1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: 60 lat na znalezienie miejsca na odpady jądrowe

26 kwietnia 2023

Za Odrą wyłączono już ostatnie reaktory atomowe. Problemem na kolejne dekady pozostaje ich demontaż oraz składowanie promieniotwórczych odpadów.

https://p.dw.com/p/4QYEl
Isar 2 w Bawarii to jedna z ostatnich do niedawna działających elektrowni atomowych w Niemczech
Isar 2 w Bawarii to jedna z ostatnich do niedawna działających elektrowni atomowych w NiemczechZdjęcie: Wolfgang Maria Weber/IMAGO

Nawet 20 elektrowni atomowych zasilało w przeszłości niemiecką sieć energetyczną. To już jednak tylko historia. Ostatnie trzy reaktory wyłączono 15 kwietnia 2023 r.

„Myślę, że powinniśmy teraz całą naszą energię skupić na rozwoju fotowoltaiki, magazynowaniu energii wiatrowej, oszczędzaniu energii i poprawianiu efektywności energetycznej oraz zaprzestać tych nic nie wnoszących dyskusji” – niemiecka minister środowiska Steffi Lemke (Zieloni) podkreśliła w jednym z wywiadów radiowych. W ten sposób odniosła się do głosów, które jeszcze niedawno wzywały do niezamykania, a nawet rozwoju krajowej energetyki jądrowej. Ze względu na kryzys energetyczny wywołany przez rosyjską inwazję na Ukrainę takich opinii było sporo, ale nie wystarczyły, aby zablokować od dawna już planowane niemieckie odejście od atomu.

Demontaż i składowanie

Wyłączenie ostatnich reaktorów nie kończy gorącej dyskusji wokół atomu. Reaktory muszą przecież zostać zdemontowane. A najgorętszą kwestią pozostaje pytanie, gdzie składować radioaktywne odpady z elektrowni.

Niemiecka minister środowiska Steffi Lemke (Zieloni)
Niemiecka minister środowiska Steffi Lemke (Zieloni)Zdjęcie: Hiro Komae/AP Photo/picture alliance

Jak niemal wszystkie pozostałe kraje, które korzystały lub nadal korzystają z elektrowni jądrowych, Niemcy nie wybrały jeszcze miejsca na bezpieczne składowanie odpadów, zwłaszcza zużytego paliwa nuklearnego. Obecnie odpady jądrowe przechowywane są w tymczasowych składowiskach na terenie opuszczonych elektrowni. Prawo stanowi jednak, że odpady promieniotwórcze muszą być przechowywane w podziemnych składowiskach, gdzie będą bezpieczne przez wiele tysięcy lat.

Szukają głęboko w ziemi

– Tymczasowe składowiska są zaprojektowane na określony czas. Mają one stanowić pomost do momentu, gdy dostępne będzie końcowe składowisko – tłumaczy w rozmowie z DW Wolfram Koenig, prezes Federalnego Urzędu Bezpieczeństwa Unieszkodliwiania Odpadów Jądrowych (BASE). – Beton, drut kolczasty, strażnicy i stal, to wszystko nie zastąpi solidnej struktury geologicznej. To, czego szukamy, to głębokie warstwy geologiczne, np. warstwy w soli, w granicie lub w skałach osadowych, które zapewnią, że w nieskończenie długim okresie czasu żadne substancje radioaktywne nie wydostaną się ponownie na powierzchnię – podkreśla.

Poszukiwania potrwają dekady

Niemcy zawarły porozumienie z wszystkimi ok. 30 krajami, które korzystają lub korzystały z energii jądrowej. Odpady radioaktywne mają być składowane pod ziemią. Gorzej jednak ustalić dokładne miejsce. Niemieccy politycy mieli przez długi czas nadzieje, że składowisko powstanie na terenie gminy Gorleben na wschodzie landu Dolna Saksonia.

Demontaż potrwa do 15 lat – uważa Wolfram Koenig, prezes BASE
Demontaż potrwa do 15 lat – uważa Wolfram Koenig, prezes BASEZdjęcie: Jens Krick/Flashpic/picture alliance

Jednak społeczność Gorleben zorganizowała protesty. W końcu politycy odstąpili od tego pomysłu. Na terenie Niemiec wybrano 90 miejsc, gdzie teoretycznie można byłoby umiejscowić odpady. – Możemy i musimy założyć, że proces poszukiwania i budowy końcowego składowiska w Niemczech potrwa mniej więcej tyle czasu, ile korzystaliśmy z energii jądrowej, czyli 60 lat – mówi Wolfram Koenig.

Zdemontują operatorzy

Również demontaż ok. 20 elektrowni jądrowych potrwa bardzo długo. – Za demontaż zlikwidowanych elektrowni odpowiadają operatorzy – podkreśla Koenig. – Obecnie liczą się z tym, że upłynie od 10 do 15 lat od otrzymania pozwoleń do momentu zwolnienia z kontroli jądrowej – szacuje ekspert.

Obecnie elektrownie jądrowe działają w 30 państwach. Reaktory zostały wyłączone we Włoszech, Kazachstanie i na Litwie. Z kolei Zjednoczone Emiraty Arabskie i Białoruś budują swoje pierwsze elektrownie atomowe.

Jedno z naziemnych tymczasowych składowisk odpadów jądrowych w Gorleben w Dolnej Saksonii
Jedno z naziemnych tymczasowych składowisk odpadów jądrowych w Gorleben w Dolnej SaksoniiZdjęcie: Sina Schuldt/dpa/picture alliance

Na cały świecie trwałe i bezpieczne przechowywanie odpadów promieniotwórczych pozostaje zadaniem nierozwiązanym. Najdalej w tej kwestii posunęła się Finlandia. – Kto czerpie zyski z energii elektrycznej, musi także wziąć odpowiedzialność za odpady. I tak właśnie jest w Finlandii. Kto korzysta z energii z elektrowni jądrowej, musi również zapłacić za ostateczne składowanie – powiedział w rozmowie z niemiecką telewizją Vesa Lakaniemi, burmistrz gminy Eurajoki. To właśnie tam powstać ma końcowe składowisko odpadów promieniotwórczych. Szacunkowe koszty budowy oscylują wokół 3,5 mld euro.

Na świecie działa ok. 420 elektrowni atomowych

Według Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) na świecie pracują obecnie 422 reaktory, których średni wiek wynosi ok. 31 lat. Aktualny Raport o stanie światowego przemysłu jądrowego stwierdza, że nie można mówić o renesansie energetyki jądrowej. „W 1996 r. osiągnęła ona (energia jądrowa – red.) szczytowy poziom 17,5 proc. W 2021 r. po raz pierwszy od czterech dekad wskaźnik ten spadł poniżej 10 proc.” – czytamy w raporcie.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Problem z odpadami nuklearnymi w Niemczech