1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o protestach: to przejaw demokracji

18 maja 2020

Poniedziałkowe wydania gazet zajmują się protestami w Niemczech przeciwko ograniczeniom w związku z pandemią.

https://p.dw.com/p/3cN36
Sobotnia demonstracja w Stuttgarcie przeciwko ograniczeniom z powodu pandemii
Sobotnia demonstracja w Stuttgarcie przeciwko ograniczeniom z powodu pandemiiZdjęcie: Reuters/K. Pfaffenbach

Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” z Monachium pisze:

„Niemcy przeżywają kolejną chwilę wzmożonej aktywności stowarzyszenia Pegida i mogliby wyciągnąć naukę z błędów popełnionych w postępowaniu z tym ruchem. Kto teraz mówi o tym, że trzeba się przeciwstawić systemowi totalitarnemu, dyktaturze, temu nie chodzi o demokrację, lecz o niebezpieczne upodmiotowienie. Więc to, co jest potrzebne, to nie dialog, ale jasna postawa. To ważne, że ludzie niepokoją się o swobody obywatelskie. Równie ważne jest jednakże zidentyfikowanie wrogów demokracji, którzy chcą wykorzystać strach i obawy. Decydujące jest określenie granicy: kto nie chce być w zgodzie z obywatelami Rzeszy, z AfD lub neonazistami, ten z nimi nie demonstruje”.

„Die Welt” konstatuje:

„Fantastyczne poparcie dla rządu Angeli Merkel: dwie trzecie obywateli Niemiec uznaje środki działania przeciwko pandemii za słuszne. 81 procent nie martwi się tym, że podstawowe prawa są trwale ograniczone. Jednocześnie media są pełne doniesień o demonstracjach przeciwko ograniczeniom w Berlinie, w Monachium, w Stuttgarcie i w innych miejscach. To dobre wiadomości. Gdyż wolność nie tylko karmi się zaufaniem do instytucji, ale także sprzeciwem i wątpliwościami wobec nich. Przed 1968 rokiem druga strona tego demokratycznego równania była raczej słabo rozwinięta. W międzyczasie Republika Federalna przyzwyczaiła się do tego, a rozwścieczony obywatel naśladuje taktykę dawnych rewolucjonistów”.

Natomiast „Frankfurter Allgemeine Zeitung“ zastanawia się:

„Ile uwagi trzeba poświęcić tym, którzy nie godzą się na ograniczenia w życiu publicznym? Zwłaszcza, że przeważająca część Niemców uznaje ten kurs polityczny za słuszny. Prawo do wolności słowa – trzeba dodać, że dzięki demokracji – również do największej bzdury nie daje prawa do bycia traktowanym poważnie. To coś więcej niż składanka ideologiczna wykrzykiwana policjantom w maskach. Wyciąganie z tego wniosku, jak to robią samozwańczy „bojownicy ruchu oporu”, że widać w tym ciemną totalitarną twarz państwa, jest niebezpieczne i bezkrytyczne. Kto ma stale zamknięte oczy, nie jest w stanie zweryfikować własnego światopoglądu”. 

W tym tonie komentuje również  „Neue Osnabrücker Zeitung" :

„Ledwie pojawią się w Niemczech protesty, a już niektóre władze bezpieczeństwa wpadają w popłoch. A wskazane byłoby zachowanie spokoju. Bo gdy kilka tysięcy protestuje przeciwko ograniczeniom z powodu pandemii, jest to przejawem demokracji, a nie czymś, co mogłoby niepokoić. Nieuczciwe byłoby potraktowanie wszystkich uczestników jako radykałów czy posiadaczy wiedzy tajemnej. Są tam również normalni obywatele. Muszą sobie jednak zadać pytanie, czy powinni protestować razem ze skrajnie prawicowymi populistami i wszystkimi innymi nawiedzonymi. Nie jest to miłe towarzystwo. Ogólnie rzecz biorąc społeczeństwo jest w dużej mierze odporne na takie skrajności. Z wcześniej przywoływanych niemieckich lęków (German Angst) pozostało niewiele”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>