Niemcy: Afera spalinowa objęła Porsche i Audi
10 lipca 2017Jak donosi dziś (10.07.2017) SpiegelONLINE, w śledztwie toczącym się w związku z aferą spalinową koncernu Volkswagena, który w blisko 11 mln samochodów zainstalował niedozwolone oprogramowanie pozwalające manipulować wynikami testu czystości spalin, prokuratura w Stuttgarcie podjęła dochodzenie przeciwko należącej do grupy VW firmie Porsche. Zarzuca się jej, że dopuściła się podobnych manipulacji w cieszącym się powodzeniem na całym świecie SUV-ie Cayenne, spokrewnionym z Volkswagenem Touaregiem oraz Audi Q7, z którymi ma wspólną platformę i silniki diesla.
Porsche i "dieselgate"
Dochodzeniem objęto grupę pracowników firmy Porsche oraz pewnego amerykańskiego przedsiębiorstwa, o którym Spiegel ONLINE pisze jedynie ogólnikowo "spółka-córka". Oficjalny zarzut brzmi: oszustwo i niedozwolona reklama będąca czynem karalnym. Prokuratura w Stuttgarcie odmówiła podania na razie bliższych szczegółów. Poinformowała tylko, że wstępne czynności dochodzeniowe w tej sprawie podjęła już w kwietniu ubiegłego roku.
W aferze spalinowej koncernu Volkswagena, zwanej także "dieselgate", firma Porsche odgrywała do tej pory podrzędną rolę. Wynikało to stąd, że Porsche używa w produkowanych przez siebie modelach aut silników diesla wytwarzanych przez firmę Audi, która także należy do koncernu Volkswagena. Jak wspomniano wyżej, silnik ten jest montowany w modelu Cayenne. Po wykryciu nowych, zaskakujących wyników testu czystości spalin w samochodach marki Audi, w czerwcu tego roku powiadomiono Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego (KBA) we Flensburgu, żeby przeprowadził szczegółowe badania modelu Cayenne.
Menedżer Audi zeznaje
W ubiegłym tygodniu na wniosek prokuratury w Monachium zatrzymano jednego z menedżerów firmy Audi, który do chwili zawieszenia go w czynnościach w 2015 roku, był w niej jednym z czołowych inżynierów odpowiedzialnych za opracowywanie nowych typów silników i, jak się przypuszcza, był także "głęboko wciągnięty" w aferę spalinową. Należy on do grupy 8 pracowników koncernu Volkswagena, przeciwko którym amerykański wymiar sprawiedliwości zgłosił doniesienie o przestępstwie. Od ubiegłego tygodnia przebywa w areszcie i, jak oświadczył w rozmowie z dziennikiem "Süddeutsche Zeitung" jego adwokat Walter Lechner, "zgodził się współpracować z prokuraturą, żeby wnieść wkład w wyjaśnienie stanu rzeczy".
Adwokat zatrzymanego menedżera podkreśla, że "pewne jest, iż mój klient nie mógł podejmować żadnych decyzji związanych z polityką jego przedsiębiorstwa" i dlatego nie ponosi osobistej winy za montowanie w samochodach niedozwolonego oprogramowania. Agencje donoszą, że ów menedżer w latach 2006 - 2015 odpowiadał w firmie Audi za systemy do kontroli spalin w produkowanych przez nią samochodach z silnikiem wysokoprężnym, przeznaczonych na eksport do USA. Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca mu udział "w sprzysiężeniu mającym na celu wprowadzanie w bład amerykańskich urzędów ochrony środowiska".
DW, dpa, rtrd / Andrzej Pawlak