1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Inicjatywa Arabii Saudyjskiej może budzić niepokój

4 kwietnia 2018

Niemieckie gazety komentują sygnały nadchodzące z Arabii Saudyjskiej wskazujące na zbliżenie w relacjach z Izraelem.

https://p.dw.com/p/2vQqG
USA Mohammed bin Salman, Kronprinz Saudi-Arabien & Donald Trump in Washington
Muhammad ibn Salman i Donald Trump w Białym DomuZdjęcie: Reuters/J. Ernst

„Badisches Tagblatt” z  Baden-Baden pisze: „Książę Muhammad ibn Salman obiera drogę realnej polityki, odstępując od dotychczasowego ignorowania faktów na mapie świata. Postuluje zawarcie układu pokojowego z państwem, które dla Rijadu do tej pory nie istniało, ale po którym Arabia Saudyjska spodziewa się wsparcia w walce z Iranem i korzyści gospodarczych. Królestwo pozostaje poza tym zwolennikiem modelu dwóch państw w konflikcie między Izraelem i Palestyńczykami, czyli przynajmniej niewykluczone jest nowe podejście do układu pokojowego. Dlatego zbliżenie między Arabią Saudyjską i Izraelem najpierw należy traktować jako szansę”.

Dużo bardziej sceptyczny jest komentator „Frankfurter Allgemeine Zeitung” piszący, że „nie trzeba wysilać wyobraźni, żeby stwierdzić, że zaostrzająca się konfrontacja Arabii Saudyjskiej z Iranem jest po części powodem tak spektakularnego otwarcia syna 'strażnika świętych miejsc islamu'. Kierownictwo w Rijadzie i w Jerozolimie to najostrzejsi krytycy porozumienia atomowego z Teheranem. Saudyjczycy z wielką troską patrzą na geopolityczną i ideologiczną ekspansję Iranu. To może być wyjaśnieniem dla surowości czy wręcz bezwzględności ich działań w Jemenie. Bez mała powstaje wrażenie, że region jest dosłownie o krok od militarnej konfrontacji. Książę Muhammad ibn Salman nie stara się nawet przeciwstawić takiemu wrażeniu. Dlatego jego inicjatywa, jakkolwiek cenna, bo przełamuje jałowość myślenia i praktyczną blokadę, może też budzić niepokój”.

„Nuernberger Zeitung” zaznacza, że książę "w rozmowie telefonicznej z amerykańskim prezydentem Trumpem podkreślał prawo Izraela do posiadania własnej państwowości i postulował układ pokojowy między Jerozolimą i Palestyńczykami. Warunek księcia przyznania Palestyńczykom prawa do powrotu na zajęte tereny i państwo ze Wschodnią Jerozolimą jaką stolicą, są dla Izraela nie do przyjęcia i były wielokrotnie przez niego odrzucane, ale mają być one masą przetargową. Saudyjskiemu następcy tronu chodzi teraz o coś innego: o zagrożenie ze strony Iranu i powstanie szyickiego półksiężyca od Libanu, przez Syrię i Irak, aż do Bahrajnu i Jemenu”.

„Straubinger Tagblatt / Landshuter Zeitung” podkreśla że „nawet jak godna uznania by nie była ta zmiana kursu w saudyjskiej polityce, Rijad forsuje swoje interesy, które nie zawsze muszą być identyczne z interesami Zachodu. Książę ibn Salman musi udowodnić, że jest w stanie stworzyć polityczną koncepcję dla całego regionu, a nie tylko podejmować kroki służące jedynie utrzymaniu władzy przez jego rodzinny klan”.

Boński „General-Anzeiger” podkreśla, że „dla saudyjskiego księcia, który swojemu krajowi właśnie zaordynował odgórną społeczną rewolucję, sentymentalna retoryka dla narodu nie odgrywa żadnej roli. Dla niego jest najważniejsze, by zbliżyć się do Izraela, państwa, które podobnie jak Arabia Saudyjska, traktuje Iran jako wroga. Wymowne jest bardzo to, że ibn Salman nakreślił swoje stanowisko podczas trzytygodniowej podróży po USA. Jakby nie było to Iran w oczach Białego Domu pod rządami Trumpa  jest zbójeckim państwem. Czy Bliski Wschód przez saudyjskie zbliżenie z Izraelem stanie się bezpieczniejszym miejscem?”.

opr. Małgorzata Matzke