1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Zerwanie INF jest na rękę i Trumpowi, i Putinowi

2 lutego 2019

Prasa komentuje zerwanie układu INF przez USA, naświetlając tło tego kroku.

https://p.dw.com/p/3CauN
Nowa rosyjska broń SSC-8/9M729 prezentowana w Moskwie pod koniec stycznia 2019
Nowa rosyjska broń SSC-8/9M729 prezentowana w Moskwie pod koniec stycznia 2019Zdjęcie: Reuters/M. Shemetov

Dziennik „Die Welt” zauważa, że „jeżeli rozmowy z Moskwą się nie powiodą, Zachodowi nie pozostanie nic innego jak zmodernizować amerykańską broń jądrową na europejskim obszarze NATO i dodatkowo rozlokować, jeżeli trzeba będzie, nowe systemy rakietowe średniego zasięgu. Zerwanie porozumienia INF przez Amerykanów jest pierwszym właściwie nieprzyjemnym, ale koniecznym krokiem w tym kierunku. Przy czym to nie prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump jest za to odpowiedzialny, tylko jego rosyjski odpowiednik Władimir Putin. Od lat już Rosja podważa ład obowiązujący od zakończenia zimnej wojny, stawiając na słabość Zachodu”.

„Frankfurter Allgemeine” podkreśla, że „już od pierwszych lat drugiej kadencji prezydenta Obamy Stany Zjednoczone obwiniają Rosję o łamanie umów. Kreml podśmiewał się z tych oskarżeń, a wielu europejskich partnerów Waszyngtonu nie chciało spojrzeć prawdzie w oczy. Ale to się odmieniło. Rosja, lokując swoje systemy rakietowe, przy pomocy których broń atomowa mogłaby trafić cele właściwie wszędzie w Europie, faktycznie wypowiedziała układ INF z 1987 r. – jak podkreślił niemiecki szef dyplomacji Maas. Bezczelnością jest twierdzenie rosyjskiego wiceszefa MSZ, który robiąc niewinną minę komunikuje, że 'skrajnie nieodpowiedzialne' jest torpedowanie układu przez jednostronne działania. Ma on jak najbardziej rację, tyle że taka samokrytyka nie była chyba jego zamiarem”.

„Muenchner Merkur” uważa, że „wielu Europejczyków znów jest wściekłych na awanturnika z Białego Domu, ale to nie Donald Trump jest temu winien, że Kreml, wbrew umowom, chce rozmieścić nowe systemy rakiet atomowych, które w kilka minut mogą dotrzeć do europejskich metropolii. Nie wystarczy tylko pomstować na USA dla rozwiązania problemu, że Putin rzuca Europie coraz większe wyzwania, rozszerzając swój nuklearny potencjał szantażu. Niemców czeka nowa debata o dozbrojeniu, na którą w ogóle nie są przygotowani. Niemcy są całkowicie zaabsorbowani swoją debatą o klimacie i kwestią, gdzie mają ustawić stacje pomiaru spalin, żeby wreszcie ukręcić łeb sprawie diesli. I bardzo proszę im w tym nie przeszkadzać” – ironizuje monachijski dziennik.

Traktat INF. Niemcy boją się powrotu zimnej wojny

„Rosja gra znaczonymi kartami – pisze dziennik „Westfaelische Nachrichten” – ponieważ już od dawna ma nowe, niedozwolone systemy rakietowe. Stany Zjednoczone ze swojej strony z wdzięcznością podchwytują tę okazję, bo Waszyngton chce wyzwolić się z pęt układu INF, przede wszystkim z tego względu, że wszystko to nie obejmuje Pekinu. Militarna potęga Chin jest w pewnym sensie bez kontroli”.

„General-Anzeiger” z Bonn podkreśla, że „być może prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi, podobnie jak rosyjskiemu prezydentowi Władimirowi Putinowi, koniec układu IFN jest bardzo na rękę, ponieważ mogą oni bez żenady dozbroić swoje wojska. Jak w dramatyczny sposób ukazał to ostatni szczyt NATO w Brukseli, Trumpowi NATO jest kompletnie obojętne, a Putin już od dawna uważa północnoatlantycki pakt za swojego wroga”.