1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: Ultraprawicowy terroryzm jest rosnącym zagrożeniem

4 października 2018

Po zatrzymaniu ośmiu neonazistów z ugrupowania „Rewolucja Chemnitz”, ekspert ds. terroryzmu Florian Hartleb ostrzega w wywiadzie dla DW przed niedocenianiem prawicowego ekstremizmu.

https://p.dw.com/p/35vjg
Pierwszomajowa demonstracja w Chemnitz
Pierwszomajowa demonstracja w ChemnitzZdjęcie: picture-alliance/dpa/J. Woitas

Deutsche Welle: Co to jest za grupa „Rewolucja Chemnitz" i na ile jest ona groźna?

Florian Hartleb*: Grupa ta została wykryta we wczesnym stadium. Nie dokonała żadnego rzeczywiście terrorystycznego zamachu. Ale ma na swoim koncie ataki i działania będące częścią symbolicznej akcji, typowej dla terroryzmu – taki jest na przykład jej termin, w tym przypadku miał to być 3 października, Dzień Jedności Niemiec. Wiadomo też, że niektórzy z liderów tego ugrupowania byli związani ze skrajnie prawicowym środowiskiem.

DW: Czy rzeczywiście zamiarem tej grupy był przewrót polityczny?

FH: Nie jest niczym wyjątkowym, że terroryści wzywają do rewolucji społecznej. Wystarczy przypomnieć lata 70. i 80. ubiegłego wieku i Frakcję Czerwonej Armii (RAF). Ponadto ze względu na polaryzującą społeczeństwo tematykę uchodźczą, terroryzm skrajnie prawicowy jest rosnącym zagrożeniem. Równie niebezpieczny jest przybierający na sile ruch „Obywateli Rzeszy” („Reichsbürger"). Trzeba też mówić o aktach terroru, kiedy atakowani są na przykład policjanci.

DW: Ugrupowanie „Rewolucja Chemnitz”, w którym skrzyknęła się prawicowa ekstrema, powstało najwyraźniej dopiero niedawno. Było to spontaniczne, czy może kryje się za tym rzeczywiście zorganizowane działanie, może nawet ścisłe przywództwo?

FH: Wiele rzeczy wykaże dopiero śledztwo. Ale pewne jest, że wydarzenia w Chemnitz były bodźcem do działania, sygnałem, że czas uderzyć.

DW: Uniemożliwiono szeroko zakrojony zamach terrorystyczny. Sądzi Pan, że po wpadkach z NSU organy śledcze pracują teraz lepiej?

Florian Hartleb: „Wyzwalającym bodźcem był Chemnitz”
Florian Hartleb: „Wyzwalającym bodźcem był Chemnitz”Zdjęcie: Herkki Merila

FH: Istnieje zasadniczy problem, jeżeli chodzi o prawicowy ekstremizm. Wiele przestępstw o ultraprawicowym podłożu nie jest za takie uważane albo są one niedoceniane przez władze. „Rewolucja Chemnitz” jest już trzecią, skrajnie prawicową organizacją terrorystyczną w Saksonii, która została wykryta. Dlatego trudno mi zrozumieć, kiedy szef saksońskiego MSW Roland Wöller stwierdza, że wszystko jest pod kontrolą, bo grupa została w porę zdemaskowana.

DW: Jak definiuje Pan terroryzm skrajnie prawicowy, w przeciwieństwie do pojedynczych zamachów?

FH: Terroryzm skrajnie prawicowy na pewno niesie w sobie przesłanie polityczne. Ofiarami ataków są mniejszości etniczne, a kryje się za tym jasny zamiar „wybawienia” kraju: „Chcę wyzwolić moją ojczyznę”. „Rewolucja Chemnitz” wzywa wręcz do rewolucji.

DW: Czy mamy do czynienia tylko z czubkiem znacznie większej góry lodowej?

FH: Chodzi o pytania, które rodziły się już w przypadku Narodowosocjalistycznego Podziemia (NSU) – czy istniał krąg sympatyków grupy znający jej działalność i w jakim stopniu istnieje związek z neonazistowskim i ultraprawicowym środowiskiem w Saksonii. Biorąc pod uwagę dyskusję wokół uchodźców i dramatyzm wydarzeń w Chemnitz i Köthen, trzeba też zadać sobie pytanie, czy nie chodzi tutaj o ludzi, którym słowa już nie wystarczają i decydują się chwycić za broń dokonując aktów terrorystycznych na uchodźcach lub imigrantach. Im dłużej będziemy prowadzili tę polaryzującą dyskusję o polityce uchodźczej, tym większe jest prawdopodobieństwo, że będą się tworzyły takie skrajnie prawicowe organizacje terrorystyczne.

*Politolog Florian Hartleb zajmuje się w swojej pracy szczególnie skrajnie prawicowym ekstremizmem i populizmem. W czwartek, 4 października ukazuje się w Niemczech jego nowa książka „Einsame Wölfe - der neue Terrorismus rechter Einzeltäter” („Samotne wilki – nowy terroryzm pojedynczych, prawicowych sprawców”).