1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Głosy prasy niemieckiej o sesji szefów MSW w Sofii

26 stycznia 2018

Prasa komentuje wyniki narady szefów unijnych MSW ws. rozdzielnika uchodźców.

https://p.dw.com/p/2rWpj
Zasieki na węgiersko-serbskiej granicy
Zasieki na węgiersko-serbskiej granicyZdjęcie: picture-alliance/dpa/Z. Gergely Kelemen

„Zeit Online” wyjaśnia, że w sporze o rozdzielnik uchodźców chodzi przede wszystkim o kwestię, jak w przyszłości, w przypadku kryzysu migracyjnego będzie można odciążyć kraje szczególnie nim dotknięte.

„Komisja Europejska i kraje takie jak Niemcy są za tym, by uzgodnić koncepcję, która przynajmniej w wypadku wzmożonego napływu przewidywałaby kwoty, łącznie z obowiązkiem przyjęcia uchodźców. Państwa jak Polska, Węgry i Czechy odrzucają jednak jakikolwiek przymus w przyjmowaniu uchodźców. Wsparcia udzielił im ostatnio nowy kanclerz Austrii Sebastian Kurz, który argumentował, że przed przyjęciem uchodźców bronią się nie tylko państwa członkowskie, ale także sami uchodźcy, którzy nie są gotowi zostać w krajach takich jak Bułgaria, Rumunia czy Polska. Nawet jeżeli trafiliby tam pod policyjnym przymusem, przy pierwszej lepszej okazji uciekliby do Niemiec, Austrii czy Szwecji”.

Także „Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreśla: „Wiele krajów członkowskich jest dość obojętnych na kwestie uchodźców, ponieważ chcą oni przedostać się tylko do kilku z nich, przede wszystkim do Niemiec. Dlatego Berlinowi brakowało czasami argumentów. Ma ich jeszcze mniej po tym, jak Niemcy w latach 2013 do 2015 oficjalnie propagując ‘kulturę gościnności' zapraszały wręcz wszystkich azylantów, czy tych, którzy się za nich podawali, by przybywali do Unii Europejskiej, kosztem krajów, od których potem niemieccy politycy wymagali przestrzegania konwencji dublińskiej. Z tego błędnego koła Unia Europejska wyjdzie tylko wtedy, kiedy zadba się, żeby do Europy mogli przyjeżdżać tylko prawdziwi uciekinierzy, a nie chętni do otrzymania azylu, którzy trafili już w bezpieczne miejsca przed przybyciem do Europy. Temu służyć mają między innymi umowy z krajami ościennymi Unii Europejskiej tzw. bezpiecznymi krajami trzecimi”.

„Badisches Tagblatt” przypuszcza, że „przejawiając gotowość do odłożenia na później debaty o rozdzielniku uchodźców, niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere chce grać na zwłokę, lecz tym samym sygnalizuje on w ten sposób krajom przeciwnym takiej regulacji, z Europy Środkowej i Wschodniej, przede wszystkim bezradność i słabość. Lecz za pół roku ministrowi De Maiziere nie uda się przekonać do tego pomysłu krajów takich jak Polska Węgry i Czechy. Ma on nadzieję, że zmienią one swoje stanowisko, kiedy powstaną nowe ramy europejskiej polityki migracyjnej, które w idealnym przypadku nie ujmowałyby w ogóle obowiązku przyjęcia osób szukających azylu. Lecz to naiwne myślenie. Na taką zmianę stanowiska nie ma co liczyć”.

Opr.: Małgorzata Matzke