1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o wyroku ws. Schleckera

28 listopada 2017

Niemieckie gazety obszernie komentują dziś (28.11.2017) wyrok ws. afery "króla niemieckich drogerii" Antona Schleckera.

https://p.dw.com/p/2oMVP
Anton Schlecker z córką Meike i synem Larsem na sali sądowej
Anton Schlecker z córką Meike i synem Larsem na sali sądowej Zdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Puchner

Jak zauważa "Süddeutsche Zeitung":

"W swoim ostatnim słowie Schlecker lamentował, że utracił cały majątek. W uszach jego ofiar brzmi to niczym szyderstwo, bowiem to, co powiedział, zgadza się tylko w teorii. W rzeczywistości bowiem Schlecker żyje tak samo, jak do tej pory. Mieszka w luksusowej willi, którą przepisał na żonę, (...) tymczasem wielu z jego wierzycieli nie wie, jak mają związać koniec z końcem. A Anton Schlecker w dalszym ciągu spokojnie jeździ wypasionym porsche swojej córki".

Myśl tę rozwija "Neue Westfälische":

"Air Berlin zniknął z rynku, ale szef tej upadłej linii Thomas Winkelmann zapewnił sobie do 2021 roku wynagrodzenie w wysokości czterech milionów euro. W koncernie Volkswagena tamtejsi bossowie nadal zajmują stanowiska, twierdząc, wbrew wszelkiemu rozsądkowi, że nic nie wiedzieli o oszukańczych manipulacjach. W koncernie Siemensa czołowi menedżerowie zwalniają z pracy tysiące ludzi zdejmując w ten sposób z siebie odpowiedzialność za błędne decyzje. W porównaniu z nimi Schlecker wychodzi na frajera, ale oni wcale nie są od niego lepsi. Wręcz przeciwnie".

Zdaniem "Frankfurter Allgemeine Zeitung":

"Na pierwszy rzut oka może zaskakiwać, że właściciel (wielkiej sieci drogerii, DW.) otrzymał wyrok w zawieszeniu, podczas gdy jego dzieci czeka więzienie. Postępowanie przeciwko jego żonie zostało już umorzone. Ale to właśnie jego dzieci były najwyraźniej największymi beneficjentami milionów z zagrożonego bankructwem koncernu, które im w porę przekazał".

"Münchner Merkur" pisze:

"Być może to właśnie wyjatkowo nieprzejrzysta struktura sieci firm należących do Schleckera sprawiła, że sąd w Stuttgarcie przypisał większą winę jego dzieciom, niż jemu samemu. W rzeczywistości ten patriarcha trzymał w swym ręku znacznie więcej nici, niż osoby, które na pozór miały w jego imperium dużo do powiedzenia, przynajmniej pod względem formalnym. Jeśli tak jest w istocie, to Meike i Lars Schleckerowie muszą odpokutować w zastępstwie za winy ojca".

Kropkę nad i stawia "Stuttgarter Zeitung":

"Ze Schleckerem było krucho, naprawdę krucho, ale ostatecznie wykręcił się sianem. Ogłoszony właśnie wyrok oszczędza temu 73-latkowi drogi za kratki, co byłoby dla niego prawdziwą katastrofą. Ten zbankrutowany przedsiębiorca pozostaje zatem na wolności, ponieważ sąd orzekł karę więzienia w zawieszeniu. (...) W tym wyroku tkwi wiele, bardzo wiele miłosierdzia i dobrej woli sędziów".

opr. Andrzej Pawlak