1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Napromieniowani. Powolna śmierć

15 marca 2011

Dotychczasowy bilans kataklizmu w Japonii jest wstrząsający: tysiące ofiar śmiertelnych, rannych i bezdomnych. Jednak ryzyko kolejnego, niewyobrażalnego dramatu czai się w zniszczonych reaktorach elektrowni jądrowych.

https://p.dw.com/p/10ZNY
Zdjęcie: AP

Niewidoczne, pozbawione smaku i zapachu, a zabójcze: promieniowanie radioaktywne. Dostaje się do organizmu przez drogi oddechowe lub skórę.
Rak tarczycy, białaczka, choroby oczu, zaburzenia psychiczne, zmiany genomu - to tylko niektóre z najczarniejszych scenariuszy zdrowotnych. Jeżeli organizm otrzyma w bardzo krótkim czasie dużą dawkę promieniowania, w ciągu kilku następnych godzin lub dni nastąpi śmierć.

Dwa oblicza jodu

Jedną z chorób, które występują w następstwie promieniowania radioaktywnego jest nowotwór tarczycy. Odpowiedzialne za to są izotopy promieniotwórcze jod-131 i jod-133. To te odmiany pierwiastka są przede wszystkim winne napromieniowaniu organizmu w pierwszych dniach po katastrofie nuklearnej. W celu zminimalizowania skutków skażenia radioaktywnego pacjentom podawany jest właśnie jod. Podanie dużej dawki jodu zapobiega odkładaniu się w komórkach organizmu niebezpiecznego, kontaminowanego pierwiastka. W obliczu nuklearnego zagrożenia japoński rząd dystrybuuje wśród ludzi mieszkających w pobliżu elektrowni jądrowych leki zawierające jod. Jednak skuteczność tych preparatów trwa tylko kilka dni i pomaga jedynie tym, którzy nie zostali jeszcze napromieniowani.

Cez i stront


Niebezpiecznymi składnikami promieniotwórczej wiązki są też stront-90 i cez-137. Gromadzone w tkance kostnej prowadzą do zwiększonego ryzyka zachorowania na nowotwór. Problem tkwi w tym, że organizm nie potrafi odróżnić owych substancji od wapnia, dlatego również tych - niebezpiecznych substancji - używa do procesów fizjologicznych w tkance mięśniowej i kostnej. Szpik kostny jest odpowiedzialny za właściwe formowanie powstających komórek krwi, a poprzez promieniowanie jonizujące proces ten całkowicie może wymknąć się spod kontroli organizmu.

Uszkodzenia genetyczne


Promieniowanie powoduje trwałe szkody w genomie ludzkim, czego skutki były odczuwalne po zrzuceniu bomb atomowych na Nagasaki i Hiroszimę pod koniec II wojny światowej. Wówczas masowo odnotowywano narodziny dzieci z wadami genetycznymi.
Długotrwałe konsekwencje awarii ukraińskiej elektrowni atomowej w Czarnobylu w kwietniu 1986 roku są oczywiste. Nawet dwadzieścia lat po katastrofie częstotliwość występowania nowotworu w regionach najbardziej dotkniętych skutkami awarii wzrosła o 40 procent. Dwadzieścia pięć tysięcy mieszkańców Związku Radzieckiego zatrudnionych przy usuwaniu skutków awarii zmarło na skutek chorób popromiennych.

Flash Galerie 25 Jahre Tschernobyl 10
Badanie skażenia radioaktywnego w CzernobyluZdjęcie: picture-alliance / dpa

Na leczenie nie ma szans

Przy napromieniowaniu nie wchodzi w grę żadna terapia medyczna. Decydujące jest jednak to, jaki jest stopień skażenia atmosfery i jaka dawka szkodliwych dla zdrowia substancji została wchłonięta przez organizm. Co ciekawe – w przypadku gdy materiał radioaktywny osadza się na powierzchni ciała antidotum jest banalne - wystarczy woda i mydło. Gorzej, gdy niebezpieczna substancja dostanie się bezpośrednio do organizmu. Nie ma mowy o jej usunięciu.

Intensywność i czas - zmienne krytyczne

Jednostką promieniowania jonizującego jest milisievert (mSv). Przy skażeniu wielkości 250 mSV w krótkim czasie mogą wystąpić objawy choroby popromiennej. Według Niemieckiego Urzędu ds. Ochrony przed Promieniowaniem (BfS) ekspozycja pochodząca z naturalnego środowiska, przypadająca na statystycznego Niemca, waha się w granicach 0,3- 1,2 mSv w skali roku. Jednak podczas wykonywania zdjęcia roentgenowskiego lub tomografii komputerowej organizm przyjmuje dawkę 1.9 mSv, co odpowiada emisji samolou lecącego na trasie Berlin-Monachium. Przy skażeniu w wysokości 400 mSv żaden organizm nie ma szans. To prawie pewna śmierć.

BfG / Gudrun Heise / Agnieszka Rycicka
Red.odp.: Bartosz Dudek