1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy zbierają na oddłużenie państwa

Iwona-Danuta Metzner11 sierpnia 2012

Minister finansów Wolfgang Schäuble może się cieszyć: na założone w Bundesbanku specjalne konto wpływają pieniądze od obywateli. Nie wszyscy jednak okazują szczodrość wobec zadłużonego po uszy państwa.

https://p.dw.com/p/15nyZ
Zdjęcie: picture alliance / dpa

Wielu mieszkańców Niemiec narzeka na wysokie podatki i opłaty na cele socjalne i piętnuje rozrzutność władz. Ale są i tacy, którzy dobrowolnie przekazują część swoich pieniędzy, aby minister finansów mógł spłacać długi państwa.

Dzięki tym kwotom federacja zredukowała zadłużenie o 165.489 euro i 35 centów.

Ministerstwo Finansów nie nazywa tych wpłat darami, lecz "dobrowolnymi świadczeniami pieniężnymi od osób trzecich". Tych pieniędzy ofiarodawcy nie mogą nawet odpisać od podatku.

Konto istnieje od 2006 roku

Konto, na które obywatele mogą wpłacać dowolne sumy, założono w Bundesbanku w 2006 roku. "Datki" przeznacza się wyłącznie na spłatę zadłużenia państwa.

Te "świadczenia od osób trzecich" nie mogą jednak zastąpić wysiłków oszczędnościowych rządu. Niemcy są bowiem zadłużone na 1,3 biliony euro. Poza tym rozkładając wpłaty obywateli na poszczególne lata, począwszy od 2006 roku okazuje  się, że mamy do czynienia ze stosunkowo skromnymi kwotami.

Przeważnie chodzi o parę euro

Eurocent Kleingeld
Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarkaZdjęcie: AP

Według Ministerstwa Finansów w 2006 roku wpłynęło na konto Bundesbanku 25.043 euro i 63 centy. W 2007 już tylko 114 euro. W zenicie kryzysu finansowego w latach 2008 i 2009 na to konto nikt nic nie wpłacił. Natomiast w 2010 roku mieszkańcy Niemiec znów okazali się hojniejsi, bo wpłacili rekordową kwotę 110.771 euro i 45 centów. W 2011 jeszcze tylko 24.755 euro i 14 centów, a w bieżącym  roku dotychczas 4805 euro i 13 centów.

Ofiarodawcy nie są znani. Według resortu finansów najczęściej chodzi o niewielkie sumy - średnio w granicach od 5-20 euro.

W rzadkich przypadkach ludzie wpłacają ponad sto euro, ale zdarza się, że tylko jednego centa.

dpa / Iwona D. Metzner

red. odp.: Alelexandra Jarecka