Niemiecka flota handlowa patrzy z optymizmem w przyszłość
6 grudnia 2005Nieźle zarabiają aktualnie branże, mające związek z żeglugą handlową. Odpowiednio optymistycznie wypadł doroczny bilans Niemieckiego Związku Armatorów (VDR). Sekretarz generalny VDR, Hans-Heinrich Noell, poinformował na konferencji prasowej, gdzie – w jakich regionach świata – niemiecka żegluga morska rejestruje najlepsze obroty. W pierwszym rzędzie w transporcie między Europą i Azją oczywiście – mówi; poza tym między Azją i USA. To jest zrozumiałe, jeśli zważyć jak dynamicznie rozwija się gospodarka chińska. Chiny stały się istotnym czynnikiem wysokiej dynamiki rozwoju handlu światowego, przy czym transport notował w ostatnich kilku latach najwyższe wskaźniki wzrostu – zauważa przedstawiciel kierownictwa Niemieckiego Związku Armatorów.
Wysoki popyt na usługi transportowe winduje w górę ceny. Latem tego roku obroty transportu morskiego osiągnęły poziom rekordowy. Od tego czasu spadły one wprawdzie o 30 procent, ale są jeszcze nadal bardzo wysokie. Armatorzy tryskają optymizmem. W przyszłym roku pewnie nie da się osiągnąć tak wysokich wskaźników wzrostu jak w roku bieżącym; odnosi się to zwłaszcza do transportu charterowego i kontenerowego – przyznaje Hans-Heinrich Noell. Ale handel światowy rozwija się dalej dynamicznie, czyli nie ma powodu obawiać się o przyszłość niemieckiej żeglugi.
Ile dokładnie zarabiają armatorzy na boomie w światowym transporcie morskim, tego nie mówią głośno. Ale to, że powodzi im się bardzo dobrze, wynika chociażby z liczby zamówionych nowych statków handlowych. Aktualnie na zlecenie niemieckich armatorów budowanych jest 677 nowych jednostek, w tym prawie 500 kontenerowców. Tak wysokiego poziomu zamówień nie notowano jeszcze w dziejach niemieckiej żeglugi morskiej. Niemieccy armatorzy dysponują dziś trzecią co do wielkości flotą handlową świata, po Grecji i Japonii.
Armatorzy z Niemiec zwracają uwagę na jakość, ale jednocześnie na koszty produkcji, toteż najwięcej zleceń otrzymały stocznie w Korei Południowej i Chinach – wyjaśnia sekretarz generalny VDR. W minionych latach wzrosła jednak także konkurencyjność stoczni niemieckich.
Pozytywny efekt ma wreszcie fakt, że w ostatnim czasie pod niemiecką banderę powróciło ponad 130 statków handlowych, które uprzednio pływały pod tak zwanymi tanimi banderami Panamy czy Liberii.