Niemcy: załamują się transakcje z Rosją i Ukrainą
18 czerwca 2014Wielu przedsiębiorstwom niemieckim prowadzenie działalności w Europie Wschodniej przynosiło ostatnio duże korzyści - do chwili kryzysu na Krymie. Tymczasem UE i Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na Rosję. Przedsiębiorcy odczuli poważny spadek przychodów.
Frank Becker należy do wytrawnych znawców biznesu z Rosją. Dyrektor jednego z berlińskich przedsiębiorstw jest tam częstym gościem. Jeździ, aby lepiej poznać osobiście swoich partnerów biznesowych. - Trzeba zrozumieć rosyjską duszę – mówi w rozmowie z Deutsche Welle. Lecz nawet jeśli to się uda - prawie żaden ze średnich przedsiębiorców nie rozumie, co knuje rosyjski prezydent Władimir Putin.
Dystrybucja na Ukrainie jest ryzykowna
Becker wskazuje na kilka problemów. W Rosji, która jest dla jego firmy najważniejszym rynkiem zbytu, dokuczliwe jest osłabienie rubla, na Ukrainie problemy logistyczne. Innymi słowy: eksport towarów w niektóre regiony jest zbyt niebezpieczny. Przedsiębiorstwo, którym od wielu kieruje Frank Becker nazywa się Collonil i w ubiegłej dekadzie odnosiło sukcesy głównie w Niemczech. Dzisiaj dochody czerpie w 65% z eksportu, tłumaczy Becker. Colonill wytwarza produkty do pielęgnacji obuwia, m.in. tradycyjne pasty do butów, ale również artykuły nowoczesne w technologiach nano.
Przedsiębiorstwa zaangażowane na rosyjskim rynku znalazły się pod presją. Na przykład ze strony USA. Komitet ds. Wschodnioeuropejskich Relacji Gospodarczych (Ost. Ausschuss der Deutschen Wirtschaft) informuje o firmach, które wyraźnie odczuwają, że USA oczekuje od nich zaprzestania prowadzenia biznesów z Rosją. Przedsiębiorcy ponadto obawiają się, że ich rosyjscy partnerzy będą się bardziej intensywnie rozglądać za partnerami na rynkach azjatyckich. Taki wniosek sformułowała też Niemiecko-Rosyjska Izba Handlowa w stanowisku dla rządu federalnego: „Powstała próżnia zostanie z dużym prawdopodobieństwem wypełniona przez inne kraje”.
Potencjał nadal wysoki – pomimo kryzysu
Komitet ds. Wschodnioeuropejskich Relacji Gospodarczych, który jest wspierany m.in. przez Zrzeszenie Niemieckiego Przemysłu (BDI) oraz rzemiosło i zrzeszenie banków, nie formułuje żadnych zaleceń dla niemieckich firm. Dyrektor BDI Rainer Lindner zaleca jednak ostrożność. Tam, gdzie toczą się działania wojskowe, należy chronić pracowników. - Poza tym Rosja i też Ukraina pozostaną ważnymi rynkami. Mamy dostatecznie dużo odpowiednich firm, które chcą tam dalej prowadzić działalność - mówi Lindner. Dlatego BDI nie kieruje obecnie do przedsiębiorców żadnych zaleceń, aby opuszczać te rynki.
Alternatywy na Bliskim Wschodzie i w Japonii
Dyrektor firmy Collonil jest optymistą. Wierzy, że ta zawikłana sytuacja już wkrótce się zmieni. - Na Ukrainie i w Rosji jest wielu dobrze wykształconych ludzi, którzy wiedzą, jak ważny jest respekt we wzajemnych relacjach - mówi. Jednak on sam szuka dla swojej firmy nowych rynków, takich jak Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Japonia, ponieważ „te kraje pozwalają przetrwać trudności zaistniałe w Europie Wschodniej”. Jeśli rząd Niemiec miałby nałożyć sankcje na Rosję, Zrzeszenie Niemieckiego Przemysłu je poprze Pokój i wolność są ważniejsze od gospodarczych interesów, stwierdza BDI. Z drugiej strony: Komitet ds. Wschodnioeuropejskich Relacji Gospodarczych widzi w Rosji i Ukrainie szanse, także w obliczu obecnego kryzysu. Ceny nieruchomości poszły częściowo bardzo w dół i można je korzystnie nabyć. W okolicach, które nie są dotknięte niepokojami "angażowanie się dalej ma sens", mówi dyrektor BDI.
Sascha Quaiser / Barbara Cöllen
red. odp.: Elżbieta Stasik