1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o sytuacji gospodarczej kraju

10 lipca 2019

Środowe gazety komentują bieżące problemy gospodarcze Niemiec. Niepokoi je zwłaszcza zły stan majątkowy władz komunalnych i rosnące rozwarstwienie majątkowe społeczeństwa.

https://p.dw.com/p/3Lp4X
Zdjęcie: picture alliance/dpa/M. Skolimowska

"Ludwigsburger Kreiszeitung" zauważa:

"W miastach i gminach, które z trudem utrzymują się przy życiu dzięki kredytom gotówkowym, musi się jeszcze wiele wydarzyć. Trzeba, między innymi, zwiększyć wydajność przedsiębiorstw i uwolnić je od zbędnych, a przy tym dużych wydatków. Autorzy opracowania na temat ich sytuacji finansowej zachęcają władze federalne, aby zwiększyły swój udział w kosztach zasiłku socjalnego Hartz IV. Poza tym należy znaleźć rozwiązanie w sprawie tzw. starego zadłużenia, Jasne jest przy tym, że jednorazowe zastrzyki finansowe dają niewiele dobrego".

Zdaniem "Rhein-Zeitung" z Koblencji:

"Do zadań władz krajów związkowych należy zadbanie o to, aby ich miasta i gminy miały dość środków finansowych na pokrycie ich potrzeb. Problem tzw. starego zadłużenia i związanych z nim kredytów gotówkowych w wysokości ponad 50 mld euro urósł tymczasem do takich rozmiarów, że same kraje związkowe nie są w stanie sobie z nim poradzić. Tym bardziej, że od roku 2020 będzie je obowiązywał hamulec zadłużenia. Pójście władz federalnych na ustępstwa stanowi zatem przejaw politycznego rozsądku z ich strony. Gorzką pigułką w tej sytuacji jest to, że zachowujące się biernie landy, takie jak Nadrenia-Palatynat albo Kraj Saary, mogłyby na tych ustępstwach skorzystać więcej niż te, które - jak Nadrenia Północna-Westfalia albo Hesja - wzięły sprawy w swoje ręce i przystąpiły do działania".

"Frankfurter Rundschau" pisze:

"Mimo pewnych wyjątków wszystko przemawia za tym, że utrzyma się długotrwały trend i bogaci będą coraz bogatsi. Nie żałujmy im. Problem polega na tym, że ich majątek rośnie szybciej niż gospodarka. To oznacza, że to biedniejsi płacą rachunek. Nożyce rozwierają się coraz bardziej. Następstwem tego jest rozwarstwienie majątkowe społeczeństwa. Populiści z prawej strony są najsilniejsi tam, gdzie bieda jest największa. Wskutek malejącej siły nabywczej powstaje błędne koło, które może iść także w parze z rosnącą przestępczością i spustoszeniem całych regionów kraju. Solidarność społeczna się kruszy. Jest na to sposób: redystrybucja. Chodzi o wyższe podatki dla bogatych. Dzięki tym pieniądzom musi zostać odbudowany system socjalny – z płacą minimalną, która zapewnia egzystencję. W Niemczech musi to być 12 euro za godzinę, tymczasem obowiązująca stawka jest o jedną trzecią niższa".

W "Hamburger Abendblatt" czytamy:

"W rządzie federalnym bycie ekspertem gospodarczym to niemal egzotyka. Przedsiębiorców i związkowców daremnie tu szukać: Svenja Schulze pracowała jako konsultantka do spraw zarządzania w sektorze publicznym, Jens Spahn ukończył bankowość, Olaf Scholz przez krótki czas był adwokatem, Ursula von der Leyen – lekarzem, zaś Anja Karliczek prowadziła hotel w Lesie Teutoburskim. (…) Nie można mieć politykom za złe ich życiorysów. Można jednak zapytać panią kanclerz, czy ten gabinet jest w stanie z powodzeniem przeprowadzić kraj przez kryzys gospodarczy".

„Neue Osnabruecker Zeitung" konkluduje:

„Tam gdzie gospodarka kwitnie, dobrze się dzieje także miastom i gminom. A tam, gdzie dobrych miejsc pracy jest jak na lekarstwo, rządzi zasiłek socjalny Hartz IV. Te nożyce rozwierają się coraz bardziej, ponieważ odsetki i odsetki od odsetek są wszechobecne i robią swoje. W tej sytuacji władze federalne powinny wykorzystać długotrwały okres dobrej koniunktury na umorzenie jak najwięcej zadłużenia najuboższym miastom i powiązać to z zakazem zaciągania nowych długów”.