1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Motoryzacja i transportNiemcy

Niemcy: Znowu strajk kierowców polskiego spedytora

30 lipca 2023

Wydawało się, że strajkujący w zachodnich Niemczech kierowcy ciężarówek i polska firma spedycyjna osiągnęli porozumienie. Według strajkujących nie ma ani rozmów, ani pieniędzy. To drugi taki strajk.

https://p.dw.com/p/4UYVj
Deutschland Gräfenhausen | Raststätte | Lkw-Fahrer streiken
Zdjęcie: Andreas Arnold/dpa/picture alliance

Kierowcy ciężarówek nie chcą się poddać. Na niebieskiej plandece jednej z ciężarówek, stojących na parkingu w Graefenhausen w Hesji, wielkimi białymi literami wypisali nazwę swojego pracodawcy. Pod nią widać napis: „No money”, żadnych pieniędzy.

Kierowcy, którzy robią sobie przerwę na parkingu przy autostradzie A5 pomiędzy Frankfurtem a Darmstadt, od razu rozumieją, o co chodzi kierowcom ciężarówek, których niebieskie samochody wypełniają do ostatniego miejsca tutejszy parking. Od piątku (28.7.23) miejsce to jest zamknięte dla innych ciężarówek.

„Jesteśmy zjednoczeni”

Strajkujący kierowcy utrzymują, że wciąż czekają na zaległe wynagrodzenie od polskiej firmy spedycyjnej, na zlecenie której jeżdżą po niemieckich autostradach. – Jesteśmy Gruzinami, Kazachami, Uzbekami i Tadżykami – mówi Shukhrat Rarimov, który sam pochodzi z Uzbekistanu. Mężczyzna w ciemnoszarej koszulce składa dłonie i kontynuuje: – Ale jesteśmy tu tak bardzo zjednoczeni. Nie dopuścimy do tego, by ktokolwiek próbował nas podzielić – mówi.

Kierowcy chcą tu pozostać dopóki wszyscy nie otrzymają swoich pieniędzy. Vladimer Pilauris, Gruzin, potwierdza: – Nawet jeśli mi zapłacą, zostanę tu do końca – zapewnia. Rarimov obejmuje go i dodaje: – Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Tak właśnie zrobimy – podkreśla.

Kierowcy domagają się wypłaty wynagrodzenia
Kierowcy domagają się wypłaty wynagrodzeniaZdjęcie: Andreas Arnold/dpa/picture alliance

Drugi taki strajk

Jeszcze tydzień temu wydawało się, że „Gaefenhausen 2”, czyli drugi strajk wschodnioeuropejskich kierowców ciężarówek tej samej firmy transportowej w ciągu trzech miesięcy, może bardzo szybko się zakończyć. Pierwsi kierowcy, którzy przystąpili do strajku w zeszłym tygodniu, bardzo szybko indywidualnie porozumieli się z firmą, otrzymali pieniądze i przekazali samochody i ładunek przedstawicielom firmy.

Kierowców jednak przybywało. Policja szacowała, że chodzi o 130 ciężarówek. Kierowcy twierdzą, że obecnie jest prawie 200 strajkujących i że zatrzymali się też na innych parkingach. Graefenhausen jest jednak miejscem pierwszych strajków. Dla wielu rosyjskojęzycznych kierowców symbolizuje ono wspólną walkę o wynagrodzenia i godność. – Wykonaliśmy swoją pracę i chcemy tylko tego, co nam się słusznie należy – powtarzają kierowcy.

Końca strajku nie widać

Czy nadzieja, że firma transportowa wyciągnęła wnioski ze szkód wizerunkowych i konsekwencji po pierwszym strajku, który trwał prawie sześć tygodni, była przedwczesna? Początkowo Anna Weirich z sieci doradczej „fair mobility" dostrzegała gotowość firmy do rozmów, ale teraz zaznacza: – Od poniedziałku nie dokonano żadnych przelewów. Rozmowy również utknęły w martwym punkcie – zauważa.

Kierowcy zgodnie twierdzą, że obecnie nie są prowadzone żadne negocjacje. Również po tym, jak przekazali kilka ciężarówek przedstawicielom firmy spedycyjnej na znak dobrej woli.

Kairat Taganov z Kazachstanu narzeka na warunki, w jakich żyją kierowcy: ciasne kabiny, brak łazienki, a potem nie ma nawet pieniędzy. – Co to za życie? Jesteśmy ludźmi! – mówi ojciec czwórki dzieci.

To już drugi taki strajk w tym samym miejscu
To już drugi taki strajk w tym samym miejscuZdjęcie: Andreas Arnold/dpa/picture alliance

Podobnie jak jego koledzy, z wdzięcznością reaguje na liczne oznaki solidarności, których doświadcza – od podniesionych w górę kciuków innych kierowców ciężarówek, gdy mijają strajkujących, po przedstawicieli związków zawodowych, kościołów i zwykłych ludzi, którzy spontanicznie przynoszą żywność w puszkach czy napoje.

– Powiedziano nam, żebyśmy przyjechali do Polski, tam dostaniemy nasze pieniądze – mówi Rarimov. Przyznaje, że takie rozwiązanie nie wchodził jednak w grę. – Najwyżej dostaniemy tam kopniaka – uważa. Zdjęcia ochroniarzy (Rutkowski Patrol – przyp. red.), z którymi firma spedycyjna przybyła do Graefenhausen w Wielki Piątek, aby odzyskać swoje ciężarówki, są również znane Rarimovowi i jego kolegom.

Jak długo potrwa drugi strajk w Graefenhausen, który wprawdzie na razie nie jest dłuższy niż pierwszy, ale za to co najmniej dwa razy większy? Mało kto ma nadzieję na jego szybkie zakończenie. Giorgi, szczupły, siwowłosy Gruzin z pełną brodą i zamyślonym spojrzeniem, uczestniczy w proteście już od ponad tygodnia. Jest bardzo spokojny, zupełnie inaczej niż wielu jego często impulsywnych i temperamentnych rodaków. Ale nie musi krzyczeć, by pokazać determinację: – Zostajemy. Strajk trwa. Nawet jeśli będzie to walka do śmierci – mówi.

(DPA/ gwo)

Wzrost poparcia dla skrajnej prawicy w Bawarii