Niemiecki ekspert ostrzega przed „pokoleniem narcyzów”
17 października 2017"Dzisiaj mamy rzesze nastolatków, którzy mają niską tolerancję na frustracje, realizują w pierwszej kolejności własne potrzeby i nie mają za grosz empatii” – powiedział „Die Welt” Michael Winterhoff. Boński psychiatra dziecięcy i młodzieżowy ostrzega przed rosnącym „pokoleniem narcyzów”. „Jeśli nie chcemy narcystycznego pokolenia, rząd musi podjąć natychmiastowe działania” – podkreśla.
W opinii eksperta niemieckie społeczeństwo znajduje się w „w stanie pogłębiającego się zagrożenia”. Po ukończeniu szkoły coraz więcej nastolatków „nie jest zdolnych w tradycyjnym rozumieniu do podjęcia pracy” - tłumaczy. Michael Winterhoff wskazuje, że generacji tej brakuje wyrobionych dobrych nawyków do pracy, do punktualności, brakuje jej akceptacji dla procesów i struktur. Na niemieckim rynku pracy grozi „ogromny deficyt pracowników wykwalifikowanych” oraz za kilka lat „mnóstwo ludzi na garnuszku państwa” – prognozuje ekspert.
Boński psychiatra mówi, że już obecnie zwracają uwagę szczególne zachowania nawet dziesięcioletnich dzieci. Obserwując je trudno sobie wyobrazić, żeby dogadały się ze sobą w grupie.
Winterhoff krytykuje też nadopiekuńczych rodziców krążących nad dziećmi jak śmigłowiec ratunkowy. „Tacy rodzice nie są w stanie instruować dzieci. Dzieci potrzebują do rozwoju emocjonalnego i społecznego jasnych przekazów” – tłumaczy. Tymczasem są matki i ojcowie, których przerasta rosnące tempo życia i szukają oni oparcia w swoich dzieciach.
W takiej sytuacji boński psychiatra dziecięcy i młodzieżowy zaleca pilne zrewidowanie koncepcji pracy pedagogicznej w przedszkolach i w szkołach podstawowych. Jeśli „wszystko jest swobodne i otwarte”, rozwój psychiki chłopców i dziewcząt jest utrudniony. Nauka dzieci powinna się odbywać pod kierunkiem nauczyciela, który będzie udzielał im wskazówek – podkreśla Winterhoff. „A potrzebują one wiele wskazówek akurat w rozwoju kompetencji społeczno-emocjonalnych, ponieważ w coraz mniejszym stopniu rolę tę spełnia dom rodzinny” – tłumaczy ekspert. W poszukiwaniu przez uczniów rozwiązań mniej - w jego opinii – przydatne są tablety a bardziej nauczyciele, którzy mogą zaproponować uczniom obranie właściwej drogi.
kna / Barbara Cöllen