1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o wyroku ws. czasu pracy: to przełom

15 maja 2019

Firmy w UE muszą dokładnie rejestrować czas pracy swoich pracowników – orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE. Niemiecka prasa komentuje.

https://p.dw.com/p/3IV8r
Stechuhr
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/dpaweb/A. Scheidemann

Komentator gazety „Neue Osnabruecker Zeitung” pisze:

„Zawsze w gotowości, zawsze elastyczni. Miliony pracowników poddawanych jest ogromnej presji. Liczba przepracowanych w Niemczech nadgodzin wzrosła do dwóch miliardów rocznie. Nawet za połowę nie dostaje się pieniędzy. Mówiąc krótko, jest wiele powodów, aby wprowadzić pełną rejestracje czasu pracy, tak jak zarządził właśnie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jak inaczej pracownicy mieliby dochodzić swoich praw? Nie należy obawiać się - jak wieszczy liberalna FDP - że stworzono biurokratycznego potwora. Ale kompletna rejestracja czasu pracy nie jest też bez wad i z pewnością nie jest lekiem na całe zło. Bo kto chce (albo musi), zawsze znajdzie wyjście, aby pracować dalej, mimo rejestracji czasu. Ale kto tego nie chce, będzie miał w przyszłości większe szanse, aby się przeciwstawić”.

Gazeta „Neue Westfaelische” ocenia, że wyrok ucieszy związki zawodowe:

„W siedzibach związków zawodowych musiały wystrzelić korki od szampana. Wyrok TSUE wzmacnia środowiska pracownicze. Bo o ile w przeszłości związkowcy często byli wyśmiewani przez pracodawców, gdy domagali się dokładnego wyliczania czasu pracy, sędziowie w Luksemburgu postawili sprawę jasno. Słusznie zwrócili uwagę na Kartę praw podstawowych UE, która mówi, że pracownik ma prawo do «ograniczenia maksymalnego wymiaru czasu pracy, do okresów dziennego i tygodniowego odpoczynku oraz do corocznego płatnego urlopu». Teraz niemieccy ustawodawcy muszą rozstrzygnąć, jak rejestracja czasu ma się odbywać”.

Wyrok pozytywnie ocenia też komentator „Weser-Kurier”:

„Nadgodziny, dodatkowe zajęcia – to od dawna codzienność w miejscu pracy. Jeśli dostaje się za nie dodatkowe pieniądze albo urlop, to wszystko w porządku. Ale właśnie tu zbyt często pojawia się problem. Dlatego wyrok TSUE jest, patrząc z perspektywy prawa pracy, przełomowy i mocno odciśnie się w firmowych działach kadr. Dotyka on bowiem wszystkie firmy i pracowników w całej UE. W przyszłości cały czas pracy wszystkich zatrudnionych będzie musiał  być bez wyjątków rejestrowany. I słusznie, bo tylko wtedy, gdy istnieje dokumentacja czasu pracy, pracownik może stawiać swoje żądania”.

„Badische Zeitung” ostrzega jednak, że ustawodawcy muszą teraz wykazać się inwencją:

„Często zdarza się, że jakąś sprawę trzeba załatwić wtedy, gdy się pojawi, a nie wtedy, gdy przewiduje to plan pracy. Praca staje się coraz elastyczniejsza, co podoba się wielu zatrudnionym. Kiedy Bundestag będzie opracowywał odpowiednie przepisy, musi wziąć pod uwagę różnorodność modeli pracy tak, aby dało się je łatwo dokumentować. Ani pracownicy, ani pracodawcy nie chcą bowiem nowej odsłony znanego z przeszłości podbijania kart pracy".

Krytyczniej do sprawy podchodzi komentator „Rhein-Neckar-Zeitung”:

„Krótki e-mail wysłany w drodze na wakacje? Rozmowa telefoniczna w weekend? Rzut oka na firmową instrukcję czy przygotowanie szkicu, który pomoże rozwiązać jakiś firmowy problem? W interpretacji TSUE to wszystko jest czasem pracy. A co z elastycznością? Co z zaufaniem pomiędzy pracownikiem i pracodawcą? Znikną, gdy wprowadzona zostanie cyfrowa karta czasu pracy. Dla niektórych branż może to być błogosławieństwo, ale dla innych nie. Świat pracy jest już z dala od klasycznych regulacji taryfowych. Sędziowie w Luksemburgu wrzucają wsteczny bieg. To retrospektywne rozumienie prawa”.