1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Za rozwój telefonii komórkowej znów zapłaci podatnik

19 listopada 2019

We wtorkowych wydaniach (19.11.2019) dzienniki komentują rządową ofensywę rozwoju telefonii komórkowej.

https://p.dw.com/p/3TGCP
Mężczyzna z komórką i masztem w tle
O 100-procentowym pokryciu zasięgiem Niemcy mogą tylko marzyćZdjęcie: picture-alliance/dpa/J. Stratenschulte

„Augsburger Allgemeine” twierdzi, że "rząd pojął wreszcie, iż Niemcy bez nacisku państwa nigdy nie osiągną zamierzonego stuprocentowego pokrycia zasięgiem kraju. Według ministra finansów Olafa Scholza wyobrażenie, że wszystko stanie się samoistnie, raczej się rozwiało. Co jednak się tym bardziej rozwiewa, to nadzieja, że w tym temacie rząd po długich latach politycznej ciszy wreszcie na coś się odważył. Odważnym krokiem byłoby przyszpilenie operatorów sieci, którzy przez lata całe robili kokosy na mobilnej telefonii. A  ponieważ nikt tego nie zrobi, za wszystko jak zwykle zapłaci podatnik”.

„Ludwigsburger Kreiszeitung” podkreśla, że „Niemcy mają iść z postępem, ale nie chcą, by cokolwiek się zmieniło, a już najmniej tam, gdzie sami mieszkają. Wciąż ktoś zaskarża do sądu i utrudnia stawianie masztów przekaźnikowych. Jest kilka możliwości zareagowania na ten opór: najważniejsze to przejrzystość i informacja. Na stół trzeba wyłożyć wszystkie fakty i rozważyć wszystkie możliwe warianty. Bardzo często okazuje się na przykład, że rzekomo bezalternatywna trasa jest wymysłem leniwych planistów. Istnieją bowiem inne rozwiązania. Dlatego tak ważne jest włączenie ludzi do planowania na możliwie wczesnym etapie. A dlaczego nie umożliwić im udziałów w zyskach? Najważniejsze, by w zdecydowany sposób realizować to, co uchwaliła większość, bo co dadzą wszelkie ustawy o przyśpieszeniu rozbudowy telefonii komórkowej, kiedy nawet sama polityka z niechęcią zabiera się za swoje własne przyszłościowe projekty”.

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zaznacza, że „sam tylko koncern Deutsche Telekom uskarża się aktualnie na 700 przypadków trudności w uzyskaniu zezwoleń. Ich przyznanie byłoby być może gordyjskim węzłem. Co prawda ma być więcej pieniędzy na rozbudowę sieci masztów na prowincji, bo to dla operatorów sieci, ze względu na brak klientów, jest nieopłacalne. Lecz polityczne życzenia i uwarunkowania często się rozmijają. Jeżeli maszt musi stać w odległości większej niż 40 m od autostrady, to nikogo nie powinny dziwić dziury w zasięgu. A czy 5G będzie można odbierać pod każdą jabłonką, zależy od tego, czy rolnik w ogóle będzie sobie tego życzył. Dlatego nieoceniona byłaby kampania informacyjna, bo strach przed promieniowaniem jest dużo bardziej rozpowszechniony, niż wyobraża sobie to wielu ludzi w miastach. Im więcej będzie informacji, tym prościej będą przebiegały procesy wydawania zezwoleń w gminach”.

Ekonomiczny dziennik „Handelsblatt” zaznacza: „To dobrze, że rząd przeznacza środki na wyrugowanie białych plam na mapie. Telefonia komórkowa to element podstawowego zaopatrzenia ludności – o czym zawsze zapewnia polityka. Niemcy regularnie obwieszczali szczytne, nowe cele rozbudowy telefonii komórkowej, by je potem zarzucać, podczas gdy inne kraje stwarzały fakty, nierzadko jak najbardziej z pomocą państwowych subwencji. Należy się jednak obawiać, że droga, jaką wybrał niemiecki rząd, nie jest właściwa. Berlin chce stworzyć państwowe przedsiębiorstwo infrastruktury telefonii komórkowej, które ma planować rozbudowę i na koszt podatnika stawiać maszty, jeżeli nie będą chcieli tego zrobić operatorzy sieci. Przez to stworzony będzie nowy aparat administracyjny, który najpierw musi w ogóle powstać. Lepiej byłoby subwencjonować pojedyncze projekty, rozpisując na nie przetargi – zaznacza komentator „Handelsblatt”.