1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: 50. rocznica niemiecko-francuskiego pojednania

Barbara Coellen9 lipca 2012

Niemiecka prasa komentuje spotkanie Angeli Merkel i Francois Hollande'a w Reims w 50. rocznicę symbolicznego pojednania kanclerza Konrada Adenauera i prezydenta Charlesa de Gaulle’a.

https://p.dw.com/p/15TnN
epa03300185 French President Francois Hollande (R) and German Chancellor Angela Merkel (L) listen to the national anthems during a ceremony to commemorate the 50th anniversary of the official Franco-German reconciliation, in Reims, France, 08 July 2012. German Chancellor Angela Merkel and French President Francois Hollande met 08 July in the French town of Rheims, to commemorate their countries' postwar reconciliation. The two leaders attended a memorial service at Rheims Cathedral, marking the 50th anniversary of the 08 July 1962 meeting in the town of France's Charles de Gaulle and Germany's Konrad Adenauer - who signed a Franco-German friendship treaty. EPA/YOAN VALAT
Merkel und Hollande erinnern an deutsch-französische VersöhnungZdjęcie: picture-alliance/dpa

RHEIN-ZEITUNG z Moguncji zauważa:

„Spotkanie w Reims upamiętniające pięćdziesięciolecie niemiecko-francuskiego pojednania nie były stosowną okazją do ujawniania różnic stanowisk, lecz służyło wyłącznie do zademonstrowania harmonii i historycznego sukcesu dwóch wizjonerów - Adenauera i de Gaulle’ a, którym udało się pogrzebać odwieczną wrogość obydwu narodów. I to się udało na tym symbolicznym spotkaniu. Nowa niemiecko-francuska para poniesiona emocjami padła sobie w ramiona i nawet ucałowała. Wydawało się, że to był spontaniczny gest, co nastraja dość optymistycznie, pomimo, że za kulisami jeszcze słychać zgrzyty”.

DRESDENER NEUESTE NACHRICHTEN wierzy w mądrość przywódców Francji i Niemiec:

„Tak naprawdę wczorajsze spotkanie w Szampanii nie wprawiło Francois'a Hollande'a i Angeli Merkel w szampański nastrój. Ale przynajmniej nie musieli zasypywać rowów nienawiści jak ongiś Charles de Gaulle i Konrad Adenauer. Niemiecko-francuska przyjaźń nie jest już od dawna tylko spisaną na papierze wolą współdziałania. Imponujące kulisy katedry w Reims nie wytłumiły jednak ostatnich dysonansów w stosunkach Berlin-Paryż. Merkel z Hollande’m nie mówią jeszcze zgodnym głosem, a takie współbrzmienie wręcz celebrowała kanclerz z poprzednim lokatorem w Pałacu Elizejskim, Nicolas’em Sarkozy’m. Ale przywódcy obydwu państw są na tyle mądrzy, żeby wiedzieć, że niemiecko-francuska oś jest kluczowa dla silnej Europy i stabilnej waluty euro”.

LANDESZEITUNG LÜNEBURG wskazuje, że uroczystości w Reims były czymś więcej niż rutyną:

„Kto oddaje hołd historii, często ucieka od ponurej teraźniejszości. Obchody w Reims upamiętniające pojednanie byłyby odpowiednim momentem do zasygnalizowania, że znów działa w Europie niemiecko-francuski motor napędowy. Lecz tym razem z Reims odebrano sygnał, że Berlin i Paryż mają inne wyobrażenia o przyszłości Europy. Na przekór całej retoryce przystającej do takiej uroczystości, prezydent Francji nie miał obiekcji, żeby wskazać, że dystansuje się od wspólnych niemiecko-francuskich inicjatyw z przeszłości. Na spotkaniu w Reims było więcej powodów do świętowania i to nie był tylko spotkanie, by pozować do wspólnego zdjęcia. Najdłużej trwający pokój na starym kontynencie jest często dzisiaj postrzegany jak coś oczywistego. Nie ma gwarancji, że za 50 lat w Reims znów odbędą się jubileuszowe uroczystości”.

Bawarska gazeta STRAUBINGER BLATT/LANDSHUTER ZEITUNG pozytywnie ocenia niemiecko-francuskie relacje:

„Niemiecko-francuskie relacje są dzisiaj lepsze, niż wyobrażali je sobie Adenauer i de Gaulle. Mimo to trzeba nad nimi jeszcze popracować. Wtedy (50 lat temu) obydwaj politycy dowiedli odwagi wobec wielkich oporów w obu krajach; dzisiaj raczej potrzebna jest polityczna wola”.

STUTTGARTER ZEITUNG ostrzega:

„Prezydent i kanclerz, którzy są sobą jeszcze wyraźnie onieśmieleni, powinni uważać, żeby nazbyt nie oddalić się od siebie. Długo utrzymujące się spory między Niemcami i Francją mogą podzielić Unię Europejską”.

Barbara Cöllen

Red. odp.: Bartosz Dudek