1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Mondrian. Więcej niż najsłynniejsza kratka

7 lutego 2023

Piet Mondrian to malarz kojarzony powszechnie z kolorowymi kwadratami w czarnej geometrycznej siatce. Tymczasem ów artysta nie ograniczał się do jednego stylu, co potrafi nieźle zaskoczyć.

https://p.dw.com/p/4NAQb
Wystawa "Mondrian. Evolution" | Kunstsammlung NRW Düsseldorf | 4.2.2023
Neoplastycyzm: Piet Mondrian jest najbardziej znany ze swoich geometrycznych obrazówZdjęcie: Dagmara Jakubczak Dagmara Jakubczak

Na hasło „Mondrian” ma myśl z reguły przychodzą surowe, geometryczne kompozycje z barw podstawowych, ujęte w przecinające się pod kątem prostym czarne linie na białym tle. Motyw ten, należący do najpowszechniejszych i najbardziej rozpoznawalnych w historii sztuki, umieszczany jest w zasadzie na wszystkim – od reprodukcji po skarpetki.

Tymczasem neoplastycyzm (czyli kierunek malarski, którego reprezentacją jest owa geometria) był ostatnim etapem w twórczym rozwoju Pieta Mondriana. Zanim Holender (1872-1944) dotarł do owej stacji końcowej, wieńczącej dzieło życia, miał po drodze kilka bardzo ciekawych przystanków. Pięknie pokazuje to monograficzna wystawa „Mondrian. Ewolucja” w Kunstsammlung Nordrhein-Westfalen w Duesseldorfie, śledząca powiązania między obrazami artysty powstałymi w ciągu pięciu dekad.

Wystawa "Mondrian. Evolution" | Kunstsammlung NRW Düsseldorf | 4.2.2023
Pejzaże Pieta Mondriana to mniej znany etap jego twórczościZdjęcie: Dagmara JakubczakDagmara Jakubczak

Pejzaż z wiatrakami

Początki kariery artystycznej Mondriana mogą zaskakiwać, tak daleko im do jego najbardziej znanych dzieł. A jednak naturalizm ma z geometrią, jak się okazuje, wiele wspólnego!

Holender bowiem najpierw maluje pejzaże, zagrody, zabudowania gospodarcze, wnętrza. Motywy te służą jako modele do badania kompozycji płaszczyzn, struktury obrazu i linii. Mondrian traktuje pejzaż jako obiekt w swoich poszukiwaniach idealnego podziału obrazu, co bez wątpienia zwiastuje kierunek, dzięki któremu stanie się najbardziej znany. Zarówno prace naturalistyczne, jak i późne, abstrakcyjne są wynikiem podejścia intuicyjnego, nie zaś wynikiem matematycznej racjonalności, choć często tak właśnie są interpretowane.

Następnie przyszły fascynacja impresjonizmem i zgłębianie teozofii (światopogląd religijno-filozoficzny) oraz próby przeniesienia duchowości przyrody na grunt malarstwa. W rezultacie paleta barw stała się jaśniejsza, a uderzenia pędzlem mocniejsze, ekspresyjne i bardziej szkicowe. Na pierwszy plan wysuwa się już nie przedmiot, ale sposób jego malowania.

Wystawa "Mondrian. Evolution" | Kunstsammlung NRW Düsseldorf | 4.2.2023
Piet Mondrian przeszedł fascynację impresjonizmem i teozofiąZdjęcie: Dagmara JakubczakDagmara Jakubczak

Stąd już niedaleko do kubizmu, szczególnie po poznaniu dzieł Georgesa Braque'a i Pabla Picassa. O ogólnym wrażeniu obrazów decydują teraz głównie odcienie szarości i ochry, a linia jako taka nabiera coraz większego znaczenia. W 1913 roku Mondrian stworzył wielkoskalowe, abstrakcyjne kompozycje, które jedynie podpowiadają pierwotne motywy – drzewa, a także fasady domów. Prace te składają się ze struktury zazębiających się form, które są w większości zdeterminowane przez kąt prosty.

Ważnym wydarzeniem jest założenie – wraz z innymi artystami – w roku 1917 czasopisma „De Stijl”. Grupa o tej samej nazwie postawiła sobie za cel przeprojektowanie istotnych elementów sztuki i życia. Przykładem jest paryskie atelier Mondriana (rue du Depart 26), które stało się legendarnym, często fotografowanym miejscem. Urządził je bowiem zgodnie z zasadami neoplastycyzmu, tak że dla zwiedzających wygląda jak nowoczesne dzieło, do którego dosłownie można wejść i zanurzyć się w sztukę.

Wystawa "Mondrian. Evolution" | Kunstsammlung NRW Düsseldorf | 4.2.2023
Piet Mondrian i kubizm. Ta ewolucja wymaga "powolnego patrzenia"Zdjęcie: Dagmara JakubczakDagmara Jakubczak

Istota rzeczy

Neoplastycyzm, dzięki któremu Piet Mondrian stał się jednym z najpowszechniej rozpoznawalnych artystów, stanowi ukoronowanie twórczej ewolucji. Obrazy zasadniczo składają się z kąta prostego utworzonego przez czarne piony i poziomy, biel oraz trzy podstawowe kolory: czerwony, żółty i niebieski.

