studiował m. in. na  New York Film Academy. Założyciel i dyrektor The Inigo Film Festival (TIFF). W 2015 r. TIFF odbył się w Krakowie.                       

 

Dudek Bartosz Kommentarbild App
Bartosz Dudek Redaktor naczelny Sekcji Polskiej DW