1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nalot w Kunduzie: Będzie komisja śledcza

3 grudnia 2009

Parlamentarna Komisja Obrony w niemieckim Bundestagu podjęła decyzje o przekształceniu się w komisję śledczą dla wyjaśnienia okoliczności nalotu na cysterny w pobliżu miasta Kunduz.

https://p.dw.com/p/Kp4P
Posiedzenia komisji śledczych są z reguły tajne
Posiedzenia komisji śledczych są z reguły tajneZdjęcie: AP

Za niespełna dwa tygodnie odbędzie się pierwsze posiedzenie komisji śledczej, która ma za zadanie wyjaśnić okoliczności ataku rakietowego na zlecenie dowódcy Bundeswehry na dwie cysterny uprowadzone na początku września br. przez talibów nieopodal Kunduzu. Taka decyzja została podjęta na środowym (02.12.09) posiedzeniu Komisji Obrony niemieckiego Bundestagu, która zostanie przekształcona w komisję śledczą. Zadaniem tego gremium będzie wyjaśnienie kwestii, czy, i co wiedział były minister obrony, Franz Josef Jung, i inni członkowie rządu Angeli Merkel, o skutkach nalotu Bundeswehry i o licznych ofiarach cywilnych.

Czy Bild-Zeitung wie więcej?

Ranni cywile po ataku Bundeswehry
Ranni cywile po ataku BundeswehryZdjęcie: AP

W zeszłym tygodniu tabloid Bild-Zeitung doniósł, że ówczesny minister obrony, Franz Josef Jung (CDU), dysponował informacjami o skutkach nalotu w pobliżu miasta Kunduz. Minister zachował je jednak dla siebie, podczas gdy w raporcie żandarmerii wojskowej była mowa o ponad 140 rannych, w tym o wielu ofiarach cywilnych. Artykuł Bild-Zeitung wywołał burzę na posiedzeniu Bundestagu. Opozycja grzmiała, żądała powołania komisji śledczej i dymisji ministra Junga, który po ostatnich wyborach objął tekę ministra pracy. I tak się też stało: minister podał się do dymisji.

Merkel przed komisją

Kanclerz Angela Merkel wśród żołnierzy Bundeswery w Afganistanie
Kanclerz Angela Merkel wśród żołnierzy Bundeswehry w AfganistanieZdjęcie: AP

W parlamentarnych kuluarach mówi się, że przed komisją stanie były minister obrony Franz Josef Jung, obecny minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg, inspektor generalny Bundeswehry gen. Wolfgang Schneiderhan i sama kanclerz Angela Merkel. Rząd i opozycja porozumiały się już co do sporządzenia katalogu możliwych pytań. Chodzi przede wszystkim o wyjaśnienie okoliczności wydania rozkazu nalotu, jak i o późniejsze dezinformowanie opinii publicznej.

Nie ma jeszcze informacji dotyczących jawności posiedzeń komisji, ale należy przypuszczać, że ich część – ta stricte wojskowa - zostanie utajniona. Aspekty polityczne afery muszą być wyjaśniane jawnie, słychać w Bundestagu.

Obecny i były minister obrony RFN zu Guttenberg i Jung
Obecny i były minister obrony RFN zu Guttenberg (l) i JungZdjęcie: AP

Na wypadek całkowitego utajnienia posiedzeń komisji, partie opozycyjne - SPD, Zieloni oraz Partia Lewicy - porozumiały się co do powołania drugiej komisji. SPD, jak wynika z wypowiedzi Thomasa Oppermanna, polityka tej partii, jest za całkowitym wyjaśnieniem afery, ale czeka na decyzje komisji w tej sprawie. Gregor Gysi, szef klubu parlamentarnego Lewicy, otwarcie żąda powołania drugiej komisji śledczej.

A co wiedział Frank-Walter Steinmeier?

Powściągliwość SPD można tłumaczyć faktem, iż ówczesny minister spraw zagranicznych i wicekanclerz w rządzie Angeli Merkel, Frank-Walter Steinmeier, mógł posiadać informacje o skutkach nalotu Bundeswehry. Dotyczy to też samej kanclerz. Deputowany do Bundestagu z ramienia Zielonych, Omid Nouripour, twierdzi, że kanclerz Angela Merkel na krótko przed wrześniowymi wyborami parlamentarnymi posiadała informacje o nalocie, ale nie wypowiadała się na ten temat.

dpa / Tomasz Kujawiński

red. odp. Stanisław Strasburger / ma