1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o wywozie zboża z Ukrainy: mglisty znak nadziei

2 sierpnia 2022

Niemieckie gazety komentują we wtorek wznowienie eksportu zboża z Ukrainy i związane z tym wyzwania.

https://p.dw.com/p/4EzD7
Pierwszy frachtowiec z kukurydzą opuszcza port w Odessie
Pierwszy frachtowiec z kukurydzą opuszcza port w OdessieZdjęcie: UKRAINIAN NAVAL FORCES/REUTERS

Według berlińskiego dziennika „Die Tageszeiung" ("taz") dobrą wiadomością jest fakt, że po raz pierwszy od wybuchu wojny w Ukrainie kraj ten opuścił frachtowiec z kukurydzą. Jak pisze dziennik, „daje to nadzieję, że ponad 20 mln ton zmagazynowanego na Ukrainie zboża trafi teraz na światowy rynek”. Dostawy z tego przed wojną piątego największego eksportera pszenicy na świecie obniżyłyby ceny za zboże, czyniąc je bardzie przystępnymi dla ubogich grup ludności, np. w Afryce. „Jednak ceny nie spadną na tyle, by zażegnać ryzyko głodu, gdyż wojna w Ukrainie doprowadziła w ostatnich miesiącach do ekstremalnych skoków cen” - wskazuje komentator.    

W podobnym tonie komentuje „Frankfurter Rundschau”. „Po tym, jak pierwszy statek z żywnością opuścił Odessę, można zachować ostrożny optymizm, że dotrze on do portu docelowego, a ponadto wyjść z założenia, że wszystkie zainteresowane strony umożliwią dalsze dostawy” - pisze. Ukraina potrzebuje przychodów, a Rosja jest zainteresowana poprawą wizerunku i nie chce być całkowicie odpowiedzialna za śmierć głodową w krajach, które pilnie wyczekują żywności z Ukrainy. Jak wskazuje dziennik, „byłoby też dobrze, gdyby ten sukces w wyniku negocjacji między Rosją a Ukrainą, Turcją i ONZ pociągnął za sobą kolejne". "Do pomyślenia byłyby rozmowy na temat wymiany więźniów” - ocenia. Ale Rosja nie zgodzi się na nic więcej. Reżim Putina bardziej utrudnił niż umożliwił rozmowy dotyczące korytarzy humanitarnych. „Sam autokrata Putin zawsze odrzucał negocjacje pokojowe i odsyłał z niczym do domu wszystkich tych, którzy chcieli z nim rozmawiać” - czytamy.      

„Frankfurter Neue Presse” komentuje: „Przykład Turcji pokazuje, że w tej zagmatwanej sytuacji właśnie kraje nastawione na Europę, które przyjmują czasem rolę awanturników wobec Zachodu, mają wciąż minimalny dostęp do Putina. Być może uda się na tym coś zbudować”. 

Również „Allgemeine Zeitung” z Moguncji stwierdza, że „na razie można się cieszyć z przełomowego wydarzenia i przy okazji przyznać, iż jest ono w dużej mierze zasługą prezydenta Turcji Erdogana, którego zagrywki w polityce zagranicznej niepokoją regularnie Zachód. Ale w tym wypadku słusznie pozuje na wybawcę w sytuacji kryzysowej”.

Z kolei „Badische Zeitung” wątpi: „Czy odrębne porozumienia zawarte ostatnio z Turcją przez Rosję i Ukrainę poprawią sytuację w dłuższej perspektywie. Wypłynięcie od początku wojny pierwszego statku z ziarnem jest niczym więcej, jak mglistym znakiem nadziei. Nazbyt oczywiste są ukryte motywy Kremla. Reżim nie chce uchodzić za winnego niszczycielskiej klęski głodu. Minister spraw zagranicznych Ławrow woli kreować się na sojusznika wobec rzekomego wyzysku przez zachodni kolonializm”.

Świat. Obawa o brak pszenicy

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>