Naukowcy: zwiedzający wystawy potrzebują spokoju
24 kwietnia 2012Badania przeprowadzone przez profesora Martina Tröndle z Uniwersytetu Friedrichshafen przyniosły zaskakujące rezultaty. "Wiele z tego, co muzealnicy uznawali dotąd za pewnik, wygląda inaczej" - stwierdził naukowiec w rozmowie z agencją dpa.
Wiele muzeów kieruje się na przykład zasadą - im więcej zwiedzających, tym bardziej udana wystawa. "Osoby, które zajmowane są rozmową w czasie zwiedzania, rejestrują znacznie mniej" - twierdzi naukowiec. Dlatego jego zdaniem muzealnicy powinni na nowo przemyśleć koncepcje wystaw. "Z jednej strony trzeba wyjść na przeciw potrzebom kontaktów społecznych, z drugiej - zapewnić dziełom sztuki optymalne warunki do działania na odbiorcę".
Za bardzo mądrą koncepcję wystawy niemiecki naukowiec uważa to, co można było obejrzeć w pawilonie Zjednoczonych Emiratów Arabskich w czasie Biennale w Wenecji w 2011 roku. Kurator Vaisf Kortun oddzielił poszczególne dzieła sztuki od siebie parawanami, aby w ten sposób umożliwić zwiedzającym lepszą koncentrację. To pomysł na "muzeum przyszłości" - uważa Martin Tröndle. "Chodzi przede wszystkim o to, jak zorganizować 'ekonomię uwagi' w muzeach XXI wieku".
Nie trzeba być koneserem
Wyniki badań profesora Tröndle podważają jeszcze inne rozpowszechnione mniemanie - to, że sztuką mogą rozkoszować się tylko ci, którzy się na niej znają. "Przygotowanie fachowe ma mniejsze znaczenie dla odbioru sztuki niż dotychczas przypuszczano" - twierdzi naukowiec. "Kto mało się zna na sztuce, odbiera ją podobnie jak koneser".
Swoje badania Tröndle przeprowadził wraz z międzynarodową grupą naukowców w 2009 roku w muzeum sztuki w St. Gallen (Szwajcaria). 576 zwiedzających wyposażono w specjalne urządzenia rejestrujące różne parametry pracy mózgu i ciała. "W ten sposób mogliśmy dokładnie zarejestrować, w jaki sposób sztuka oddziaływuje fizycznie na człowieka" - tłumaczy Tröndle.
Badania wykazały, że przeciętny zwiedzający zatrzymuje się przed każdym dziełem sztuki na średnio 11 sekund. Poszczególne dzieła wywołują różne reakcje. Na przykład dzieło Andy Warhola "Campbell Soup" wywoływało u zwiedzających prawdziwy fajerwerk uczuć. "Były to wyraźne reakcje fizjologiczne" - zaznacza naukowiec.
dpa / Bartosz Dudek
red. odp. Małgorzata Matzke