1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Robimy wszystko, by AfD nie przejęła odpowiedzialności

3 sierpnia 2023

– Pomysł przejmowania przez CDU niektórych opowieści AfD uważam za bardzo niebezpieczny – mówi saksońska minister Katja Meier* w rozmowie z DW. Gdyby AfD zdobyła większość w Landtagu, byłaby to jej zdaniem katastrofa.

https://p.dw.com/p/4UfT9
Katja Meier | Im Rahmen des Olgas Tokarczuks Festivals „Berge der Literatur“
Zdjęcie: Aureliusz M. Pędziwol/DW

DW: Nie obawia się Pani tego, co może się wydarzyć w przyszłym roku w wyborach landowych? Mam oczywiście na myśli AfD, Alternatywę dla Niemiec, której notowania są z sondażu na sondaż wyższe.

Katja Meier: Widzimy obecnie, że AfD rośnie w sondażach. To się odzwierciedla także w konkretnych wynikach wyborczych. Wprawdzie nie w Saksonii, ale w sąsiednich landach. Partia ta uzyskała na przykład większość głosów w wyborach powiatowych w Turyngii i w wyborach burmistrza w Saksonii-Anhalt. Te osiągnięcia może dobrze wykorzystać w kolejnych kampaniach wyborczych, co z kolei mogłoby prowadzić do normalizowania jej obrazu w oczach społeczeństwa. Stanowiska tej partii znalazłyby potem odzwierciedlenie w działaniach gmin.

A gdyby AfD weszła do rządu? Co by to mogło oznaczać?

To byłaby katastrofa dla naszego landu, ale tego nie należy zakładać. Po wyborach dojdzie do rokowań między partiami demokratycznymi w celu utworzenia koalicji rządowej bez AfD. Tak też rozumiem stanowisko przewodniczącego saksońskiej CDU, premiera Saksonii Michaela Kretschmera.

Jeśli dobrze rozumiem, głównym tematem AfD jest sprawa tak zwanych migrantów. Czego można by się spodziewać, gdyby ta partia naprawdę miała w tej kwestii coś do powiedzenia?

Robimy wszystko, aby AfD nie przejęła odpowiedzialności politycznej. To jest wyzwanie dla wszystkich sił demokratycznych. Celem AfD nie jest znalezienie rozwiązań, ale dzielenie kraju i wzbudzanie strachu. Wystarczy jedno spojrzenie na jej program. Wystarczy ich posłuchać podczas dyskusji w Landtagu (parlamencie landowym) czy w lokalnych samorządach, albo ich przemówień na ulicach. Wszędzie tam agitują przeciwko demokracji i wartościom naszego państwa prawa. Próbują wywoływać nastroje przeciw uciekającym przed wojną i zniszczeniem ludziom, którzy potrzebują ochrony z naszej strony.

Olga Tokarcyuk i Katja Meier podczas festiwalu „Góry Literatury”
Olga Tokarcyuk i Katja Meier podczas festiwalu „Góry Literatury”Zdjęcie: Aureliusz M. Pędziwol/DW

Czy w CDU, u koalicyjnego partnera partii, którą Pani reprezentuje, nie widać prób przejmowania niektórych tematów od AfD, żeby przeciągnąć jej wyborców na swoją stronę?

Zadaniem naszym, czyli partii demokratycznych, jest znalezienie rozwiązań dla wyzwań i kryzysów obecnych czasów oraz pociągnięcie za sobą obywateli. Pomysł przejmowania przez CDU niektórych opowieści AfD uważam za bardzo niebezpieczny. Niestety, raz za razem to widzimy.

Jednak zarówno premier Saksonii, jak i federalny przewodniczący CDU przysięgają, że nie może być żadnej koalicji ani nawet współpracy z AfD na szczeblu krajowym lub federalnym. Jednocześnie jednak widzimy w lokalnych samorządach, w radach powiatowych, że wnioski AfD są zatwierdzane przez CDU. Gdy zaś CDU zgadza się z AfD lub przejmuje jej argumenty, wówczas wzmacnia AfD i osłabia demokrację.

W Niemczech widać dążenia do przywrócenia kontroli na granicach z Polską i Czechami. Co by to spowodowało i jakie jest stanowisko rządu Saksonii w tej kwestii?

Czeski rząd całkiem jasno wypowiedział się przeciw zamykaniu granic. Jako saksońska minister do spraw europejskich bezwzględnie podzielam to stanowisko.

W celu ograniczenia nielegalnej migracji uzgodniono prowadzenie wyrywkowych interwencji zamiast stałych kontroli granicznych.

Aby nie sparaliżować ruchu na granicach?

– Tak. Dokładnie o to chodzi. Przecież mamy już za sobą takie doświadczenie. Podczas pandemii koronawirusa, gdy granice zostały zamknięte, doświadczyliśmy, jak zły wpływ to miało na Saksonię, na pracowników dojeżdżających zza granicy i na saksońską gospodarkę.

Pierwszy burmistrz z AfD

Nie obawia się Pani, że problem uchodźców z Azji i Afryki może przenieść się ze wschodniej granicy Polski, na zachód, nad granicę polsko-niemiecką?

Sprawnie działający system azylowy w Europie to wspólny interes i wspólne zadanie. Ministrowie spraw wewnętrznych 27 krajów UE podjęli próbę znalezienia jego rozwiązania. Ale Węgry i Polska już odrzuciły tę próbę osiągnięcia jedności. Nie możemy się jednak poddawać, lecz musimy nadal rozmawiać, żeby uporać się ze wspólnymi, europejskimi wyzwaniami i znaleźć europejskie rozwiązanie.

I jeszcze pytanie o wojnę Rosji przeciw Ukrainie. W komentarzu do twardego stanowiska niemieckich Zielonych w tej sprawie, czeska gazeta „Hospodárzské noviny” napisała rok temu: „Zieloni są teraz Khaki”. A jakie wygląda dziś Pani stanowisko w sprawie żądań premiera Kretschmera, żeby zakończyć wojnę na Ukrainie poprzez negocjacje pokojowe, a nie dostarczając jej broń?

Myślę, że my wszyscy w Europie i na świecie chcielibyśmy, aby ta wojna zakończyła się jak najszybciej. Pytanie tylko, jak to osiągnąć.

Uważam za słuszne i konieczne, że rząd federalny, Unia Europejska, USA i inne państwa wspierają Ukrainę nie tylko politycznie, ale i militarnie, żeby jej bronić przed sprzeczną z prawem międzynarodowym rosyjską agresją, oraz chronić jej terytorialną integralność.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Rozmowa była przeprowadzona 7 lipca 2023 roku na zamku Sarny w Ścinawce Górnej na ziemi kłodzkiej, podczas festiwalu Olgi Tokarczuk „Góry Literatury”.

* Politolożka i polityczka partii Sojusz 90/Zieloni Katja Meier (rocznik 1979) była w latach 2015-19 posłanką saksońskiego Landtagu, a od 2019 roku jest minister sprawiedliwości oraz do spraw demokracji, Europy i równości w drugim gabinecie chadeckiego premiera Saksonii Michaela Kretschmera.