1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Merkel przed Dniem Jedności Niemiec: doświadczam nienawiści

30 września 2018

Przed 28. rocznicą zjednoczenia Niemiec kanclerz Merkel zabiega o zrozumienie dla złości mieszkańców wschodnich Niemiec.

https://p.dw.com/p/35hfW
Plakat kampanii wyborczej 2017
Plakat kampanii wyborczej 2017Zdjęcie: picture-alliance/dpa/W. Steinberg

Przed świętem Jedności Niemiec (3.10.) kanclerz Angela Merkel zaapelowała o większe zrozumienie dla nastrojów ludzi w Niemczech Wschodnich. Jak podkreśliła w wywiadzie dla dziennika „Augsburger Allgemeine”, zjednoczenie Niemiec jest w sumie przykładem sukcesu. „Ale bywa też tak, że do wielu spraw, które wydarzyły się na początku lat  90. ludzie znowu powracają" – powiedziała kanclerz. „Sporo osób straciło wtedy pracę i musiało zaczynać od nowa. System ochrony zdrowia, system emerytalny – wszystko się zmieniło – wyjaśnia Merkel.

„Jeśli jesteś weterynarzem, nie możesz zostać jutro inżynierem”

Zjednoczenie Niemiec doprowadziło do radykalnych zmian i wielu Niemców na wschodzie nie mogło dalej pracować w swoim zawodzie. „Do dnia wprowadzenia unii walutowej 13 procent mieszkańców tych regionów było zatrudnione w rolnictwie – tuż potem było to już tylko 1,5 proc." – podkreśliła szefowa CDU. „Jeśli jesteś weterynarzem, nie możesz iść do Siemensa i oświadczyć, że jutro będziesz inżynierem" – powiedziała kanclerz, wskazując przy tym na sytuację w jej własnym okręgu wyborczym Pomorze Przednie-Rugia. „I kiedy nagle pojawiają się 28-letni ekonomiści z zachodu RFN, mówiący co wolno, a czego nie - z tym ludzie wciąż nie mogą się pogodzić i to w nich siedzi”. Jednak „w żadnym wypadku nie może stać się to uzasadnieniem dla nienawiści i przemocy" – podkreśliła w rozmowie z Augsburger Allgemeine”.

Protesty przeciwko Angeli Merkel podczas kampani wyborczej w 2017 w Finsterwalde w Brandenburgii. "Wynoś się!"
Protesty przeciwko Angeli Merkel podczas kampani wyborczej w 2017 w Finsterwalde w Brandenburgii. "Wynoś się!"Zdjęcie: Getty Images/S. Gallup

Szefowa niemieckiego rządu przyznała, że wyzwanie, jakim była fala migracji doprowadziło do „nowego podziału” społeczeństwa. Nie może to jednak prowadzić do zatrucia społecznej debaty. „Takie wyzbycie się wszelkich hamulców w języku jest czymś, czego nie możemy tolerować w Niemczech – uważa Angela Merkel. „Jestem o tym święcie przekonana i sama odczułam tę nienawiść podczas kampanii wyborczej”. Jej zdaniem debaty są potrzebne, by znaleźć rozwiązania. „Jeśli każda debata, każda walka o znalezienie wyjścia odbywać się będzie w atmosferze kłótni, to na niewiele się to zda" – stwierdziła.

Kanclerz Merkel ubolewała, że obecna sytuacja w Syrii, Jordanii, Libanie i Turcji jeli chodzi o uchodźców budzi tak nieduże zainteresowanie. W jej opinii ważne jest, by w temacie migracji i uchodźców pogodzić różne punkty widzenia.

Rząd mniejszościowy

Zapytana o możliwość stworzenia rządu mniejszościowego, kanclerz wykluczyła tę opcję mówiąc: "to dopiero by się działo! Byłoby jeszcze niespokojniej". W tym kontekście zapowiedziała zdecydowaną walkę z AfD, mówiąc: „musimy zrobić wszystko, by znaczenie AfD było tak małe, jak to tylko możliwe". Dla niej samej znaczy to, że problemy, które absorbują ludzi, trzeba brać na serio i pilnie rozwiązać. Jednocześnie musimy położyć kres nienawiści i nieuzasadnionej podejrzliwości oraz wykluczaniu mniejszości".

Na pytanie, czy na konwencie CDU w  grudniu zamierza zrezygnować z kandydowania na szefową partii, Angela Merkel odparła: "już powiedziałam, że jestem do dyspozycji podczas tej kadencji, nie zmieniłam też zdania, co do tego, że przewodnictwo partii oraz urząd kanclerza są ze sobą nierozerwalnie związane". 

(dw/dpa/kna) jar