1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaAmeryka Północna

Prasa o zwycięstwie Bidena: Każdy czas ma swoich bohaterów

9 listopada 2020

Poniedziałkowe wydania gazet poświęcone są zwycięstwu Joe Bidena w wyborach prezydenckich w USA.

https://p.dw.com/p/3l21Y
Wiceprezydent Kamala Harris z prezydentem USA Joe Bidenem
Wiceprezydent Kamala Harris z prezydentem USA Joe BidenemZdjęcie: Andrew Harnik/Getty Images

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung" konstatuje:

„Nie wszędzie uczucie ulgi z powodu wyników amerykańskich wyborów prezydenckich będzie tak duże jak w Europie, gdzie w przypadku drugiej kadencji Donalda Trumpa szkicowano najczarniejsze scenariusze. Dzięki Bogu, nie było to konieczne. NATO będzie istnieć dalej! Większość Europejczyków trzymała kciuki za Joe Bidena. Preferowany przez nich kandydat za nieco dwa miesięce zastąpi w Białym Domu działającego jak buldożer Trumpa. Ale co przyjdzie po chwili wytchnienia? 46. prezydent Stanów Zjednoczonych w końcu będzie musiał lub chciał poświęcić się wewnętrznemu procesowi odnowy i pojednania w Ameryce. Wtedy nadejdzie chwila prawdy; w inny sposób niż stałoby się to, gdyby Trump mógł kontynuować swoją politykę zakłócania, ale moment prawdy nadejdzie”.

„Sueddeutsche Zeitung” stwierdza:

„Ameryka pozostanie krajem z problemami tak wielkimi, że możliwe było, aby cyniczny niszczyciel taki jak Donald Trump, który był raczej symptomem kryzysu, a nie jego powodem, w ogóle został prezydentem. Tak wygląda sytuacja, którą zastanie Joe Biden, gdy w styczniu zostanie 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Ameryce można pogratulować nowego prezydenta, ale czy jemu można pogratulować Ameryki, to już inna kwestia. Ale nic tu nie pomoże. Donald Trump spędził cztery lata na rujnowaniu amerykańskiego społeczeństwa. Wystarczy tylko spojrzeć na wiwaty i okrzyki, gdy już znana była porażka Trumpa – jakby obalono dyktatora. Teraz ktoś musi poprowadzić odbudowę i spróbować zaleczyć rany. Joe Biden spróbuje”.

Natomiast Frankfurter Rundschau" pisze:

„Przestępstwem wobec przyszłości byłoby zignorowanie tego stanu odprężenia z powodu zmian w ten weekend. Niemniej jednak błędem byłoby sądzić, że radość z demokracji i różnorodności wraz ze zwycięstwem wyborczym Bidena już zwyciężyła hegemonię. Joe Biden poniesie porażkę, podobnie jak siły liberalne w naszym kraju, jeśli nie będą w stanie rozwiać podejrzeń, że ich ideały wolności są wyłącznie hobby uprzywilejowanych osób z miast, których to przywilejów nie chcą zmieniać. W skali międzynarodowej oznacza to, że po trumpistycznym nacjonalizmie ma nadejść międzynarodowa solidarność, a nie powrót do ideologii wolnego handlu, która deklaruje, że jakakolwiek ochrona standardów społecznych, ekologicznych i demokratycznych jest przeszkodą dla dobrobytu”.

Zdaniem  dziennika Kölner Stadt-Anzeiger":

„Emocjom negatywnym Joe Biden przeciwstawia emocje pozytywne. Zamiast w tej historycznej godzinie ponownie atakować Trumpa, co byłoby łatwe, dopuszcza jak już za pierwszym razem działanie uzdrawiające. Czy żeby posiąść tę mądrość trzeba mieć 77 lat? Nigdy wcześniej, w żadnym wypadku, często słyszana ironia dotycząca wieku tego niezwykle uczciwego i niezwykle poważnego przyszłego prezydenta nie wydawała się tak żałosna jak teraz, po tym weekendzie”.

W podobnym tonie komentuje dziennik gospodarczy Handelsblatt”, pisząc:

„Wyzwania w USA są tak wielkie, poprzednik (Trump) pozostawił po sobie tak wiele problemów, że można by argumentować, że zadanie Bidena jest niemożliwe do wykonania. Ale powinniśmy spojrzeć na to inaczej. Przestrzeń do szybkich usprawnień jest tak duża, że radość i optymizm z powodu zwycięstwa Joe Bidena są uzasadnione. Każdy czas ma swoich bohaterów. Joe Bidenowi przynajmniej częściowo mógłby udać się heroiczny wyczyn”.

Według „Neue Osnabrücker Zeitung" Joe Biden, profesjonalny polityk z 50-letnim doświadczeniem, posiada umiejętność zebrania razem skłóconych grup w USA. „Mądrym posunięciem okazało się wciągnięcie do kampanii wyborczej Kamali Harris jako wiceprezydent. Jest ona pod wieloma względami uzupełnieniem i alternatywą. Ta kobieta indyjsko-jamajskiego pochodzenia, młodsza i dynamiczna, jest idealnym uzupełnieniem dla wybranego prezydenta, który rozpocznie swoją pierwszą kadencję w wieku 78 lat. Harris potwierdziła pokładane w niej nadzieje w swoim pierwszym, bardzo empatycznym przemówieniu, skierowanym szczególnie do kobiet i młodzieży. Teraz do Joe Bidena należy uzdrowienie zranionej duszy narodu amerykańskiego. Kamala Harris reprezentuje przyszłość.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>