To właśnie ten motyw przeszedł do historii, nie tylko sztuki, i wciąż jest aktualny, choć minęło ponad 100 lat od jego powstania (Mondrian opublikował założenia tego kierunku w roku 1920). Uniwersalny język linii, płaszczyzn i kolorów podstawowych jest rozumiany pod każdą szerokością geograficzną. I nie zanosi się na to, by miało być inaczej.

Warto dodać, że choć neoplastycyzm jest ukoronowaniem artystycznych poszukiwań Mondriana i ten styl nieco ewoluował po przeprowadzce artysty do Nowego Jorku. Pulsujące życiem i jazzem miasto oraz fakt, że Mondrian uwielbiał tańczyć (miał pokaźną kolekcję płyt!), sprawiły, że obrazy zyskały – jak sam mówił – „więcej boogie-woogie”; stały się bardzie zwarte, o drobniejszym rytmie i bardziej kolorowe. Co więcej, Mondrian odkrywa nowe medium dla swojej sztuki: taśmę montażową, którą zastępuje czarne linie. Pojawiają się żywsze, swobodniejsze kompozycje z czerwonych, niebieskich i żółtych pasków samoprzylepnych. W ten sposób mógł zmieniać układ linii na powierzchni obrazu, aż znalazł zrównoważoną kompozycję artystyczną.

Wystawa "Mondrian. Evolution" | Kunstsammlung NRW Düsseldorf | 4.2.2023
Kompozycja neoplastyczna obok zdjęcia z atelier artysty z obrazem nowojorskim, który ma więcej "boogie-woogie"Zdjęcie: Dagmara JakubczakDagmara Jakubczak

Do góry nogami

Ciekawostką jest obraz z tego czasu – „New York City I” (1941), znajdujący się w kolekcji stałej Kunstsammlung Nordrhein-Westfalen w Duesseldorfie od roku 1980. I jak się okazuje od tego czasu wisi tam do góry nogami.

Kuratorzy wyjaśniają, że został obrócony o 180 stopni wkrótce po śmierci Mondriana w 1944 roku. Podstawą do przesłanek o niewłaściwej orientacji jest bliźniacze dzieło, pokazywane w Centre Pompidou w Paryżu. Ponadto na fotografii zrobionej krótko po śmierci Mondriana w jego pracowni obraz z taśm widać na sztalugach: gęstsze pasy znajdują się na górnej krawędzi, a więc dokładnie tak, jak na obrazie w Paryżu. Przebieg pasków samoprzylepnych z urwanymi krawędziami również uzasadniał to podejrzenie (urywa się bowiem raczej w dołu, a tu paski są urwane na górze ramy).

Kunstsammlung Nordrhein-Westfalen w Duesseldorfie nie chce ponownie wywracać dzieła do góry nogami. Po pierwsze obraz w tej formie wszedł do katalogu zbiorczego dzieł artysty, ponadto istnieje obawa, że paski taśmy po prostu się odkleją i dzieło ulegnie uszkodzeniu. A po trzecie: właściwie po co?

Wystawa "Mondrian. Evolution" | Kunstsammlung NRW Düsseldorf | 4.2.2023
Mondrian do góry nogami. I niech już tak zostanie...Zdjęcie: Dagmara JakubczakDagmara Jakubczak

„Gapienie się na sztukę nie jest niegrzeczne”

Wizyta w tym duesseldorfskim muzeum ma ogromną zaletę, uczy patrzenia. W salach wystawowych bowiem rozłożone są arkusze uczące „slow looking”.

„Wizyta w muzeum lub galerii sztuki może być czasem przytłaczającym doświadczeniem. Przy tak dużej liczbie wystawianych dzieł, próba zobaczenia wszystkiego może przypominać wyścig z czasem. Badania wykazały, że odwiedzający galerie sztuki spędzają średnio osiem sekund na oglądaniu każdego dzieła na wystawie” – głosi instrukcja „powolnego patrzenia”.

„Ale co się dzieje, gdy poświęcimy pięć minut, piętnaście minut, godzinę lub całe popołudnie na dokładne przyjrzenie się dziełu sztuki? To jest właśnie ‘powolne patrzenie’. Jest to podejście oparte na założeniu, że jeśli naprawdę chcemy ‘poznać’ dzieło sztuki, musimy spędzić z nim trochę czasu” – czytamy dalej.

„W powolnym patrzeniu nie chodzi o to, by kuratorzy, historycy czy nawet artyści mówili ci, jak masz patrzeć na sztukę. Chodzi o ciebie i dzieło sztuki; o danie sobie czasu na dokonanie własnych odkryć i stworzenie bardziej osobistej więzi z dziełem”. (…) Będziesz zaskoczony tym, co zyskasz nawet z dwóch minut spędzonych na powolnym oglądaniu” – czytamy dalej.

„Spróbuj pomyśleć o galerii jak o menu, a nie jak o liście rzeczy do zrobienia. (…) Pamiętaj, że gapienie się na sztukę nie jest niegrzeczne” – zachęcają kuratorzy muzeum.

Piet Mondrian z pewności pochwaliłby ten pomysł. Sam przecież przeszedł swoją ewolucję szukając „istoty rzeczy”. Pójdźmy więc tropem artysty i dokonajmy własnych odkryć. A te mogą być zaskakujące.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Wystawę zorganizowały Fondation Beyeler oraz Kunstsammlung Nordrhein-Westfalen we współpracy z Kunstmuseum Den Haag.