1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Merkel broni Nord Stream 2: „Względy ekonomiczne”

18 czerwca 2022

Angela Merkel nie jest kanclerzem od sześciu miesięcy. Teraz zdradza, jak wygląda jej nowe życie bez presji. I po raz kolejny broni swojego zaangażowania w budowę gazociągu Nord Stream 2.

https://p.dw.com/p/4Ct8u
Altkanzlerin Merkel zu Gespräch im Berliner Ensemble
Zdjęcie: picture alliance/dpa

Była kanclerz Angela Merkel w długim wywiadzie opowiedziała wyczerpująco na temat ostatnich miesięcy urzędowania, obecnego konfliktu z Rosją i radości ze swojej nowej roli jako osoby prywatnej.

„Byłam naprawdę bardzo zmęczona” – powiedziała dziennikarkom z sieci Redaktionsnetzwerk Deutschland. „Czasem jeszcze czuję się dziwnie, że nie ciążą nade mną żadne terminy ani obowiązki” – dodała.

Zalety nowej sytuacji jednak przeważają. Teraz czuję się „wolna”, podkreśliła była kanclerz. Dziesięć dni temu Angela Merkel w zespole teatralnym Berliner Ensemble, po raz pierwszy od chwili wycofania się z polityki, zdecydowała się na rozmowę z dziennikarzami.

„Gaz nie był bronią”

Była kanclerz broniła swojej decyzji o budowie gazociągu Nord Stream 2 przebiegającego na dnie Bałtyku. Nie wierzyła w słuszność polityki Wandel durch Handel, czyli w zmianę i ucywilizowanie Rosji przez relacje gospodarcze, ale była zwolenniczką utrzymywania powiązań handlowych z Moskwą jako drugą potęgą atomową na świecie. Nie była to jednak łatwa decyzja: „Ówczesna teza brzmiała: jeśli Nord Stream 2 zacznie działać, Putin nie będzie już dostarczał gazu przez Ukrainę, a nawet ją zaatakuje". Zachód zadbał jednak o to – jak wspomina Angela Merkel – żeby gaz w dalszym ciągu był kierowany przez terytorium Ukrainy, dzięki czemu kraj ten mógł nadal otrzymywać opłaty tranzytowe”.

Była kanclerz zwróciła uwagę, że Rosja zaatakowała Ukrainę 24 lutego, gdy przez Nord Stream 2 nie płynął jeszcze gaz. „W tym sensie gaz nie był bronią” – zaznaczyła.

Merkel uzasadniała wówczas swoje działania także względami ekonomicznymi. „Niemiecka gospodarka zdecydowała się wówczas na dostawy gazu z Rosji, ponieważ było to tańsze niż pozyskiwanie skroplonego gazu z Arabii Saudyjskiej, Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a później także z USA” – wyjaśniła.

Terminal LNG w Wilhelmshaven
Wilhelmshaven (05.05.2022): Pierwsze palowanie dla planowanego nabrzeża terminalu LNG. Terminal ma zostać oddany do użytku pod koniec roku.Zdjęcie: Sina Schuldt/dpa/picture alliance

Angela Merkel powiedziała, że była gotowość, by „wykorzystać pieniądze podatników do wsparcia budowy dwóch terminali skroplonego gazu ziemnego (LNG) w Niemczech”. „Jednak do ostatniego dnia mojego urzędowania żadna firma nie wybudowała terminalu LNG w Niemczech, ponieważ nie udało się znaleźć importera, który zarezerwowałby z wyprzedzeniem długoterminową przepustowość ze względu na wysoką cenę”.

Dla Niemiec gazociąg Nord Stream 1 jest głównym rurociągiem dostarczającym rosyjski gaz. Gazociąg Nord Stream 2 został zbudowany, by jeszcze bardziej zwiększyć dostawy rosyjskiego gazu do Niemiec. Z powodu rosyjskiej agresji wobec Ukrainy jednak nie został uruchomiony zgodnie z planem.

Polityka wobec Rosji

Była kanclerz przyznała, że pod koniec jej kadencji jej wpływ na szefa Kremla, Władimira Putina, osłabł: „Było przecież jasne, że nie będę już długo pozostawać na urzędzie i musiałam po prostu stwierdzić, że różne próby podejmowane w ubiegłym roku niczego więcej nie dały”.

Putin – jej zdaniem – nie był więcej chętny do wzięcia udziału w spotkaniu na szczycie w tzw. formacie normandzkim, z udziałem przedstawicieli Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji.

„Z drugiej strony nie udało mi się również stworzyć dodatkowego europejsko-rosyjskiego formatu rozmów o europejskim porządku bezpieczeństwa, obok formatu normandzkiego” – przyznała.

Największe emocje

Angela Merkel podkreśliła, że „najbardziej emocjonalną fazą” jej rządów, patrząc z dzisiejszej perspektywy, był kryzys uchodźczy.

„Lata 2015/2016 były nad wyraz męczącym okresem, w którym jednak byłam wewnętrznie bardzo skupiona i zdecydowana” – powiedziała. Jej działania w tym czasie, jak podkreśliła, odpowiadały chrześcijańskiemu profilowi partii CDU oraz postanowieniom niemieckiej konstytucji, nakazującym ochronę ludzkiej godności i praw człowieka.

Gdy późnym latem 2015 roku wielu uchodźców, zwłaszcza syryjskich, kierowało się przez Węgry i Austrię do Niemiec, Angela Merkel zdecydowała nie zamykać przed nimi granicy niemieckiej. Powiedziała wtedy słynne zdanie „Damy radę”. Jej ówczesna decyzja była jednak zarówno w unii CDU/CSU, jak i w niemieckim społeczeństwie, przedmiotem ożywionych sporów.

Angela Merkel: Nie mam sobie nic do zarzucenia

Czas, by nadrobić zaległości

Angela Merkel wyrosła i wychowała się w byłej NRD, ale podczas sprawowania funkcji kanclerza unikała zbyt silnego powoływania się na to. Teraz, w nowej fazie życia, zamierza bliżej poznać zachodnią część Niemiec.

„Rzadko odwiedzałam zachodnie landy z innych powodów niż czysto służbowe” – przyznała. „Nigdy nie byłam, ot tak, na skale Loreley, albo w zakolu Mozeli, albo sama w katedrze w Trewirze czy Spirze” – dodała.

Podczas sprawowania urzędu kanclerskiego brakowało jej czasu na wiele spraw, także na żałobę po matce, która zmarła w kwietniu 2019 roku, kilka dni przed jednym ze szczytów UE.

„Wynika to z konieczności, by zachować gotowość 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu. Gdy obraduje Rada UE, to obraduje. Gdy jest nocne posiedzenie, to po prostu jest i jeśli nie leżę wtedy w łóżku z gorączką 40 stopni, biorę w nim udział” – stwierdziła.

Swoją karierę polityczną, trwającą ponad 30 lat, Angela Merkel odbiera jako „wielki zaszczyt”. O niej, jak również o swoim dzieciństwie i młodości w NRD, chce opowiedzieć w książce, nad którą obecnie pracuje razem z długoletnią szefową jej biura Beate Baumann.

(DPA/jak)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>