1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o aferze PRISM. "Fałsz i zakłamanie"

Aleksandra Jarecka16 lipca 2013

Niemieckie gazety w dalszym ciągu obszernie komentują aferę podsłuchową PRISM.

https://p.dw.com/p/1985U
#525194 - industrial silhouette © Joe Gough
Zdjęcie: Joe Gough - Fotolia.com

Jak zauważa Manheimer Morgen": „Mamy wciąż do czynienia ze starym konfliktem pomiędzy wolnością i bezpieczeństwem. Minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich broni akcji podsłuchowej amerykańskiego partnera wskazując, że zgromadzone przez NSA dane w znacznym stopniu przyczyniły się w latach ubiegłych do zapobieżenia na świecie 45 poważnym atakom terrorystycznym, z których pięć planowano przeprowadzić w Republice Federalnej.Tłumacząc tak swą postawę rząd federalny zbytnio ułatwia sobie życie. Ochrona własnego społeczeństwa nie usprawiedliwia bowiem systematycznego naruszania przez obce mocarstwo obowiązujących w Niemczech praw podstawowych".

Zdaniem Emder Zeitung": „Wewnątrzpolityczna dyskusja w sprawie afery PRISM nie wydaje się być prowadzona szczerze i uczciwie. Na krótko przed wyborami do Bundestagu chadecko-liberalna koalicja rządowa stara się ją zbagateliować w nadziei, że wszystko da się jeszcze odkręcić i wygładzić. Natomiast socjaldemokratyczny kandydat na kanclerza Peer Steinbrück odważnie wskazuje na nią podniesionym palcem i zarzuca kanclerz nadużycie władzy. Nasuwa się jednak pytanie jaki był jego stosunek do stosowanych najwidoczniej od dawna metod podsłuchiwania rozmów telefonicznych i połączeń internetowych przez amerykańskie służby specjalne w czasie, w którym na nim, jako ministrze, spoczywała część odpowiedzialności za działania rządu federalnego. Jest rzeczą bardzo irytującą, kiedy wielu polityków postępuje tak, jak gdyby nie wiedzieli w jaki sposób działają tajne służby. Agenci-dżetelmeni walczący ze złem na świecie są tylko w filmach o Jamesie Bondzie".

Myśl tę rozwija komentator „Ludwigsburger Kreiszeitung": „Podniesiony przez Peera Steinbrücka zarzut, że kanclerz nadużywa władzy i łamie złożoną uroczyście przysięgę jest oczywiście elementem walki wyborczej. Mimo to jest on słuszny. Przysięga ta brzmi bowiem: »przysięgam, że będę dochowywać i bronić praw zawarowanych w konstytucji i praw federalnych«. Chodzi zatem o ich obronę a nie przymykanie na to oczu".

Podobnego zdania jest „Badische Neuste Nachrichten". „Obrona własnego społeczeństwa usprawiedliwia wiele, ale nie wszystko. Na pewno zaś nie usprawiedliwia systematycznego naruszania praw podstawowych przez obce mocarstwo. Wysunięte przez Angelę Merkel żądanie, że USA powinny przstrzegać na niemieckiej ziemi niemieckiego prawa podobnie zresztą jak jej wezwanie do zawarcia międzynarodowego porozumienia w sprawie ochrony danych ujawnia w całej rozciągłości jej bezradność. W Waszyngtonie jedno i drugie puści się mimo uszu. Tylko skończony naiwniak wierzy, że tajne służby przstrzegają jakichkolwiek praw, zwłaszcza wtedy, kiedy działają na obcym terenie" - pisze dziennik z Karlsruhe.

„Kiedy w tych dniach słucha się wypowiedzi niemieckich polityków na temat kontrolowania przez Amerykanów rozmów telefonicznych i połączeń mailowych ma się ochotę głośno krzyknąć: dajcież nam wreszcie spokój! Obojętnie czy w tej sprawie wypowiadają się przedstawiciele rządu czy też opozycji, to co mówią, kryje w sobie tyle fałszu i zakłamania, że chwilami budzi to wręcz naszą wściekłość" - podsumowuje komentator „Nürnberger Nachrichten".

Aleksandra Jarecka

red. odp. Bartosz Dudek