Niemcy mają dość federalnego systemu szkolnictwa
14 kwietnia 2011Niemcy wystawiają oświacie w Niemczech ocenę dość niską – "trzy z minusem". W Niemczech szkolnictwem zarządzają landy i do tego, każdy inaczej. Szkolnictwo jest, dlatego tradycyjnie tematem w kampaniach wyborczych do parlamentów krajowych, co nie ma jednak większego wpływu na jego poziom w poszczególnych landach. Niemcy dostrzegają słabości federalnego podziału kompetencji oświatowych i woleliby oddać sprawy oświatowe pod całkowitą opiekę Berlina. Centralistyczne zarządzanie oświatą pozwoliłoby, w ich opinii, skuteczniej zadbać przede wszystkim o polepszenie warunków edukacyjnych szczególnie dzieci potrzebujących czy dotkniętych biedą.
Oświata w ręce Berlina
Jednolitemu systemowi szkolnictwa Niemcy przypisują większą odpowiedzialność za jakość kształcenia. Jedynie 17 proc. respondentów ankietowanych przez Fundację Bertelsmanna twierdzi, że tylko jednolity charakter systemu oświaty gwarantuje wysoki poziom nauczania. Pierwsze doświadczenia w tym zakresie wybrane kraje związkowe zamierzają zebrać już w 2014 roku. Dwa miesiące temu ośmiu ministrów edukacji z krajów związkowych rządzonych przez chadeków postanowiło przeprowadzić po raz pierwszy jednolity egzamin maturalny. Takiej matury życzyłoby sobie aż 92 procent Niemców.
Spośród typów szkół 80 proc. Niemców preferuje szkoły całodzienne, szczególnie wygodne dla pracujących rodziców. Same dzieci natomiast nie są tym pomysłem zachwycone.
Niemcy wydają na edukację 4,7 procent PKB na oświatę. W skali światowej zajmują tym samym w wydatkach na oświatę siódmą pozycję. Najwięcej wydają Islandia (7,8), USA (7,6), Dania (7,1). Z krajów europejskich Niemcy wyprzedza jeszcze Szwecja (6,3), Francja (6,0) oraz Wielka Brytania (5,8).
DPA , Bertelsmann / Barbara Coellen
red.odp.: Małgorzata Matzke