1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Marszałkini Lubuskiego krytykuje brak rozwiąząń ws. Odry

23 sierpnia 2022

Państwo nie sprostało problemowi zatrucia Odry – mówi marszałkini lubuskiego Elżbieta Polak gazecie „Sueddeutsche Zeitung”.

https://p.dw.com/p/4FuGW
Martwe ryby w okolucach Kostrzyna nad Odrą
Martwe ryby w okolucach Kostrzyna nad Odrą Zdjęcie: Dominika Zarzycka/Zumapress/picture alliance

W rozmowie z niemieckim dziennikiem Elżbieta Polak krytycznie ocenia działania rządu w sprawie katastrofy ekologicznej na Odrze. „Mówiąc dyplomatycznie, jesteśmy niezadowoleni. Nikt nie ostrzegł mieszkańców przed tym, że Odrą płynęła trucizna, nie mamy informacji o zakresie i wynikach badań” – mówi marszałkini województwa lubuskiego. I przypomina, że na pierwszej konferencji prasowej w tej sprawie w Cigacicach 11 sierpnia sekretarze stanu mówili ludziom, że można kąpać się w Odrze.

„Nie możemy dopuścić do tego, aby zapomniano, że państwo nie sprostało temu problemowi. Zamiast szukać rozwiązań, atakuje się ludzi, którzy poinformowali, że istnieje zagrożenie. Nie możemy pozwolić, aby rząd zapomniał, że mamy na Odrze katastrofę ekologiczną. Istnieje niebezpieczeństwo, że my w zachodniej Polsce zostaniemy sami z problemem zatrutej Odry, bez programu oczyszczania, bez programu ratowania ekosystemu – dodaje Polak.

„Samo nic się nie wydarzy”

Przypomina, że województwa zachodniej Polski porozumiały się co do współpracy w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy ekologicznej. „Bo samo nic się nie wydarzy. Eksperci mają określić, jaki jest stan Odry obecnie i na tej podstawie chcemy wypracować program ratunkowy” – mówi Polak.

Katastrofa nad Odrą. Niemcy się boją

W jej ocenie polski rząd realizuje obecnie koncepcje, które „być może przyczyniły się do tego, że mogło dojść do tej katastrofy”. „Prace nad poprawą żeglowności, betonowanie Odry mogły mieć wpływ” – twierdzi marszałkini.

„Od 2016 roku mamy do czynienia z silną centralizacją. Zabiera się nam odpowiedzialność za ważne obszary, właśnie w ochronie środowiska. Do 2018 roku sami spełniliśmy nadzór nad wodami, teraz leży to w kompetencji centralej instytucji Wody Polskie. Ta katastrofa pokazuje nieudolność tej instytucji. Nie potrafią szybko reagować i zwalczać przyczyn. Z odległości Warszawy nie można tego rozwiązać” – ocenia Polak.

Przywrócić obowiązki samorządom

Mówi także o „szokującej informacji”, która wyszła na jaw dzięki jednemu z posłów, „że w te upały i przy niskim stanie wód, do Odry nadal odprowadzano słoną wodę z kopalni miedzi na Dolnym Śląsku.

„Nasze media donoszą również, że na Odrze znajduje się blisko 6 000 zrzutów do Odry, które budzą zastrzeżenia. To pokazuje po raz kolejny, że centralizacja nie jest dobra, nie jest łatwo monitorować z Warszawy tego, co dzieje się u nas. My, regionalne samorządy, domagamy się przywrócenia kompetencji” – mówi marszałkini. Według niej nie ma na razie odpowiedzi na wniosek marszałków województw zachodniej Polski, by ogłoszono stan klęski żywiołowej.

Na Odrze ułożono zapory mające pomóc oczyścić rzekę z tysięcy martwych ryb
Na Odrze ułożono zapory mające pomóc oczyścić rzekę z tysięcy martwych rybZdjęcie: Marcin Bielecki/dpa/picture alliance

„Winny jest człowiek”

Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” publikuje we wtorek (23.08.2022) także komentarz na temat poszukiwania przyczyn zatrucia Odry. „Jedno jest już jasne: winny jest człowiek. „Zbyt wiele wymagał on od rzeki, która w końcu się załamała” – pisze autorka komentarza Tina Baier.

Według niej w przypadku Odry nastąpił zbieg wielu szkodliwych czynników, spełnił się „najgorszy z możliwych scenariuszy”. „Zła wiadomość jest taka, że coś podobnego może zdarzyć się także w  większej skali i dotyczyć na przykład zmian klimatu czy wymierania gatunków” – ostrzega autorka.

Dzwonek alarmowy

Dodaje, że natura jest w stanie wiele znieść. „Wymieranie ryb w Odrze pokazuje jednak dobitnie, że przyroda nie jest nieskończenie odporna. Tam ‚na żywo’ można zobaczyć to, co dzieje się po osiągnięciu punktu krytycznego, przy którym ekosystem umiera” – pisze Baier. Dodaje, że ryby to z pewnością nie jedyne stworzenia, które zginęły w rzece. „Ta katastrofa ekologiczna powinna skłonić do zasadniczej refleksji nad zaniedbaniami w zagospodarowaniu niemal wszystkimi rzekami. Bo jeśli nic się nie zmieni, to to, co stało się w Odrze, może w każdej chwili powtórzyć się w innym miejscu” – ocenia.

Jak pisze, smutne jest to, że mimo katastrofy strona polska kontynuuje prace nad pogłębieniem Odry. Może to naruszyć osady metali ciężkich, co stanowi dodatkowe obciążenie dla rzeki. „To tak, jakby osobę, która ma 40 stopni gorączki i z trudem oddycha, walcząc z koronawirusem, wystawić do sprintu w palącym słońcu – a potem dziwić się, że mdleje” – ocenia autorka „SZ”.

 

Tekst został zaktualizowany 23 sierpnia po opublikowaniu przez redakcję „Sueddeutsche Zeitung” autoryzowanej wersji wywiadu z Elżbietą Polak. Skorygowana została m.in. pierwsza cytowana wypowiedź, która we wcześniejszej, nieautoryzowanej wersji brzmiała: „Mówiąc dyplomatycznie, jesteśmy niezadowoleni. Z tego, jak późno rząd podjął działania, że nie jesteśmy oficjalnie informowani. Z tego, jak rząd podchodzi do tego kryzysu, że nie ma rozwiązania, że próbuje się przeinaczyć rzeczywistość”. Zmieniono także wypowiedź, która pierwotnie brzmiała: „Nasze media podają też, że na Odrze jest ponad 170 tysięcy nielegalnych zrzutów, które do tej pory nie były rejestrowane”.