1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Pozytywne jest, kiedy sąsiedzi szukają kompromisów

2 listopada 2018

Piątkowe, polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe w Warszawie w ocenie niemieckiej prasy.

https://p.dw.com/p/37axn
Polen | Warschau Angela Merkel triftt Mateusz Morawiecki
Angela Merkel i Mateusz Morawiecki Zdjęcie: picture-alliance/dpa/B. v. Jutrczenka

„Maerkische Oder-Zeitung” z Frankfurtu nad Odrą pisze o polsko-niemieckich relacjach: „wyraźnie widać, że nie ma już takiej bazy zaufania, którą kiedyś cechowała polityczne relacje Polski i Niemiec. Zastąpiła je chłodna kalkulacja interesów. Ale być może w europejskiej rzeczywistości 2018 roku pozytywne jest już to, kiedy sąsiedzi w ogóle szukają kompromisów”.

Komentatorka „Kieler Nachrichten” Marina Kormbaki analizując politykę polskiego rządu podkreśla, że „jawiące się jako antydemokratyczne stanowiska polskiego rządu wynikają z doświadczeń i obaw, którymi zachodnia Europa niestety nie bardzo się interesuje. Zbytnim uproszczeniem jest krytykowanie polskiej reformy sądownictwa, nie przyjmując do wiadomości, że w Polsce po upadku komunizmu nie odbyła się większa weryfikacja komunistycznych funkcjonariuszy. A kiedy niemieccy politycy gratulują Polsce z okazji stulecia odzyskania niepodległości, nie powinni w tym samym momencie odrzucać polskich żądań reparacyjnych, bo jakby nie było, to niemiecka przeszłość ma spory udział w tym, że Polska w minionych 100 latach nie była suwerennym państwem”.

Także „Reutlinger General- Anzeiger” porusza sprawę polskich żądań reparacyjnych, pisząc: „Polacy dopiero od roku 1990 mogą sami decydować o swojej polityce, po tym, jak przez wieki byli piłeczką w grze obcych mocarstw. Dlatego żądanie wypłaty reparacji zawsze znajduje w narodzie taki poklask. Co prawda Polska w roku 1954 zrezygnowała z reparacji, ale wtedy polscy politycy byli marionetkami Związku Radzieckiego. Także przy układzie 2+4 ws. przywrócenia jedności Niemiec Polacy nie siedzieli przy stole rozmów. Z tego względu polskie żądania są zrozumiałe od strony emocjonalnej. Ale nie mają one nic wspólnego z realną polityką”.

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” poświęca uwagę zwrotom w postawie premiera Morawieckiego.

„Po spotkaniu z kanclerz Merkel premier Morawiecki powiedział, że Niemcy i Polska muszą współpracować na rzecz wzmocnienia Unii Europejskiej i zaznaczył, że coraz częściej pani kanclerz i on są w tej kwestii jednego zdania.

Lecz jeszcze niedawno mówił zgoła inaczej: Morawiecki był jednym z głównych głosów w chórze antyniemieckiej propagandy, która przy okazji międzyrządowych polsko-niemieckich konsultacji rozlegała się w państwowej telewizji i sprzyjających rządowi mediach. W jednym z wywiadów polski premier insynuował, że Niemcy przez media będące własnością niemieckiego kapitału wpłynęły na polskie wybory samorządowe.

Posługiwał się przy tym pojęciem ‘suwerenności informacyjnej', które to pojęcie zawdzięcza swoją karierę sporom wokół rosyjskich kampanii dezinformacyjnych od czasu rozpoczęcia wojny na Ukrainie. Czy Morawiecki chce w ten sposób powiedzieć, że Niemcy w stylu Putina próbują wywrzeć wpływ na polską politykę wewnętrzną? Jeżeli tak, to chyba pomyliły mu się niektóre kryteria oceny”.