Niemcy przejęły przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ
1 września 2012Od soboty, 1 września 2012 RFN przez miesiąc będzie przewodniczyć w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Przez cały wrzesień niemieccy dyplomaci będą kierować posiedzeniami tego najważniejszego gremium Narodów Zjednoczonych i ustalać porządek obrad.
Syria dzieli Radę
Jak poinformował szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle (FDP), Niemcy będą w tym czasie zabiegać o dalszą izolację syryjskiego dyktatora Baszara al-Assada. Podejmą też starania o lepszą ochronę dzieci podczas działań wojennych oraz podnosić będą temat zmian globalnego klimatu. Niemcom zależałoby także na dowartościowaniu Ligi Arabskiej. Ten ongiś luźny związek państw stał się podczas "Arabskiej Wiosny" ważnym gremium wspierającym demokratyzację w krajach arabskich awansując do roli partnera ONZ, stwierdził minister Westerwelle.
Rada Bezpieczeństwa jest jednym z głównych organów ONZ wyposażonym w najskuteczniejsze narzędzia działania: może ogłaszać sankcje, podczas gdy Zgromadzenie Ogólne jest uprawnione tylko do wyrażenia formalnego potępienia. Rada może także ogłaszać embargo gospodarcze, zabraniać dyktatorom czy ich poplecznikom wjazdu do określonych państw, zamrażać ich konta bankowe i wysyłać żołnierzy np z misjami obserwacyjnymi czy nawet bojowymi.
Następna runda pod koniec dekady
Aktualnie wśród członków Rady Bezpieczeństwa widoczna jest wyraźna rozbieżność stanowisk w sprawie konfliktu syryjskiego. Rosja i Chiny odrzucają wszelką krytykę pod adresem Damaszku, ponieważ Syria jest ich ważnym odbiorcą broni. Ich zdanie liczy się bardzo, ponieważ jako stali członkowie Rady mogą zawetować każdą uchwałę przyjętą większością głosów.
Dziesięciu niestałych członków Rady Bezpieczeństwa, w tym Niemcy, nie mają prawa weta. Rokrocznie wybieranych jest wśród nich pięć państw, które mają prawo zasiadać tym gremium przez dwa lata. Niemcy opuszczą Radę Bezpieczeństwa z końcem bieżącego roku. Berlin będzie ubiegał się ponownie o przyjęcie do rady Bezpieczeństwa, ale byłoby to możliwe przypuszczalnie dopiero pod koniec obecnej dekady.
dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.: Barbara Cöllen